Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 22.04.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
Chciałbym pogadać z ołówkiem Ponieważ życie ma krótkie Przez grafit i temperówkę Zapytać czy mu nie szkoda Zostawiać na kartkach zdrowia Tak łatwo go przecież zgumkować Choć staram usilnie zagadać On nie chce mi odpowiadać Od szekspirowski dramat Aż wreszcie krzyknąłem Eureka I płynie cudownych strof rzeka haptyczny ołówków poemat (Nie żadna ściema) I kropla w mym oku się kręci Bo utwór wyszedł wielki Wrzuciłem wyśmiali Bezczelni4 punkty
-
…grzeszyłam urodą i niepohamowaniem swoje pożądanie myliłam z tobą a moje pragnienia krągłe obwarzanki zamiast korali do stroju szykowane wabiły zagubione dusze nad ranem kochałam ale nie wiem kogo dziś przyznać się muszę pochylić i skleić chcę i nie chcę czasowniki wyjustować zachować co było nie było dziękować i prosić cię... o więcej3 punkty
-
pamiętam dzień w którym chłopaki zaczęli licytować się na przekątne telewizorów a niby moje pokolenie ma w dupie telewizję no bo internet zrobiło się doprawdy niezręcznie więc zapomnieliśmy wzajemnie swoje imiona i zostało nam tylko wspominanie zrobiło się niezręcznie jeszcze bardziej jak kiedy idziesz na chodniku obok obcej osoby i nagle przypadkiem przez chwilę idziecie tym samym tempem tak jakby razem nigdzie na pradze nie było palenia pochowałem głowę i chociaż to było odrobinę zabawne bo na pogrzebie nuciłem piosenkę panie david lynch nakręć pan o mnie film a ja wtedy głównie grałem w football managera całe dnie w samych gaciach no co to byłby za zjebany film o opadaniu z zaradności już lepiej zekranizować miejską legendę dresiarską o skrzacie co sra pieniędzmi i to za nim ganiają główni bohaterowie2 punkty
-
Ach, potrafię ujarzmić myślenie, staję naprzeciw, patrzę na siebie fajne uczucie, już go nie zmienię. Chociaż na chwilę odepnę wtyczkę, od zasilania pędu owczego ukłon ku pustce, kwiatek w doniczce. Lubię czasami wyjść z własnej głowy, poskromić troski, ściszyć marzenia, jechać do przodu, pasą się krowy. Bezmysłem miękko w górę się wznoszę, ponad asfaltu czarną powierzchnię, a czas fotograf: o uśmiech proszę więc lekko, zwinnie usta wykrzywiam, w lewe lusterko zerkam ukradkiem, wraca tożsamość, stokrotki zrywam. Jakiś niebieski tu wymachuje, koła się toczą, a Ziemia płynie, trudno, się stało, zwalniam na chwilę. 20.04.2018r.2 punkty
-
Zapełnić tuszem czystą kartkę Wejrzeć w co umyka oczom Siąść w fotelu, przywitać matkę Westchnąć głęboko i odpocząć Zostawić wszystko na papierze Niech on się teraz zastanawia Niech ciska się albo trudzi w wierze Niech się łajdaczy lub poprawia I w wirze wszelkich niedomówień Które go z zewnątrz otaczają Odpędzać będzie roje zdumień I błędy co się powtarzają A może jemu to się uda? Da odpowiedzi na pytania Jak ma żyć? Czym miłość? Co nuda? I czym są dobre przekonania? A ja wpatrując się w czerń powiek Wolny od tego dociekania odpocznę leniwie jak człowiek we śnie, gdzie nikt mnie nie pogania Lecz kartka już się cała marszczy Tusz się wykrzywia i siwieje Jeden róg wydaje się starszy Biel z wolna żółknie i czernieje2 punkty
-
Pewien Sir, mieszkaniec hrabstwa Kent do tych, co to nie mają szkół, czuł wstręt. Gdybyście widzieli dziada? Rozumy wszystkie pozjadał ... Niejednemu nie dorósł do pięt.2 punkty
-
