Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.11.2017 uwzględniając wszystkie działy

  1. Pisać każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej.... Jak napisała Oksywia forum jest "dla wszystkich", ale nie jest to do końca prawda, za niektóre zachowania można dostać normalnie bana. Napisała tez że każdemu należy się szacunek. To tez nie jest do końca prawdą. Owszem każdemu nieznajomemu szacunek się należy, ale każdy może sobie "zapracować", na brak szacunku. I nikt nikogo nie zmusi by szanował innych, choć poprawne zachowanie pod groźba wykluczenia z grupy wymusić można. Jest tu na forum regulamin a w nim między innymi 5. Użytkownik nie ma prawa do : [...] f) Publikować treści zabronione przez prawo, wulgarne (art. 3 Ustawy o języku polskim z dnia 7 października 1999r.), obraźliwe, naruszające prawa serwisu (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994r.) lub innych osób (art. 23 i 43 Kodeksu cywilnego), albo naruszające zasady współżycia społecznego. Interpretacja regulaminu jest wyłączną kompetencją administratora i ten nam wyjaśnił iż wulgaryzmy są w zasadzie niedopuszczalne ale wyjątkowo jeśli wydają się niezbędne w wierszu mogą być użyte. W mojej opinii: Dołączyła Pani do grupy w piątek i zachowuje się jak słoń w składzie porcelany. Dobrym zwyczajem jest będąc nowym w grupie poczytać trochę, poobserwować i nie próbować narzucać swego stylu wszystkim od nieomal pierwszego dnia. Kot zwrócił się do Pani w pierwszej osobie bo taki jest zwyczaj w tej grupie i rzadko się taki ktoś zdarza by z tego dyskutantowi zarzut czynił. Fakt, z tym myciem nie było zbyt mile, do mężczyzn chyba częściej można by ten zarzut adresować bo kobiety są bardziej na zapachy wyczulone, z tymi kilogramami nie było zbyt miłe i zapewniam cie Kocie że kochanego ciała nigdy nie jest za dużo, (Big girls are beautiful) Lecz co do zasady Kot ma rację. Zamieściła Pani utwór wulgarny, gdzie (w mojej opinii nie dodają te wulgarności wierszowi uroku) W Pani wierszu Pl jest wulgarna, wręcz chamska, i nie dziwiłbym się temu panu że go wena odeszła. Nie wiem co oznacza Czyżby aż trzy literówki w tak krótkim fragmencie? cię rosjaninem poświatowskiej Mam wrażenie ze ten biedny człowiek w Pani wierszu po prostu walczy ze sobą, bo pokochał ideał, a okazało się ze ten rzekomy ideał to cham. I sam nie chce uwierzyć w swą pomyłkę. Siedzi skubie brodę i wmawia sobie że to u tej kobiety chwilowe, oszukuje się. Trzeba po prostu wstać wytrzeć herbatę i wyjść. A po drodze dotknąć policzka by przez lata jeśli się kiedyś opamięta mogła rozpamiętywać co straciła. "Groźby karalne" i wulgaryzm zamieszczone na końcu Pani wpisu nie są warte komentarza.
    6 punktów
  2. z Bolesława rycerz hardy z piórem zamiast halabardy twierdzi że ma łeb zakuty ale wierszyk nie jest głupi jednak przyszła menda zmierzła weszła w zbroję mąci rytm więc nasz dzielny Bolesławie piórem zabij pchelkę w mig i oszlifuj wiersz jak diament wtedy zda się że nie jedna Dulcynea czy Ginewra przed ołtarzem powie amen
    5 punktów
  3. Kolumny złuszczone z trudem podtrzymują dach wklęśnięty niegdyś dwuspadowy i drzwi skrzypią upiornie. Klamka od niechcenia do ręki się wsuwa a z otwartym oknem można wyjść na spacer. W przodków gnieździe pawiment ze skruszonym stopniem pokornie do piwnic się czołga. Meble korniki zjadły skonsumowały kilimy mole myszy papiery gryzą i coś jeszcze gada na strychu. Za to pan artysta z nieustannym zapałem zegary słoneczne tworzy pisząc przy okazji ikony. Bo choć niby-demiurg sam w Boga nie wierzy to składa na dodatek całkiem zgrabne wiersze do swej uwielbianej lecz niemłodej donny - niemożliwie brudnej i śmierdzącej baby
    3 punkty
  4. Byłem zuchem i harcerzem potem do ksiąg się dorwałem chciałem błędnym być rycerzem, nadal marzyć nie przestałem. Cnym rycerzem zostać chciałbym na turnieje stawać śmiało zakuty łeb cały miałbym wcale by mnie nie bolało. Rycerskiego chcąc być stanu nie ulęknę się nikogo pola mogę dać waćpanu chyba żebyś chciał iść drogą Dulcynei bym ślubował albo inną miał wybrankę i jak Don Kichot szarżował uwielbiając swą bogdankę. Zajechałbym do krainy żeby zabić złego smoka opiewałby rybałt czyny i królewna czarnooka. Pół królestwa dałbym biednym pozostawił pół też sobie tylko szkopuł i sęk w jednym za rycerza ja nie robię. 21.11.2017r.
    3 punkty
  5. przychodziła z sobie tylko wiadomej rzeczywistości równoległej ulicy podobnej do nieskończenie wielu innych światów widywano ją w klatce schodowej rudery w zimnym podwórzu o zapachu stęchłego zapomnienia dosiadała się do kamiennoszarych wagabundów żyjących na krawędzi murków chodników skwerów i parkanów szwendaczy o których nikt nie wie skąd się biorą ich pieniądze na gorzkie nieba w powszednich butelkach i tylko wtedy ożywają nabierając niewesołych odcieni i barw a ona wydawała z siebie przeciągły krzyk płacz złorzeczenia tak jaskrawo zakrwawione bólem że każdy milkł porażony chociaż nie mógł słuchać czasem trzeźwo stąpała tuląc do piersi zawiniętą w kocyk najczulej i najdelikatniej jak tylko matka potrafi lalkę w kształcie i rozmiarze niemowlęcia nie mieliśmy wątpliwości umieściła w kukle wezbrane macierzyństwo czując że mała tam jest kiedyś odwieziono ją do zamkniętego świata który nie jest równoległy do niczego tam w chłodnych okowach psychotropów które nie zastępują gorzkich haustów nieba dość szybko przesiąkła przez ściany materii do sobie tylko wiadomego sposobu bycia w końcu nie miała innego wyjścia i nikt już nie wspomina Niobe z sąsiedztwa która nie nosiła przy sobie nawet imienia
    2 punkty
  6. Moi drodzy, proszę pamiętać, że dyskusja to nie ataki ad personam. Takie komentarze zawsze będą usuwane / moderowane. Wiersz spełnia wymogi forum - cenzurujemy dopiero, gdy wulgaryzm jest w tytule albo używa się go jako przecinka. Nie mi jednak rozstrzygać czy autorka używa go słusznie czy nie.
    2 punkty
  7. Pani Justyno, proszę nie karmić trolla. Głodny pójdzie se żerować gdzie indziej. Dziękuję :)
    2 punkty
  8. Ta nutka swawolna zbiegła z klawiatury wyjrzała przez okno na deszczowe chmury jakby ręką odjął, padać wnet przestało, słońce uśmiechnięte zza chmury wyjrzało. Ciepły domowy nastrój. Pozdrawiam:)
    2 punkty
  9. oparcie siedzisko więcej nic kilka desek niedbale pomalowanych podpiera plecy stoi zapomniana na skraju parku
    1 punkt
  10. no spójrz pan, ten szynel, jak skrojony na miarę; co za uśmiech zadziorny, jak sam Arsène Lupin; raczej Charles Baudelaire, którąż z figur udaje: Sta? - churski (niepokorny), Panie, odwalże się! za wcześnie - tak mówi, by ustawiać piedestał, chociaż, z drugiej strony, skoro ma już te cegły - niechże się zasłuży, lub jak klasyk, na krzesła niech wlezie, z góry wejrzy w płód świeżo-ulęgły, na wskroś się nasyci, gipiurą, pióra klasą, szarmanckim obyciem rozmarzy tłumy fanek. no nie! właśnie teraz zaciśnie zęba za ząb, by z grubej rury zadąć, wśród trąb i niespo(w)dzianek. i tu, drodzy państwo, już hall, do apogeum, dziękuję, wicie czkom, za pobyt wasz w MU zeum.
    1 punkt
  11. jak pokonywać niemoc gdy palce drętwieją przy bezruchu zdarzeń kiedy tuż obok jest jakby w najdalszej i niedostępnej jesteśmy w klatce z której możemy tylko biernie oglądać życie w zamykanej kopercie a może jednak to bezsen panuje nad chwilą kreśli ciąg zaburzeń jak lalkarz włada jest słabości królem i małe stają się za duże rozmazywany przez bezsiły przedbieg niemym teatrem bywa zaledwie noc upomniała się o prawa nadwątlonego nie zestarzał rys się nadmiernie jest i na to fraza co opisuje oczywiste zdradza na niebogato odrobinę biedniej listopadowo dzień zaczyna sierpień
    1 punkt
  12. Kiedy słowa się zderzają powstaje rzeczywistość wieczny soliton bez początku i bez końca dotykam cię bezcielesnymi dłońmi ustami polem energii białym obłokiem energetycznym potencjałem myślą splątaniem na linii czasu - zdarzeń skupiam się przeszłości nie było tej nie naszej
    1 punkt
  13. miłości nie da się uciec nie pomoże zamazywanie' śladów chowanie za mgłą drzewem prędzej lub później tych co upatrzy dopadnie potem zarazi tym czymś i tuleniem czyli kochaniem które jest wizytówką wypisaną na twarzy zawsze uśmiechniętej miłości nie da się pozbyć jest w krajobraz wpisana nie oszpeci jej jesienna noc zaćmienie burzy wołanie bo jest czymś z czego swiat ten został zbudowany
    1 punkt
  14. Zero z cyframi się raz poróżniło o jakiś wynik nie wiadomo czego za to wszystkie w szeregu ustawiło jakby było mądrzejsze od wszystkiego wprowadziło system liczenia nowy zwłaszcza przez zero także dzielenie oraz wszędzie bilans miał być zerowy tak zero zaczęło swoje rządzenie by zacząć nową pośród liczb karierę kazało odtąd nazywać liderem gdy rzekła jedynka : spadaj w cholerę jesteś niczym bo zawsze będziesz zerem
    1 punkt
  15. Tego nie mogłam czytać, nie było mnie tutaj jeszcze. Dobrze, że teraz zajrzałam, świetny pomysł... i to wszystko jako "życiorys"... :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  16. Żeby wyłącznie aplikacja salicylu z mentolem na obrzmiały staw i woń dezynfekcji z borowinowym szlamem gdzie terpentyna uszlachetniając terapię obłoczkiem lawendy ze szronu świeżością przez jełki odór choroby byłoby modelowo Lecz inne zapachy chwytają za gardło Sługę Pana pochylonego nad posłaniem rzężącej - uderzył w twarz tylko hak szpeci odbitą ścianę w okamgnieniu rozdeptują mnie chłopcy leżę na ławce okryta zeszytem w kratkę strzęp ciała podmyty krwią 18.12.2014 *ostatnie cztery strofy stanowią cytat wiersza X Jerzego Hajdugi: być jeszcze jedną prośbą
    1 punkt
  17. Nie, Justynko, znam genezę pierwowzoru tekstu. Opowiedział mi o niej Kapelan: jest to trauma chorej po zbiorowym, niegdyś na niej dokonanym gwałcie przez szkolnych kolegów :( Poczytaj zresztą puentę: [...] "w okamgnieniu rozdeptują mnie chłopcy" bo najpierw uderzył ją jeden nich, aby później: "leżę na ławce okryta zeszytem w kratkę strzęp ciała podmyty krwią" z defloracji dopowiadam, ja, kobieta dwustuprocentowa, jak kiedyś mi zapodał Pan-Facet-mojego-Życia-po-Życiu... Mając rok temu wykład n.t. poezji X Hajdugi, wpierw przedstawiłam Mu swoją koncepcję. Nie oprotestował. Bardzo serdecznie :)
    1 punkt
  18. Free, posłuchaj tych piosenek. Z poważaniem J.
    1 punkt
  19. po cokole ślady po co koleś lady? >>> Lady wała wydal. <<<
    1 punkt
  20. Miło mi bo go z satyrą napisałem tu na forum by się cieszyć każdą chwilą, by nie brakło nam humoru. Z pozdrowieniem:) Dobre, dobre - he, he, he niechże się to tak ostanie obaj wiemy że to "P" jest tu zbędne mości panie. Miłego:)
    1 punkt
  21. Gdy popęd już w tobie omdlewa to motyw do końca choć przecież ci tego potrzeba jak wody jak słońca widocznie tak nie był wspaniały cóż, to nie Apollo bo w wodzie zanurzał się cały a w tobie zbyt wolno a jeszcze na złego dodatek grudniowo i mroźnie to prawie jak kontakt z wariatem niezdrowo i groźnie najlepiej, byś w końcu uznała niech spada lebiega a jeśli byś kiedyś zechciała jest rada... ja czekam
    1 punkt
  22. Brr - to nie komentarz do wiersza. Ostatnio ze względów rodzinnych (radioterapia) codziennie jestem i jeszcze kilka tygodni będę się pojawiał w miejscu, gdzie ból, nieszczęście, zapachy a nawet ksiądz są na porządku dziennym, a moja, do niedawna jeszcze bliższa satyrykowi natura broni się rozpaczliwie przed takim nastrojem. Przepraszam AD
    1 punkt
  23. A ja dałem serduszko, a dlaczego? Jeżeli ten wiersz rzeczywiście nie ma (co - przyznaję - z trudem przychodzi mi przyjąć do wiadomości) sporego ładunku osobistych emocji, to muszę wyrazić duże uznanie za umiejętność stworzenia takiego właśnie klimatu Twojego wiersza, Befano. Aha, a na serduszko klikam nie dlatego, że komuś na tym zależy (albo nie ), ale aby wyrazić swoje uznanie lub fakt, że coś mi się spodobało. Pozdrawiam :) AD
    1 punkt
  24. W rymy tak się zaplatałem wydostać się z nich nie mogę, mnóstwo kartek zapisałem choć są proste i ubogie. Dziękuję za dobre rady dokonuję już korekty bez sarkazmu i żenady aby lepsze mieć efekty. Lubię humor i satyrę z uśmiechem unoszę czoło zaglądam z nią choć na chwilę bo lubię gdy jest wesoło. Z pozdrowieniem:))
    1 punkt
  25. Odpowiedzialność za treści ponosi zawsze użytkownik, bo to on publikuje je na łamach portalu. Należy też rozróżnić słowa Pana Jerzego wypowiadane w miejscu publicznym przy dużym gremium, a część utworu zamieszczonego na forum literackim.
    1 punkt
  26. Może Jerzy Owsiak w tej sytuacji byłby bardziej kompetentny rozstrzygnąć. Z tych samych paragrafów dałoby się pozwać Portal, za które Pan Jerzy został niedawno skazany. Oczywiście odporność jest cechą indywidualną. Ja osobiście mam na co dzień tych bluzgów w sklepach, na ulicy, w metrze, w autobusie. Za mało tego dla nich - włażą z tymi bluzgami na portale literackie, bo to takie współczesne i oharystyczne.
    1 punkt
  27. Za oknem deszcz pada, pochmurno i szaro, siadam do pianina z cichą jakąś wiarą, że grając rozchmurzę niebo nadąsane, więc płyną melodie cichutko brzdąkane, "I m singing in the rain" ,nie to zbyt frywolne, do innej melodii układa się ręka, rytmy spokojniejsze, trochę bardziej wolne, "Buongiorno tristezza", "Deszczowa piosenka". Moja Pani, co siedzi cichutko przy oknie melodiom mym główką lekko przytakuje, czasami na twarzy jej gości przelotnie uśmiech jakiś pogodny. I wtedy czuję, że bez niej tutaj … nie, myśl to zbyt trudna, "Una lacrima sul viso", dla Ciebie My Darling, lecz ta melodia nawet dziś zbyt smutna , może "Fascination", albo "When You're Smilling"? I tak sobie brzdąkam, zwyczajnie, jak w domu, deszcz wciąż gra na szybach monotonne rondo i w końcu z przypadkowych układa się tonów: TU SEI PER ME LA PIU BELLA DEL MONDO
    1 punkt
  28. No, nie uogólniaj ;) Nie wszyscy urodzeni w tym czasie są niereformowalni :)
    1 punkt
  29. Śmierdzącą babę o czystej duszy i charakterze da się jednak umyć, podobnie jest z pijakiem, który jutro wytrzeźwieje. Odwrotnie już nic nie da się zrobić. Nawet boże nie pomoże. jan_ko
    1 punkt
  30. może głowy tęgiej nie potrzeba dla humoru i książkowego dowcipu lecz obroń się przed - "częstochowa" albo - "niewyrobiony czytelniku" :))
    1 punkt
  31. drobne korekty: Byłem zuchem i harcerzem potem do ksiąg się dorwałem chciałem błędnym być rycerzem, nadal marzyć nie przestałem. Cnym rycerzem zostać chciałbym na turnieje stawać śmiało łeb zakuty cały miałbym wcale by mnie nie bolało. Rycerskiego chcąc być stanu nie ulęknę się nikogo mogę pola dać waćpanu chyba żebyś chciał iść drogą Dulcynei bym ślubował albo inną miał wybrankę jak Don Kichot poszarżował uwielbiając swą bogdankę. Zajechałbym do krainy żeby zabić złego smoka opiewałby rybałt czyny i królewna czarnooka. Pół królestwa dałbym biednym pozostawił pół też sobie tylko szkopuł i sęk w jednym za rycerza ja nie robię. za to teraz tu przy kompie walnę sobie ze dwie lufki powstał wierszyk no cóż chłopie a w kieszeni mniej gotówki bo w tym czasie mógłbym sobie artykulik drobny sklecić lub dorobić tu wam powiem popracować jako Ecik dowcipami sypać wokół cóż że humor w nich książkowy lecz ten humor lubi ogół nie potrzeba tęgiej głowy :))
    1 punkt
  32. Ja również mam nadzieję, że "coś" przekazuję czytelnikowi, pokazuję jakiś kadr, zdjęcie, moje spojrzenie, nie wiem czy mi się to udaje, ale jak w Małym Księciu - pilot narysował pudełko, a Mały Książę widział wewnątrz baranka - tak i czytelnicy jedni coś zobaczą, a inni nie i wcale, to nie oznacza, że są złymi czytelnikami. Czy piszę poezję, czy jestem poetką? Nie wiem, wiem, że ciągle się uczę i wiem jeszcze jedno że ilu czytelników, tyle może być różnych zdań, opinii, czy wobec tego mam jak chorągiewka na wietrze przerabiać ciągle swoje utwory, tak aby spodobały się tej, czy innej osobie, a przy okazji zatracać swoje spojrzenie-myślenie, ubrać się w szary mundurek i nie wychylać się? Pozdrawiam i dziękuję za opinię.
    1 punkt
  33. Powiem krótko. Zaprotestowałem przeciwko wulgaryzmowi. I zawsze i wszędzie będę protestował. Ja się nie godzę na plugawienie tego co jest poezją. W zamian dostałem wykład jaki to nienowoczesny jestem i niemodny. I tyle, a dalej to już było z górki i kamienie zaczęły się same sypać. Przykro mi, że nie wpisałem się w tezę Autorki, że utwór ma się wszystkim podobać i być alceptowany bezwarunkowo. Dostojewski tak by nie postąpił.
    1 punkt
  34. I już przestańcie się kłócić. Oboje. Bądźcie dorośli, Kochani, podajcie sobie ręce i powiedzcie: PAX. Albo: "przepraszam za to, co padło ZA DUŻO". ;)))
    1 punkt
  35. za dużo tego Dostojewskiego, gęba się obtarła I jednak za mało Poświatowskiej Używanie wulgaryzmów w poezji jest zawsze dla mnie objawem impotencji pojęciowej autora takiego potwora i jakoś do mnie nie przemawia, że rzucenie mięchem jest takie cool I czasami szkoda, że nie ma tutaj głosowania na "nie".
    1 punkt
  36. wracam powoli słowo za słowem (już nie na kolanach) z podniesionym czołem policzki płoną odsłoniłam oba
    1 punkt
  37. Witaj - ja bym to tak widział Joachimie daleko w parku liśćmi pokryta czasem zniszczona płacze i tęskni za tym co było jak było cudownie jak rodziła miłości które alejkami chodziły i tak dalej... pozd.
    1 punkt
  38. spotkałem rozum zawiązała się rozmowa mądry był nauczył mnie słuchać upływające pozbawiały obaw nawet kiedy milczał mimicznie usta wyrażały więcej niż niejeden strumień wszystkowiedzących słów nieciły uśmiech niech się wygada nazwał to pustką nic nie znaczącym znamieniem bezmyśla nigdy nie próbuj wytłumaczyć ustąp nie ma esencji kryształowo czysta będzie płynąca z wszystkich wątków woda nawet cień treści by z potoku nie został rodził refleksje przyjmował niezadane pytania z czasem ucichły nie domagały się odpowiedzi zmysły przejęły rozpoznawanie zamiast przez chwilę gryzł się by po chwili zwiesić głowę na bruzdach wątlał nikły uśmiech kij pozostał w ręce wartko płynął strumień
    1 punkt
  39. w ogrodzie marzeń jest niezwykła róża przyciągająca falowaniem płatków z wnętrza perełka nie przestaje mrugać barwi zwiewności dodając im blasku z mchów się wynurza czerwieniami płonąc odkrywa wgłębień skrywanych bezkresy magiczne wnętrze przywabia urodą niezwykłym pięknem nie przestaje peszyć nęci aromat zroszonych falbanek odurza zmysły kwiecistym zapachem w spokojne myśli wprowadzając zamęt w Semiramidy zaprasza pałace
    1 punkt
  40. Rześkość przenika palcami poranka, dotyka chłodem spragnionej pieszczoty powłoki marzeń. Ślad tęsknoty kajdan, zrywa wzburzając namiętności kosmyk. Dreszczem po skórze falami przechodzi, postać w wężowych przelewa się spazmach. Przeciąga w czasie doznawaną słodycz, by się wyzwolić z samotności jarzma.
    1 punkt
  41. Gdzie się podziewa? Szukam go od rana. Zagubił mi się w zwariowanym świecie, malarz obrazów, nostalgiczny szaman. Na liście gończym postawiłem pieczęć. Rzucam uważnie dookoła wzrokiem. Może spogląda, z oddali spoziera. Nie rozpoznany o srebrzystym włosie, w zaciszu pisze kolejny poemat. Kiedyś poznałem, doświadczyłem blasku oczu, co niczym kwiaty jednej nocy, szeptały błyskiem w przemijaniu czasu, o tym jak trudno w dzień powszedni wkroczyć. Stał nieopodal, dostrzegłem go w końcu, zagubionego w nawale problemów. Czepiał się życia niegościnnych kątów, łaknąc drobiny ożywczego tlenu.
    1 punkt
  42. dłoń ciepło wnętrza przekazuje w darze pieszczota duszy uzewnętrznia blaski snuje opowieść przyprószoną czasem w drobne paluszki wplatać się to zaszczyt chropowatością zgarniam je namiętnie toczę rozmowę gładząc opuszkami teraz ich nie ma za dotykiem tęsknię chwilo powracaj błogością mnie nasyć
    1 punkt
  43. Niechciane słowa łaciną pisane, znaczone bielą, zabrzmiały okrutnie. Wzbudzając trwogą nie tłumiony lament, wniosły refleksje, wygaszając uśmiech. Myśli potokiem nieprzebranym płyną, bezsenność nocy wystawia rachunki, które płacimy, naznaczeni idąc już bez pewności i wewnętrznej kłótni. Liczne płomyki rozjaśniają drogę, patrząc gdzie idziesz czekają powrotu. Przyszłość widzące przez szkiełka różowe, pragną usłyszeć z kolejnych dni opus.
    1 punkt
  44. Boję się w przyszłość wchodzić pewnym krokiem, kiedy mroczne dziś, rości sobie prawa, na boczne tory wciąż kieruje osie, nic nie poradzę, nie mogę nakazać. Nie słucha pieśni pisanej marzeniem, wołania duszy o pogodne jutro, zasznurowane usta będąc nieme, chciałyby z pragnień, zanucić pieśń smutną.
    1 punkt
  45. Pomruk w strzelistość żywiczną się wznosi, dźwięk przytłumiony z piersi wydobyty, poprzecinana brzaskiem resztka nocy światłem przeplata nastrój leśnej dziczy. Ciepło przenika, łączy nas w zachwycie, symfonią Schumann poprzez zmysły wnika, gasząc świadomość głos przechodzi w ciszę, władczy Morfeusz w sen postacie chwyta.
    1 punkt
  46. Strach z niemożności sterów, przeniósł się na ciało, myśli w ułamku chwili, mknąc w szaleńczym zrywie, przekonują boleśnie, że to nie jest marą, przerażenie dostrzegasz, przyczajone w szybie. Opuszczając oddajesz śmierci najdroższego, kończąc spazmem tragicznym lot białego ptaka. Widok rani dotkliwie, pierzcha dawny rezon. Piękno wbija się w niebyt, w zimny kamień wplata.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...