Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.11.2017 uwzględniając wszystkie działy
-
w głowie zalęgły się ubzdurałki i żywią pretensjami czasem do życia czasem do kogoś zrobiły z pchłami kramik sprzedają tanio ludzie się drapią bo swędzi język głowa mnożą i rosną przez pogłaskanie niczym zakaźna choroba lepiej odgryzę sobie co trzeba i łyknę kwarantannę trochę ogłuchnę i zaniewidzę w sam raz recepta dla mnie5 punktów
-
lasy ogrody ptactwo - wszystko rozgadane za płotem w słońcu rozbrzęczana facelia - sielskie klejnoty nad nią grzechotka też nie próżnowała pąki w kolorach wstydu zachwytów i dąsów kwitnienie bajek już nie czyta Freuda jeszcze nie rozumie – świat kręci się wokół niej na wszystko patrzy z góry na którą ciągle się wspina kształty matematyczne akustyka doskonała tylko wysyłane fale nie wracają4 punkty
-
Szeleszczą liście pod nogami szelestem tym się delektuję cicho po parku alejkami tak jak przed laty spaceruję. Jesienne barwy w słońcu drgają natura szaty swoje zmienia szelestem listki zapraszają budząc tęsknotę i wspomnienia. Usiadłem chwilę na ławeczce nostalgią wspomnień otulony skosztować chcę ich choć troszeczkę gdyż wspomnień jestem wciąż spragniony. Powracam myślą do przeszłości którą tak barwnie znów maluję zachłannie chłonę czar młodości nim obraz wspomnień wyparuje. Przed laty przecież tu chadzałem te drzewa młodziej wyglądały tu się na schadzkach spotykałem kasztany wtedy zakwitały. Dziś jesień życia zawitała młodzieńczych wspomnień jest niemało oby ta jesień barwy miała i aby zdrowie dopisało. 14.10.2015r.4 punkty
-
Kiedy to, co dla mnie bliskie będzie w życiu najważniejsze kiedy maski przezroczyste też na twarzy znajdą miejsce szczęście to pojęcie względne każdy widzi je inaczej rzadko kwitnie szybko więdnie w zaplatanym lesie marzeń każdy coś innego szuka każdy o czymś innym marzy to, co ja najbardziej lubię inni nazwą błahą sprawą ja z kolei nie rozumiem kwestii, które oni grają chciałbym kochać wszystkich ludzi ale chyba nie potrafię, chciałbym, ale mnie to nudzi mój szlak mknie po innej mapie ból im sprawiam niepotrzebnie i sam tego nie rozumiem wciąż szczerości unikamy czy boimy się śmieszności różne maski nakładamy często życia mamy dosyć udajemy i kłamiemy sami sie nie doceniamy i w efekcie tak jak cienie bezimiennie podążamy czy możemy klątwę zmienić wszystkim nam o szczęście chodzi4 punkty
-
To takie proste odchodzisz bo twoja przysadka nie produkuje wazopresyny. Nie wstrzykniemy jej mimo gorących nocy przyjemnych poranków przyjacielskich popołudni dni radosnych i spełnionych. Mój mózg ma nadprodukcję która trafia do każdej komórki próbuję nadmiar wylać oczami. Czysta chemia. Zero miłości.3 punkty
-
To wątek Egzegety, i pewnie liczy na korekty/głaski, a nie osobiste wycieczki, więc słoniowo, ale się wycofam. Na zakończenie tylko wkleję rymowankę, która wg mnie nawiązuję do głównego tekstu, bo tak interpretuję symbole (m.in. kształty matematyczne). Przeprowadź mnie na drugą stronę lustragdzie świat w odbiciu nabiera wymiarów.Przeprowadź mnie na skraj tej jasnościgdzie dotyk się staje codziennym zwyczajem.Podaj mi rękę bo nie wiem gdzie jestem.A ja Ci opowiem o krainie czarów.3 punkty
-
3 punkty
-
-Gdzie idziesz? -Nie wiem -Czy masz dom? -Nie mam. -Ty płaczesz? -Nie -Na twarzy masz życia wiotkość, wiesz, pójdę z Tobą! -Po co? Lepiej zostań, jestem Samotność.2 punkty
-
Prześliczna całość, prawie jak portret. Szkoda że ludzie wierzą tylko we własne światy. bb2 punkty
-
Wciąż sama, ale mężczyzn tłumy przy tobie nieustannie liczne każdy przystojny, miły, dumny taki oddany bezkrytyczny każdy tak dużo obiecuje świetlaną przyszłość rozpościera lecz kiedy długo słuchasz tego to na wymioty ci się zbiera kolejny dzień za dniem wciąż mija ty sama w jasny księżyc patrzysz pejzaż nadziei kreślisz chwilą że w końcu kiedyś go zobaczysz i razem dalej popłyniecie tą rzeką życia słoną, mglistą w świecie gdzie wszystko jest dziś sztuczne poza miłością - oczywiście potrafisz kochać całym sercem i nienawidzić duszą całą dlaczego ciebie to omija przecież od losu chcesz tak mało chciałabyś kochać, kochać, kochać miłości ciągle ci brakuje chciałabyś spotkać w końcu tego co cię pokocha i zrozumie czy kiedyś w końcu przyjdzie on i zaprowadzi do wrót raju drogą miłości pośród gwiazd za rękę mocno cię trzymając2 punkty
-
Wszystko można tylko po co. Jestem analogowy i nie przepadam za kawą bezkofeinową, piwem bezalkoholowym i miłością bez... Chociaż miłość platoniczna może być twórcza. pozdrawiam2 punkty
-
spoza zasłon ulica lśni brzaskiem sztucznych lamp oczy ledwo otwieram świat mi na głowę spadł budzik kruszy alarmem ostatnie chwile snu trzeba iść do roboty i zdobyć czubki gór czasem tylko bym chciała czy uda się-Bóg wie tak po prostu odpocząć nie topiąc zgiełku w szkle zgasić światła niebieskie zapalić w oczach skry przestać pędzić w pogoni za nie wiadomo czym wśród jasności przeźroczy dostrzegłam własny cień prześwietliłam go wzrokiem nie wiedział czego chce kreślił stare raporty pod cudzy znany wzór choć się wcale nie mylił stosując schemat swój czasem tylko bym chciała czy uda się-Bóg wie tak po prostu odpocząć nie topiąc zgiełku w szkle zgasić światła niebieskie zapalić w oczach skry przestać pędzić w pogoni za nie wiadomo czym może kiedyś gwar ścichnie i ja odnajdę się może wszystko osiągnę a może lepiej nie może będę szczęśliwa a może zgubię rytm co to byłoby gdyby „pęd za pędem” znikł?2 punkty
-
można, jak najbardziej. Ludwiki robili to wszędzie, do tego z krynolinami, odrutowaniem i wszami włącznie. sie nie da sie - technicznie niewykonalne, platonicznie bez sensu. Pozdrowienia2 punkty
-
wieczorem bolała cię głowa o północy miałaś globus potem chrapałaś jak przepiękny dziki... zachrypnięty kociak usnąłem po drugiej patrząc ci prosto w zamknięte nawet na mnie nie mrugnęłaś masz takie piękne kiedy o piątej nad ranem spałem oczami w najlepsze mając we śnie twój lekki dotyk zrobiłaś mi kawkę mówiąc ech ty twardy misiu.. wystaw antenę posłuchamy radia2 punkty
-
Raz samozwańczy poeta w Skarżyskudostał od kogoś na rynku po pysku.Bo opisując przywaryobrażał wszystkich bez miary.Tłumaczył się, że pisał o zjawisku.2 punkty
-
Chwila! przecież zieleń skóry w towarzystwie pięknie błyska po co szukać dziury w niebie lepiej poznać ogra z bliska2 punkty
-
Gdybym miała głowę wielką i zielony pigment skóry to bym w kosmos poleciała szukać ozonowej dziury.2 punkty
-
Nim przyjdzie wiosna, nim zginą śniegi w wielkiej tęsknocie za złotą rosą, wyglądać będę w porannej zorzy, jak serca ludzi płoną miłością. Miłość do ludzi zwycięża wszystko, trzeba z nią pewnie kroczyć do przodu, w blasku księżyca budować domy na fundamencie braterskiej zgody. Jest ona skarbem wielkiej wartości nienawiść nigdy jej nie pokona, z miłością trzeba razem wędrować czule ją tuląc w swoich ramionach.1 punkt