Pod jabłonią samotności patrzę w górę widzę błękit słońca strumień płynie, sięga zwątpieniami wołam ciszę nie chcę, by się ktoś dowiedział, że rozmawiam z korą drzewa głaszczę pień, policzek tulę tylko ono mnie rozumie dzisiaj. W głębi duszy głośno krzyczę kocham przestrzeń kocham życie lazur nieba spływa deszczem kropelkami co szeleszczą z oczu łzy są niepotrzebne na jabłoni biel różowa wiankiem z liści przepleciona lubię miejsce, gdzie rozmawiam z przyjaciółką. 27.03.2018r.1 punkt
-
odnajdę może kiedyś szkiełko zgubione przez los jeszcze zanim mi dane być miało powiększające milimetry sekund chwil między przechodzeniem obok nieuważnie i przyjrzę się wędrówkom źrenic spojrzę właściwie i ciepło odnajdę pogubione i nie uciekną sekundy w nieuchwytne lata i zwabiony promień wiązką światła rozżarzy odnajdę inaczej przeciągiem stanie się byt we wspólnych ścianach nie ciepłym muśnięciem policzka nie majem filmem w tle snu1 punkt
-
1 punkt
-
Dyskont spożywczy - dzisiaj promocja Szybko tam pół osiedla wali Nawet debety już im nie straszne Bo w Providencie kredyt pobrali W kosze ładują te przecenione Nie ważny krótki termin ważności Jeżeli sami tego nie zjedzą To zawsze mogą nakarmić gości Wędliny blaskiem chemicznym świecą Ryby uroczą błyszczą glazurą A obok diety są suplementy Bez nich enzymy trawić nie umią Klient wychodzi zadowolony Kupił tak dużo zapłacił mało Może nie wszystko jest mu potrzebne No, ale przecież było tak tanio Zarząd dyskontu ręce zaciera Fetuje sukces udanej akcji Lepiej promocję dobrze nagłośnić Niż ponieść koszty utylizacji1 punkt
-
Do Paula Gauguin ___________________________________________________________________________ Nie pytaj mnie skąd przybywamy. Czas przeszły, terażniejszy, przyszły są tym samym błyskiem w oku przeznaczenia. Nie pytaj mnie kim jesteśmy, my , pełni miłości, wzgardy lub gniewu, tęsknot i milczenia. Nie pytaj mnie dokąd idziemy. Każda droga ma dwa kierunki. Skąd mogę wiedzieć, na końcu której odnajdę białego adiutanta Wszystkowiedzącego ? Zapytaj mnie raczej, jak ugotować rosół. A ja i tak nie odpowiem , Panie Gauguin.1 punkt
-
oczywiście, przecież już tu w kilku miejscach pisałem o niedopowiedzeniu, lakoniczności, a jeszcze dorzucę znalezioną w Internecie wypowiedź Mirosława Bańko prof. Uniwersytetu Warszawskiego … , a wiersz powinien być zagadką dla umysłu, … . Dlatego jestem przeciwnikiem umieszczania tagów, które dopowiadają w czym rzecz. Wiem, że są piszący wiersze, którym zależy, aby ich wiersze były zrozumiałe i docierały w zamierzonym przesłaniu do czytelnika, wolna wola. :) Chociaż muszę przyznać, że też zdarzają mi się takie "otwarte" teksty. Jeszcze raz pozdrawiam i życzę dalszych kochająco-tęskniących wierszy.1 punkt
-
1 punkt
-
Słońce świeciło, a ja siedziałem na ławce. Ławka była żółta, a ludzie rozmawiali. Chłopczyk biegał, dziewczynka skakała. Starsza pani w okularach narzekała. Na kota sąsiadki, chyba... nie pamiętam... Słońce świeciło a ja spacerowałem. Chłopczyk kopał, dziewczynka rzucała. Cyklista biegał, biegacz jechał... Nie wiem jak to było... słońce mnie oślepiło... Słońce świeciło, a ja stałem. Chłopczyk budował zamek, dziewczynka burzyła. Starszy pan oglądał ptaki, a może chmury? Były podobne kształtem... Wszystko pociemniało. Chłopczyk wracał do domu, dziewczynka za nim. Przytulona para patrzyła przed siebie, może w przyszłość? Nie wiem, wszystko pociemniało... To pewnie, przez to, że włożyłem okulary, słońce świeciło...1 punkt
-
Dwie pierwsze strofy - jak dla mnie najlepsze. Puenta nie za bardzo. Zgumować - czy nie powinno być wygumkować? Pozdr.1 punkt
-
Pani Paulino, po "wyłożeniu" co Autorka miała na myśli, wiersz tym bardziej zyskuje, gdyż widzę tu 3 wersje: pierwsza autorska i dwie moje. Pierwsza moja - wersja desperacka, gdzie podmiot nie znajduje ukojenia i w akcie rozpaczy decyduje się na ostateczność. Druga moja - pl znajduje ukojenie; w poczuciu ulgi i spokoju niejako z premedytacją układa plan rozwiązania nieszczęśliwej sytuacji. Ot takie sobie poetyckie dywagacje. Pozdrawiam.1 punkt
-
zamiast czytać lepiej dotykać różnica przecież niewielka tak samo jak między piosenką a do nabierania zupy chochelką PozdrawiaM.1 punkt
-
Johny, niszczą, a odpowiedzialność typu: "Zasiałoby się, zebrałoby się..." i nic z tego nie wynika. Konstruktywne działania są często krytykowane, ale niszczenie "to normalka", Taki świat, mawiają niektórzy. Jest taka historia: Pewien człowiek szedł po plaży, było na niej dużo ryb, które otwierały pyszczki, dusiły się, słońce prażyło. On zbierał nieszczęsne ryby i wrzucał do morza. Płynęły wolne, żyły. Ktoś zapytał człowieka owego: - Po co to robisz? Przecież i tak wszystkich nie uratujesz? On rzekł, trzymając jedna z ryb w ręku - Ale ją uratuję i to jest ważne. Pozdrawiam Johny. J.1 punkt
-
Cześc Johny, okrutny wiersz. Robi wrażenie. Deptanie, kule u nóg, cisza... zła. To powyżej zrobiło na mnie wyjątkowe wrażenie. Pozdrawiam.1 punkt
-
zasypiamy z jedną ręką pod głową a z drugą w kopcu planet a stopy opuszczają nas i smakują ziemię małymi korzonkami które rano odrywamy boleśnie Z. Herbert "Chciałbym opisać" Im wyżej wzlatuję wieczorem, smakując aromat nocy jak intensywny zapach kawy zmielonej dopiero, im wgryzam się mocniej w nią - tabliczkę endorfin, w słodkim amoku, uwierz, wzlatuję ponad niebo. Tym niżej budzę się rano, tym trudniej zeskrobać cząstki siebie przytwierdzone do wymiętej pościeli, nad którą jeszcze unosi się mgliste wspomnienie lotu, rzeczywistość wdmuchuje piórko w obowiązków płomienie. Im wyżej - tym niżej - mało zabawne to huśtanie, gdy wzruszenie kończy się niemal obrzydzeniem. Z rzadka zostaje, wtedy rano kłaniam się wierzbom. Wtedy, czasem, gdy zobaczę klucz gęsi na niebie. Promienie witają każdego kto tylko spojrzeć zechce i dociera śpiew ptaka, co właśnie wita promienie. Po wielu dniach spania na klatce jak w klatce, odnajduję zagubiony klucz, wchodzę do siebie. Gdzie jest równowaga? Nie wiem. Gdzie w tym jestem bliżej siebie? Im bliżej słońca, tym szybciej wosk mięknie. Zmrok moim skrzydłom niesie lot w dół - z twardą rzeczywistością zderzenie, czemu to tak mocno rozdziela na pół?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Odczytuję wiersz jako wyraz tego, co psychologia zamknęła w haśle: carpe diem! Każda sekunda życia jest warta tego, by na nią zwrócić uwagę. Każda drobina świata jest warta tego, by ją dostrzec. Każde ciepłe uczucie jest warte tego, by je odwzajemnić. Niestety ucieka nam tyle niedostrzeżonego życia między palcami i nie jesteśmy w stanie wszystkiego dostrzec i zatrzymać w pamięci. Bardzo podoba mi się wiersz.1 punkt
-
1 punkt
-
MaksMaro. Jakże pięknie i lekko napisane. Twoje sekwencje wyobrażeniowe bardzo mnie ujęły i skłoniły w pewnym sensie, by nawiązać do utworu z innej strony. O tym napiszę później.1 punkt
-
0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne