Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.02.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Stoi w muzeum lokomotywa,stara, sczerniała, bardzo nieżywa.O własnych siłach raczej nie ruszy,tumanem pary nikogo nie wzruszy.Stoi oziębła i wyczyszczona, Już nie popędzi przez łąki, pola, nie stoczy z góry, nie wjedzie na most. Taki w muzeach staroci już los. Więc póki jeszcze możemy się toczyć, nie dajmy się zamknąć pośród staroci.
    7 punktów
  2. więc chodźmy dalej o własnych siłach póki serduchu wycieczka miła na jakiś szczyt się można wdrapać pogonić kota bo z nim wciąż draka panienkę wzrokiem przeciągnąć czułym jakiejś głupocie czasami ulec by coś się działo ot dla kurażu wierszyk do rymu komuś wysmażyć i czerpać z życia same radości a jeśli trzeba uśmiechem złościć Pozdrawiam Jacek:)) ps uprasza się o nie dawanie serduszek bo kotu będzie przykro
    4 punkty
  3. wylewa kolejna rzeka ludzi przetacza wąskim korytarzem czas stuk obcasów równe bicie kółek snikersy oxfordki klapki krzyk dzieci mokasyn zbyt blisko ziemi by odlecieć terminal nie przestaje tętnić dokąd pędzą człowieki Shrek zadumał się chwilę i poczłapał przez długi korytarz wprost do tego co ludzie zwą domem
    3 punkty
  4. [email protected] w potoku ona patrzę rozbieram pożeram dziwne już niewiele jej a jeszcze wciąż idzie Pannica na wielkomiejskim chodniku sprzedaje doniczki i kamionki zdobione ma piękną rzeźbę mogłaby też ją wystawić ale boi się że ktoś kiedyś rzuci w nią kamieniem Malena* na szerokiej ulicy małomiasteczkowy gwar po bokach las gapiów wśród nich chłopaczyna rozdziawione usta wzrok utkwiony w niej cały wzwiedziony a ona środkiem jezdni wbrew złu - zazdrości i nienawiści wbrew wszystkiemu idzie pewna siebie bogini wzmaga niecne myśli lowelasi snują plany tylko chłopaczyna zatruty nadmiarem hormonów nie wyrzuci z siebie dziecięce cierpienie rodem z piękna w klatce niemożności * Tytuł filmu z Monicą Bellucci w głównej roli
    3 punkty
  5. staję czasem nad wodami dni by odgadnąć nurt i to jak płynąć w nim... ile w płucach żagli tak dąć penetrować wolności fale niczym galerą wiosłami dwóch rąk ku lądom szczęśliwym, wyczekiwanym dotrzeć tam po smak kokosa szmatą toń nakarmić, żyć! aż nasycenie wybuchnie nudą i nowym pragnieniem - innych chwil dryfować jakby od niechcenia? posłusznie, wodzona kursem fal miotana powiewem przeznaczenia czy to ja płynę czy to tylko mój wrak? ująć w dłonie ster, dostojnie ku słodko-słonym prądom mórz i rzek mądrze łapać wiatr, co mną gwiżdże tu celem droga - po horyzontu kres płynąć - kapitanem być na okręcie a zarazem planktonem pośród raf nie bez znaczenia jak to przeżyję wypływając wpływam - na świat
    3 punkty
  6. Wenecjo – bombonierko słodka z widokiem na wyobraźnię - - zawsze gdy oboju przypływ i odpływ w plisy fali drobno marszczonej grynszpanowego koloru - - - - - - Kanałem Wielkim sunie nie gondola (ów folklor wenecki) lecz czerwone zwinne vaporetto ze mną na pokładzie i w towarzystwie zwyczajnych pakunków - - - - - - Skądś fujarka. Mandolina. Gitara. Skrzypiec szczebiot lśniący niby ptasie piórka. Gryfem rozśpiewana altówka. Wiolonczela zakatarzona i kulawa basetla - - - - - - Tu gwiazd fusy sypie bladego nowiu espresso - Kafejką jest niebo lurowate. Podobny posiada doń kolor przesiąknięta laguna jodem – algami - - i tranem - - - - - - Trąbki cekin nazywanej Clarino to jasny sygnał Maestri nut Muzyków moich kochanych ze strofami Pana Josifa Brodskiego - - - - - - Odpływ. Przypływ. Przypływ - - - - - - z trotuaru zlizuje słony kurz a Monsignore na gładzi wody ten krągłolicy miesiąc wieczorny rybim prowadzi mnie okiem pośród partytur sieci trzepoczących - - - - - - Gdy ja w Veronese’a zieleni do koncertującego podobna anioła - - - - - - szklano śpiewam: Gloria – Eius - Gloria - - Gloria in excelsis Deo - - - - - - niczym ta chórzystka lub inna sierotka z Ospedale della Pieta...
    2 punkty
  7. deszcz pada krople dzwonią o ziemię ptaki zamilkły jakby snem otulone pod lipą na trawie wilgotne powietrze płynie do głębi serca się przedostaje deszczowy krajobraz kawałek słońca okruchy nieba zamknę w swych dłoniach zabiorę światu w myślach ukryję deszcz nic nie powie.
    2 punkty
  8. Z podziękowaniem dla Bożenki i Jacka Zastopowane matem na białych polach pionki pośród hebanowych figurek tkwiących w zakłamanych ramionach potwora działającego podług zawikłanych regułek. Niechciane także w narzuconych pozach ani tańczące jak każe menuet przebierający w wiolinowych kluczach pod którymi trzyma diaboliczny sekret. 21. 02. 2018 r.
    2 punkty
  9. Nie musisz łapać polipa, sam ci wyrośnie, kiedy usiądziesz przy sośnie. :))))) Ale jestem gapa. Nie zauważyłam, a to dlatego, że pisze na małym tablecie. W komputerze błędy, literówki podkreślają się na czerwono, wtedy wszystko widać. Dopiero jak kot mi palcem wskazał, to zobaczyłam. Dziękuję Wam. :)))
    2 punkty
  10. Maks już wiem, po co te imiesłowy. Powyżej napisałam. Ja tak myślę nad tym w wierszem, że hej.
    2 punkty
  11. DNAR O nic się nie martw kochana, postaram się szybko zejść, można by rzec, że - tak na raz, zapaść, czy zawał i cześć. Sala szpitalna nie dla mnie, paszoł respirator won! Kitę odwalę normalnie, no, pośród kartek i strof. I niech to będzie niedziela, niech będzie ze święta coś w tym, i słowik za oknem w trelach, i bzy, i pełnia, i bzy. Takich jak ja śmierć nie męczy, wypłynę w te bzy raz, dwa i będzie monitor świecił, i cicho grał J. S. Bach.
    1 punkt
  12. Uwielbiałam przedobiednie, niedzielne, odświętnie ubrane, spacery z ciocią Anią, przyjaźniła się z moją mamą. Nieopodal lasu miała swoje ulubione miejsca, do których mnie zabierała. Wzięła mnie na bazie. Szłyśmy po peronie, a na końcu była ścieżka do lasu. Zatrzymałyśmy się na chwilę, przeskoczyłyśmy obok do rowu, tam rosły. Było ich mnóstwo. Ciocia zawołała mnie i pokazała czeremchę i powiedziała - zobacz jak ona pięknie pachnie. Przybliżyła mi gałązki, powąchałam, później dotykałam nimi ręce. Ciocia mówiła - chodź narwiemy parę gałązek. Urozmaiciłyśmy bukiet. Ciocia Ania była ładna, miała kasztanowe włosy, na chwilę wystawiała twarz do słońca, miała piękny uśmiech.
    1 punkt
  13. Na zawiłym zakręcie życia przeszłość teraźniejszością runęła, wzgardzona rozpacz wolnym krokiem odeszła. Żal i pustka zasnęła. Czy na zawsze? Trudno odgadnąć. Mogłaby zasnąć na wieki. Amen. Samozagładą nakarmiona niech cała spłonie w kotle Kamen Życie podąża naprzód, nie czeka, nawet nie przyjdzie mu do głowy, że jakiś prosty, zwykły człowiek o żwir się potknął fałszywej mowy, albo zraniony deszczem, wiatrem cięty po plecach zimną strugą, nie mógł udźwignąć brył nawałnicy, rozpalił ogień pod rychłą zgubą i spalił wszystko, co uwierało, spojrzał przed siebie, prosto w słońce, sił nabrał nowych dalszej podróży, toż życie przecież się nie kończy! 22 lutego 2018r.
    1 punkt
  14. byłam twym magnesem oraz weną myśli spełnionym sukcesem który ci się wyśnił byłam twą mądrością i słów upojeniem szaloną miłością cichnącym westchnieniem byłam twym pragnieniem szalonym i dzikim dziś zwiędłym wspomnieniem wytartym - i nikim 06.12.2008r.
    1 punkt
  15. A więc niech tak będzie, skoro się dobrze kojarzy, to dobrze:)
    1 punkt
  16. Dzięki Jacku, nie ma żadnych dąsów, puściłem na poezję czułem że za dużo tych samych zaimków, jak pisałem tę sentencję wydawało mi się że te zaimki podkreślają intencję tego przemyślenia, dobitny akcent, ale zgadzam się za dużo do przesady Tak bym zmienił: byłam twym magnesem oraz weną myśli spełnionym sukcesem który ci się wyśnił byłam twą mądrością i słów upojeniem szaloną miłością cichnącym westchnieniem byłam twym pragnieniem szalonym i dzikim dziś zwiędłym wspomnieniem wytartym - i nikim Pozdrawiam:) Zgłoś pos
    1 punkt
  17. Żal nadciąga, smutkiem wieje mżawką troski opadają zamartwiasz się i marniejesz, bezlitośnie cię nękają. Lepką nicią pajęczyny niemoc ciebie omotała i wstrzykując swe enzymy radość będzie wysysała. Odbierając wszystkie chęci, tylko leżysz na swej pryczy, nic nie cieszy i nie kręci, los troskami ciebie syci. Dobrze gdy jest dłoń pomocna, bliska dusza, zrozumienie, kiedy błądzisz po manowcach, najważniejsze - pokrzepienie. Znów jutrzenka się ukaże, wzejdzie wiarą i nadzieją a opary smutnych wrażeń, jak mgła senna się rozwieją. 10.02.2018r.
    1 punkt
  18. Maks, boć piosnki wszelakie rysują obrazy, jak wiersze. Co do poprawek, ja nie ingeruję w wiersze innych autorów. Uważam, że wersja pierwotna jest zawsze najlepsza, choć może są i błędy. Jednak błędy, to sprawa b. subiektywna, nie wynika z niewiedzy, tylko z natchnienia wielkiego. Poza tym znasz mnie już an tyle, iż wiesz, że "wiersze gorące" mają dla mnie swój urok. Jeżeli jakieś "ale" mam, to rzeknę słów kilka, ot co. Pozdrawiam :))) Justyna.
    1 punkt
  19. bezbronnych na taśmie przesuwano nas dalej w stronę misy czy patelni kipiała mieniąca farba moja kolej zanurzone ręce złote się stały by zaraz złotem - ciało całe jakaś fabryka Midasa? i ogarnął strach taśma nas (sztabki już) pchała do celu - mielarki o szybkich ostrzach bez pożegnania poczułam stóp smyranie ścierało mnie w pył złoty spojrzałam, do pasa ******** i budzę się tak dziwna bo czułam w tamtą chwilę śmierć! tak żywą! i szlifowanie ciała myślę często - może sen uchylił kotarę celu produkcji naszych żyć w sztabki złota
    1 punkt
  20. zgrywamy sięrzucamy płytkim dniem dobrym zamiast zajadle dzielić sięsobąz innymimamy dusze alkaliczne które nie są nauczone rozmawiaćz ludzkimi ludźmi przeniknięciświecącym prostokątem z wiarą że ktoś siedzi po drugiej stronie
    1 punkt
  21. No, nie powiem, że się nie cieszę z Twojej wizyty. Deonix- bardzo dziękuję za komentarz z załącznikiem i pozdrawiam toruniankę tak serdecznie, jak tylko może tak pozdrowić stary bydgoszczanin, który w latach 1967-68 buszował po Toruniu. Do miłego. :))
    1 punkt
  22. Szanowna Imienniczko mojej żony, owszem życzliwość jest nieoceniona, ale nalewka wysokoprocentowa od czasu do czasu jest też mile widziana przez sfrustrowane wnętrze. Dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam PS. Gwoli ścisłości moja żona to Bożenna, ale ta mała różnica nie zmienia faktu, że to Dar od Boga.
    1 punkt
  23. jakoś po swojemu: ile w płucach starczy sił - dąć chwytając wolności fale jak galerą wiosłami rąk osiągnąć oczekiwane przyzwyczajeniem karmić toń dotrzeć tam po smak kokosa i szukać nowych miejsc skąd wszystko jest w zasięgu oka itd... Pozdrawiam ps uprasza się nie dawanie serduszek bo kot będzie zazdrościł
    1 punkt
  24. nie gniewaj się ale tym razem na nie twym, twoich, twoim, ci, twą, twoim, twym ciebie, coś z tym zrób!!!!!!!! Pozdrawiam Jacek:)
    1 punkt
  25. o własnych siłach byłoby warto choć to nie wszystkim przychodzi gładko zwłaszcza gdy z dawna chwastem zarosłe na ślepe tory chętniej by niosły więc ile pary zostało jeszcze warto podążać by nowe wiersze mogły rozkwitać przy rdzawych szynach porozsiewane o własnych siłach
    1 punkt
  26. Szachy intrygują; szachy inspirują; szachy wciągają... ;) Nie gram w szachy :-)))
    1 punkt
  27. "Człowieki", odkrycie, rewelacja, super extra :-))) Serdecznie :-)
    1 punkt
  28. Też uważam jak Marlett, że zamiast człowieki / ludziska. I jeszcze: poczlapał czy poczłapał? Poza tym fajne spostrzeżenia. Jak jestem gdzieś, gdzie płyną tłumy, mam zawsze takie myśli, wręcz mnie prześladują. :)))
    1 punkt
  29. Wydaje się, że poprawniej będzie; dokąd tak pędzą ludziska a tytuł ; Dokąd
    1 punkt
  30. Właściwie, to "dokąd" :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  31. I zimno, i nogi tak łatwo zamoczyć jest milion powodów by się nie toczyć i noce tak długie, zbyt wcześnie jest późno choć mądrze nam mówisz to chyba na próżno w ciepełku wolimy krzyżówki szarady gdy wreszcie ruszymy nie damy już rady Witaj Sylwestrze, jakoś tak mi się wspmniało kilka dni temu, ze dawno już Ciebie tutaj nie było. I wywołałem wilka z lasu. :) Pozdrawiam
    1 punkt
  32. Jestem po trzykroć na tak. Wiersz serca jest wart, zgadzam się z myślą w wersy ujetą, gdyby tak można było chcieć i móc... A kiedy nadejdzie pora I czasu zabraknie mi juz Nie wołaj do mnie doktora Odchodzę - tak powiedz mu Nie zatrzymuj mnie siłą Nie dodawaj cierpienia To życie dobrym było Zapamiętaj wspomnienia.
    1 punkt
  33. a mnie ostatnio też koło domu się zasiała i mam zamiar ją pielęgnować, wiersz ładny prosty w wyrazie i bardzo nastrojowy taki intymny
    1 punkt
  34. Nie mam pojęcia o czym to ale ładnie się kleją słowa
    1 punkt
  35. słońce rozbija ostatni promień o szare kamienie ciasnych ulic nad Adriatykiem ktoś pochylił most na placu rozsypał gołębie w cieniu okiennic ukryłam wspomnienie jego bliskości na każdym moście chciałam odnaleźć ostatnie tchnienie moja Wenecja pachnie błękitem w mojej Wenecji ktoś znów mnie kocha, w mojej Wenecji wciąż czeka szczęście w butelce wina
    1 punkt
  36. o wiele płynniej będzie: stara, ogromna i już nieżywa. O własnych siłach się nie poruszy, Sympatyczna parafraza, bo chyba każdemu przypomina szczenięce lata. Wezwanie w ostatnich wersach uniwersalne, bo to do starych i do młodych in spe. Ładnieś to obmyślił.:) Pozdrawiam
    0 punktów
  37. Odezwę się, żeby nie było, że znowu uciekam. Ale poza tym, że podpinam się pod komentarz Kota, napiszę, iż wymalowane obrazki są w moim odczuciu bardzo artystyczne, na pewno nie rzemieślnicze :)) Pozdrawiam :)
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...