-
czasami myślę po prostu że cisza ta którą jesteś rozprasza zmęczenie trudno powiedzieć jeszcze trudniej opisać jak pełen treści bezgłośny jest przebieg mijają lata zbyt szybko stanowczo powinny wolniej jak pieszczota chwil opuszkami rozmarzać odkąd alejką ciszy dane było mi stąpać jesteś to najpiękniejsze słowo z wielu można je dotknąć przytulić być obok nieobecności na rozedrgane przekuć całuję ciszy zapleciony odgłos1 punkt
-
boję się starości znużenia wejścia w szarą strefę cienia przedsionka do nieba piekła czyśćca może kto to wie? a o wierze nie chce mi się mówić bo im więcej człowiek się stara tym bardziej jest zwietrzała tak naprawdę jest nam dana lub nie boję się tego czasu małego przed wiecznym choć zawsze pomiędzy jest teraz wiesz nadchodzi kres jak go prząść gdy tracisz sens gdy już tylu odeszło gdy nigdy przy uchu gra smutną pieśnią boję się więc utul mnie jak dziecko kochaj raz jeszcze zanim śniegiem zaprószy śmierć w ziemię wdepcze1 punkt
-
http://www.ckit.wieliczka.eu/events/event/otwarcie-wystawy-jozef-wilkon-i-jego-zwierzeta-polaczone-z-promocja-ksiazki-pt-klejnot-wieliczki/ Kreski gałązki patyczki dobrotliwe stworki schowane w leśnych pieczarach pośród dębin i buczyn - Nie ma ich na malunku za to baśni naprzeciw wychodzą bardzo czarne owieczki i jak misie brunatne barany Pastuszek kijek dzierży włożywszy skarpetki parciane prześwietlona szkiełkiem zachodu żarzy się jego kapotka na głowinie żółty kapelusz niby to słońce bądź osełka masła - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - a pod słońcem ryża bajka wiedzie go koleiną w nieznane1 punkt
-
By się żonie przypodobać za porządki się zabrałem chcąc podłogę wypastować najpierw dywan wytrzepałem. Pościerałem wszystkie kurze zza komody i wersalki szafę starłem też na górze i wrzuciłem pled do pralki. Wnet za kuchnię się zabrałem blat wytarłem i obrzeże gdy zastawę przestawiałem zbiłem wazę, dwa talerze. Jak by tego było mało cukiernica też się zbiła, ależ to się narobiło żona będzie marudziła Z zakupami wraca żona, cieszy się że posprzątałem chyba będzie ciut wkurzona, jeszcze jej nie powiedziałem. -A gdzie waza, tutaj stała? Cukiernica kryształowa? Co w prezencie dała mama, jak ma mnie nie boleć głowa. Jak już wszystko posprawdzała troszeczkę się pozłościła smętnie głową pokiwała i sprzątania zabroniła. Więc cóż robię? Powiem szczerze w szklany ekran wlepiam gały na wersalce sobie leżę przerzucając znów kanały. 24.11.2017r.1 punkt
-
zawirowało ponad tym co nazywasz laniem wody postawiłem wielki prywatny żagiel odpłynęliśmy obydwoje czy naprawdę jesteś aż tak nienormalna że aż cię kocham proszę zawsze i więcej mów do mnie...1 punkt
-
Oczywiście można kochać wszystko ojca matkę dziecko zależy z jakiego punktu patrzysz, kochać nie znaczy tylko erotycznie. Pozdrawiam:)1 punkt
-
Rdzeń ? Ale ten to biało-szary raczej ;) I "kożucha" to byś poprawił :)) Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
Piękne, tango mi long gra, ale jak on te kalesony ściągnął, przez głowę? Wszak spodnie na swoim miejscu. :-o1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
z samotnością trzeba się zaprzyjaźnić, jak mawiał mój, do śmierci w kawalerskim stanie, wujek. To samo jest podobno z przewlekłą chorobą, ale mniejsza z tym. Wujaszek nigdy nie czuł się samotny, ponieważ urządzał przez całe życie niekończące się balangi. I prawda jest taka, że kogo bym nie zapytał nikt, nigdy u niego się nie nudził. Artysta! ;)) Proponuję Pl-ce wyskoczyć gdzieś od czasu do czasu, a świat się zakręci na wesolo. Pozdrawiam.1 punkt
-
utknąłem w szafie mało miejsca ale drzwi są blisko drzwi do dróg prowadzących do nikąd pośród ciemności szukam światła tylko cisza wie lepiej1 punkt
-
Witaj - ja to tak widzę : dotkliwy ból daje we znaki napełnia obojętnością do tego blednę jak mgła staje się przezroczystą zniknę nie wrócę nawet echem bólu słow niewypowiedzianych. No ale ty decydujesz co z tym fantem zrobić. pozd.1 punkt
-
Witaj Lady :) Całkiem, całkiem ta Twoja miniatura, ale mam trochę zastrzeżeń. Po pierwsze, nie lubię nazywania psychicznego cierpienia bólem, dla mnie ból jest fizyczny, w dodatku powtarzasz to słowo. Po drugie, szarość kojarzy mi się z czymś ciemnym, natomiast blednięcie i przezroczystość - z bielą. Rozumiem, że rozbudowana celowa sprzeczność tutaj zachodzi, też niekiedy sięgam po takie środki. Ale tu mi to jakoś nie pasuje. Gdybym to ja pisała, to w pierwszym wersie napisałabym tylko Cierpienie, w drugim szarością zastąpiła wściekłością, w czwartym wykreśliła zniknę, a na końcu napisała Przez niewypowiedziane słowa; Ale decyzja w Twoich rękach, oczywiście :) Pozdrawiam :)1 punkt
-
może spróbuj kontynuować to co napisałem: przyszła sama nieproszona nie pytała mnie o zgodę siedzi cicho czasem sypia nie odezwie nawet słowem ale czasem coś się dzieje jakby diabeł nagle wstąpił w domu biega wnet szaleje od niedzieli aż do piątku1 punkt
-
na padole ziemia jeszcze tylko kilka sezonów grzewczych nic nieznaczących dla galaktyk ten byt strząśnięty z sandałów pył gwiezdny z niego powstałem pamiętam pierwsze dźwięki zapachy widoki niebawem dostąpię anihilacji opadnę z sił witalnych jak jesienne liście wieloświatów ogołocona pustka w czas wielkiego rozdarcia za kilka miliardów lat „jestem zrodzony a nie stworzony pierworodny wobec każdego stworzenia” czymś więcej niż kod binarny i japoński przepis na sushi1 punkt
-
I. Menopauza Nadal ta sama jędrność ciała chociaż podwiotczała krzepa i sukienki trzeba poszerzyć Cienie pod oczami zachód pogłębia ostrząc rysy jak górala profil na rozeschniętej ciupadze. Karnacji opłatkowa biel (szyję bezpieczniej omotać apaszką) i wilgoć intymna raz na cztery tygodnie nie krwawi - - - - - - - - - - - - - - - - - Menopauza II. Pochwała witaminy E. Wiersz dydaktyczny "Te liście kanarkowe, Dźwięczące wróblim głosem, Ten szumny tren w parowie, Te pola iskrowłose, Kiedy śliwek jedwabie Lśnią w lazurze i czerni - To twój złoty październik, Twój jubileusz babi." (Maria Pawlikowska Jasnorzewska: "Do stuletniej") Formom Rubensa nadaje sensu w koral geranium rozwija uśmiech to przez nią piersi znów obrzmiewają twardnieją sutki pod dłonią męską Chłodna w niej śluzu jasna przejrzystość z połyskiem perłowej macicy - ta świeża mokrość która wyściela śliskim atłasem wnętrze feminy Pachnie zieloną herbatą co wolne wymiata rodniki E witamina. Bądź Tocopherol - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - podwójna młodość przejrzałej kobiety III. Starość olśniewająca Kwitnąć wirginijskim oczarem w ogrodach botanicznych. Ciepło w domu się trzymać. Mocno pachnieć jaśminową gardenią albo asfodelicznie białym hiacyntem pośród zamrozu ścian przestrzennie. Szklano i krystalicznie. Rozbłysnąć wieczoru świecy płomykiem przyjaznym. Zimną wygasić się nocą lodem prześwietliwszy zielonkawym - północną zorzą. W oczach czyichś niebem poniebieszczeć. W promienną rozprysnąć się gwiazdę. Na policzkach śniegiem świeżym tajać. Utrwalić na wargach trzmielin korale. Jak pocałunkiem zakrztusić się mrozem. Słońca cytryną dogrzewać. Poukładać siebie w ziemi żyzne warstwy brązów oszczędnych i ciepłych beżów. Z czernią aksamitnieć. Mroku atłasem olśniewać niby wodą w przeręblu zastygłą. Po to by się tuszem rozrysować na nagość gałęzi. Oddychać powietrza ażurowym prześwitem1 punkt
-
Raz pewien dzik, bardzo dziki Zaczął pisać limeryki. Mówiąc między nami, Pisał je rapciami I całkiem niezłe miał wyniki. Limeryki były świńskie, Z zaślinionym pisał pyskiem. W grząskim siedział błocie. Ryj ze śliny ociekł, Błoto wyschło i po wszystkim. Nikt już o nim nie pamięta, Jego karta jest zamknięta. Choć dziczyzna w modzie, Nie o wiersze chodzi. Rok się kończy, idą Święta!1 punkt
-
Jak mogłeś to zrobić gdzie twoje sumienie? - W aptece remanent co z resztą - to nie wiem. Dziękuję Wróżko za obecność i damskie wsparcie ;D bb1 punkt
-
może tak być, oczywiście. Dwoje dorosłych ludzi, wolna wola itd. – rozumiem. I trwa to zapewne już od jaskiń, z tym, że o wazopresynie i jej oddziaływaniu wiemy pewnie ( nie sprawdzałem od kiedy) dopiero od niedawna. I tu mi się wykiełkowała była taka trochę przerażająca wizja, bo za chwilę się okaże, że mąż powie żonie (lub odwrotnie), że zatrzymała go/ją sexretarka/sexretarz do rana , bo niestety (sam/a nie kontroluje tego i wyrozumiałość obojga przekroczy tzw. Ludzkie Pojecie, jakby facio/facia mieli dysortografię, albo inny tego rodzaju idiotyzm, który ja (ze swoim adhd) musiałem sobie „wsadzić” jak wioślarze u piratów kołek - między zęby i usiedzieć na d całe 45 minut, tysiące razy, w całej mojej bezsensownej edukacji ;))) Przeczytałem też wypowiedź egzegety i w wielu sprawach się zgadzam. Człowieczeństwo się zdewaluowało, a raczej zostało do tego zepchnięte. Człowiek jest dziś towarem lub hodowlanym zwierzęciem. Tzn. nie do końca – próbuje się to robić od dawna i część się temu poddaje, ale to tylko kwestia czasu, kiedy będzie się nas łączyć w celach reprodukcyjnych, żeby wyhodować konkretne modele „człowieków” do konkretnych zadań, z tzw. służebną rolą wobec ………… (odpowiednie wpisać lub skreślić) Przepraszam beto, chyba za daleko mi się odjechało z ta dedukcją, ale jak widzisz, to chyba jednak Twój wiersz na to wpłynął :) do następnego czytania1 punkt
-
Szanowna beta_b W wierszu wszystko może się dziać, a najpiękniej, gdy "fakty" wyrwane są z bajki:) Odnośnie do wazopresyny - nie znałem tego słowa, ale od czego jest wiki; teraz już wiem - hormon "wierności". Wiersz zaczyna się -To takie proste - jak wyżej napisałem, w wierszu może być proste, bo w życiu niezupełnie. Jeśli mężczyzna po upojnych nocach odchodzi od pani Krysi - to ma mało wazopresyny, ale gdy spotka Basię i bez szałowych przeżyć życia poza Basią nie widzi, nie odstępuje jej na krok, to co...ma za dużo wazopresyny?? To nie wina braku czy nadmiaru wazopresyny, to osobowość, kobiecość, sexapil i inne czynniki decydują czy osobnik męski odchodzi czy zostaje. Piszesz: - W tym konkretnym wypadku rozumienie ułatwia rozstanie. No, nie bardzo sobie wyobrażam dziewczyny, która ma zamiar zrobić sobie coś złego z powodu porzucenia przez chłopaka, ale znajdzie się mądry i powie jej: - Słuchaj, to nie jego wina, on ma niski poziom wazopresyny. I co, dziewczyna odstępuje od złych zamiarów? Bo nie wiedziała, że to chemia, że to wazopresyna?? I już jest spokojna, bo zrozumiała przyczynę? Oj, nie byłoby na świecie nieszczęśliwych miłości, zawodów miłosnych etc. bo każdy podchodziłby "na zimno" wiedząc, że to nie jej/jego wina. Poza tym piszesz: - Nie wstrzykniemy jej oczywiście w wierszu tak może być, ale medycyna robi tak szalone postępy, że niebawem będzie można wstrzyknąć wazopresynę i wtedy już nikt nikogo nie będzie zdradzał, opuszczał, wierność do grobowej deski się spełni. Tyle mojego mentorskiego :) I jeszcze raz podkreślam, wiersz owszem, taki może być, bo to wiersz, fikcja literacka, ale skoro w komentarzu piszesz o rozumieniu, które ułatwia rozstanie, to już musiałem zabrać głos; głos techniczny, bo z humanistycznej wiedzy byłem raczej cienki:( Pozdrawiam1 punkt
-
chirurgiczny skalpel przecina powłoki krew do miski ścieka znajome Y wątroba serce nerka paradoks jest ciało lecz nie ma człowieka Tak to jakoś odbieram1 punkt
-
Raz najemny cieć w Warszawie myślał w pracy wciąż o kawie wajchę podnosił samochód skosił poszedł w debet przy odprawie.1 punkt
-
co tak często gościsz w moim spokoju nie byłbym sobą gdybym ci nie powiedział tych kilku prostych słów które zwykle karmiąc nektarem po zmierzchu ciszę uwalniają z pęt gdy niebawem rozchylisz się na oścież - by nie uronić żadnej kropli i zaczniesz turkać chaotycznie coraz głośniej ja dyskretnie włączę twoje ulubione My Way nadejdzie wtedy czas odlotu wzniesiesz się na skrzydełkach wśród liliowych gron wisterii dopiero wówczas usłyszysz te słowa więc jeszcze nie teraz za chwilę1 punkt
-
oj możliwe Alu miła wczoraj wierszyk przeczytałam dziś od rana kaszlę, kicham obolała jestem cała Jacku, zostawiam serducho za satyrę :) Miłej niedzieli wszystkim:)1 punkt
-
1 punkt
-
Wszak satyra jest satyrą oczywiście ja żart cenię i nie chcę być tu przecherą ma być równo - uprawnienie:)) Miłej nocki Oxy:)1 punkt
-
I. Przedzimie Fiolet z pomarańczą. Po połowie lecz - w przewadze - ze srebrem błękit - niby iskiereczka ognia i niebiański dym Pod skrzydło prowadzi listopad oszadziałą jesień - do zimy II. W znaku Strzelca Bezwstydny lazur z ogorzałym starym złotem - I do przesytu słońca jak bakłażan które noc aksamitnie przechowa w perle nowiu III. Mgły Rozproszone na czerń i biel - (nie)realne światło patrzy przez mokrą gazę IV. Początek grudnia Jak mineralnej wody perełki świeże powietrze wygładza horyzont - wiążąc niebo kokardą. Z niebieskich tą najbledszą V. Śpiew zimowej ciszy Ciszą rozśpiewane ogrody - niewinny sen śniegu pieczętuje na niebiesko - - - - - - - - - - - - - - - - - - gwiaździsty mrok1 punkt
-
Tyle rzeczy zwala się na człowieka "przed". A "po" nic już nie jest ważne. Nie zapisał się mój wcześniejszy komentarz, bo widzę, ze byłem. Smutny wiersz. A dla tych, którzy kochają zwierzęta, jeszcze bardziej dołujący. Pozdrawiam :)1 punkt
-
gdyby nie był taki dziki to by pisał limeryki nie rapciami ale pyskiem chociaż pewnie równie świńskie Pozdrawiam. W Warszawie rozświetliła się dzisiaj świąteczna iluminacja. W marketach obsługa przetrząsa zaplecza w poszukiwaniu nagrań kolęd. Pozdrawiam1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne