Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.11.2017 uwzględniając wszystkie działy
-
nie chcę żeby mój telefon trzymał język za zębami nazbyt wprawny ma i słodki śpiewnie zda egzamin niech mi złoży z kawałeczków obietnicy kruchość kiedy ślicznie szepcze do mnie ugryzę cię w ucho7 punktów
-
na padole ziemia jeszcze tylko kilka sezonów grzewczych nic nieznaczących dla galaktyk ten byt strząśnięty z sandałów pył gwiezdny z niego powstałem pamiętam pierwsze dźwięki zapachy widoki niebawem dostąpię anihilacji opadnę z sił witalnych jak jesienne liście wieloświatów ogołocona pustka w czas wielkiego rozdarcia za kilka miliardów lat „jestem zrodzony a nie stworzony pierworodny wobec każdego stworzenia” czymś więcej niż kod binarny i japoński przepis na sushi3 punkty
-
Czy chcę jeszcze spotkać miłość co podpali serce świat przewróci do góry nogami w stosie gruzu odnajdzie ten kamyk co od lat złotym blaskiem mnie wabi żebym w końcu obudził się dla niej czy chcę jeszcze po ten owoc wyciągnąć me ręce ugryźć go tylko mały kawałek poczuć słodycz i gorycz nad ranem kiedy słońce noc nagle przegania i nadchodzi ta chwila rozstania czy chcę jeszcze czasem myślę że chyba już nie chcę i próbuję wciąż schodzić jej z drogi iść przez życie samotnym i zdrowym przecież miłość to tylko choroba chociaż piękna lecz bez niej żyć szkoda3 punkty
-
Mnie "Biała pani" kojarzy się z zimą, może dlatego, że pierwszy śnieg za oknem pojawił się rano. Nieśmiało przykrył źdźbła traw a dryfujące płatki opadały tu i tam, by zniknąć nim dzień rozwinął się na dobre. :) Ale "Nie puka w zimne szkło" - sugeruje że jednak nie zima, ta zapukałaby i zostawiła ślad :) Więc chyba jednak to jest o mgle :)2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
I. Menopauza Nadal ta sama jędrność ciała chociaż podwiotczała krzepa i sukienki trzeba poszerzyć Cienie pod oczami zachód pogłębia ostrząc rysy jak górala profil na rozeschniętej ciupadze. Karnacji opłatkowa biel (szyję bezpieczniej omotać apaszką) i wilgoć intymna raz na cztery tygodnie nie krwawi - - - - - - - - - - - - - - - - - Menopauza II. Pochwała witaminy E. Wiersz dydaktyczny "Te liście kanarkowe, Dźwięczące wróblim głosem, Ten szumny tren w parowie, Te pola iskrowłose, Kiedy śliwek jedwabie Lśnią w lazurze i czerni - To twój złoty październik, Twój jubileusz babi." (Maria Pawlikowska Jasnorzewska: "Do stuletniej") Formom Rubensa nadaje sensu w koral geranium rozwija uśmiech to przez nią piersi znów obrzmiewają twardnieją sutki pod dłonią męską Chłodna w niej śluzu jasna przejrzystość z połyskiem perłowej macicy - ta świeża mokrość która wyściela śliskim atłasem wnętrze feminy Pachnie zieloną herbatą co wolne wymiata rodniki E witamina. Bądź Tocopherol - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - podwójna młodość przejrzałej kobiety III. Starość olśniewająca Kwitnąć wirginijskim oczarem w ogrodach botanicznych. Ciepło w domu się trzymać. Mocno pachnieć jaśminową gardenią albo asfodelicznie białym hiacyntem pośród zamrozu ścian przestrzennie. Szklano i krystalicznie. Rozbłysnąć wieczoru świecy płomykiem przyjaznym. Zimną wygasić się nocą lodem prześwietliwszy zielonkawym - północną zorzą. W oczach czyichś niebem poniebieszczeć. W promienną rozprysnąć się gwiazdę. Na policzkach śniegiem świeżym tajać. Utrwalić na wargach trzmielin korale. Jak pocałunkiem zakrztusić się mrozem. Słońca cytryną dogrzewać. Poukładać siebie w ziemi żyzne warstwy brązów oszczędnych i ciepłych beżów. Z czernią aksamitnieć. Mroku atłasem olśniewać niby wodą w przeręblu zastygłą. Po to by się tuszem rozrysować na nagość gałęzi. Oddychać powietrza ażurowym prześwitem1 punkt
-
Błąkała się przez wieczność, zahukana, bezwartościowa, zimna nocami polarnymi, żar dnia otaczał ją bezmyślnie. Przekroczyła też stratosferę, wtedy ciskała jeszcze gromy. Matka karłów i supernowych. Rozwijał się w niej mózg Wszechświata Kochała nie tylko swoje potomstwo, wiedziała - poznała fizyczność, ona - umysł złotych przestworzy, samotnica pośród samotnych. Skokiem w obłąkanej krainie - zastraszonej wrzaskiem ludzików, malunków, run, klinów, kreseczek, cyfr, pisma opasłych ksiąg. Stworzyła bogów dla porządku. Wiedza swą świadomością łkała. Potężna - była służebnicą, komputerowym diplodokiem. Wiedza - błąka się... Justyna A.1 punkt
-
Pewien stary sztukmistrz z małej Milówki założył się o trik za litr żubrówki gdy góral wódki nie żałował żonę mu w skrzyni przepiłował odtąd chłopek miał w chacie dwie połówki1 punkt
-
oliwna lampka marzeń dziś coraz słabiej świeci daje namiastkę światła i płomień tli się jeszcze brak tlenu, co podtrzyma wygasający ogień nie dała żadna inna dlatego myślę o niej ostrożnie stawiam kroki boję się znów przewrócić szukając tamtej twarzy wśród tłumu obcych ludzi gdy ogień jasno świecił nie chciałem się poparzyć a teraz widzę ciemność z konturem dawnych marzeń1 punkt
-
1 punkt
-
A za co mnie przepraszasz Alu ? Przeczytałam wierszyk, podobał mi się. Jest jak pisałam wcześniej bardzo subtelny . Sympatyczny i kobiecy jak napisał Andrzej ale końcówka mnie zaskoczyła i się uśmiechnęłam. Miałam trochę zbyt mało czasu, śpieszyłam się i stąd tylko uwaga o błędzie no i serduszko :)1 punkt
-
1 punkt
-
Witam serdecznie Alicjo - mnie też urzekł twój wierszyk - jest w nim to coś kobiecego. A to lubię więc zostawiam polubienie. Radosnego ozdobionego księżycem życzę wieczoru.1 punkt
-
No właśnie o postępie, tym dziecku o wielu pięknych, mądrych, ale również niektórych przerażających twarzach.1 punkt
-
Justynko, przecież to zdjęcie o wiele ładniejsze, niż Twój awatar. Ale ad rem - Twój wiersz Justynko nie jest taki jednoznaczny, zawiera kilka stwierdzeń, z którymi nie zawsze bym się zgadzał i pewne frazy nieco kontrowersyjne, ale nie zamierzam tutaj otwierać nowej dyskusji przyjmując, że każdy ma prawo do własnych przemyśleń, z którymi niekoniecznie muszę się zgadzać czy polemizować. Z dyskusji wynika, że Bożenka ma podobne wrażenia, ale (i tu narażę się następnej) nie potrafi tego wyrazić w taki sposób, aby autor czy (a zwłaszcza) autorka nie poczuli się zdołowani czy wręcz urażeni nadmiarem swego rodzaju mentorstwa połączonego z ostrością i dość mocno akcentowaną bezdyskusyjnością sformułowań no i czegoś, co nazwał bym nieco żartobliwie "poetyckim belferstwem". Jestem przekonany jednak, że nie wynika to z chęci "dokopania" autorowi ,czy też lubienia lub nie danej osoby, ale jak już w innym temacie napisałem - jest wynikiem być może nadmiaru polemicznej energii. Przyjmij zatem Justynko, że krytyka dotyczy wiersza, a nie Ciebie, a przy okazji - dłuższa bytność na każdym forum uczy jednak cennej zalety w postaci umiejętności przyjmowania krytyki, bo z krytyką - jak każdy z nas - będziesz spotykać się bardzo często. No i na koniec ostatnia uwaga - jednym z wyznaczników dobrej polemiki jest argumentacja ad rem, a nie ad personam. Pozdrawiam :) AD1 punkt
-
To może teraz ja jako ten ignorant barbarzyńca. Widzę tu zbyt dużo emocji i zbyt dużo ambicji. To oczywiście tylko moje zdanie ale powtarzanie tego ciągle jest bez sensu. Gdy ktoś utwór przedstawia na forum powinien mieć skórę grubą nie nazywać krytyką konstruktywną tylko takiej, która się autorowi utworu podoba. Bożenka po prostu wg zasady "zero dyplomacji" napisała szczerze co jej się nie podoba - nie ma się o co obrażać. Ja po barbarzyńsku dzielę utwory na te które mi się podobają i pozostałe. Dla mnie poezja to coś co mi przy czytaniu "w duszy gra". Wiem że dla niektórych muzyką jest to co dla mnie walenie młotem przypomina więc zdaję sobie sprawę że nie wszystko co wg innych jest muzyką jest nią i dla mnie. Podobnie jest z poezją, musi mieć w sobie coś z rytmu i "melodii słów" i znow to co jej nie ma dla mnie nie oznacza że każdy tak czuć musi. Co do utworu... Podoba mi się jego idea, ale forma do mnie nie przemawia. Początkowo nawet "gra" i tworzy nastrój, choć porównania wydaja mi się niezbyt szczęśliwe. Ponadto jako ten barbarzyńca inżynier nie kupuję tego że wiedza była matką gwiazd i mózg wszechświata w niej się rozwijał ( choć brzmi nieźle). I nagle wszystko się łamie: Skokiem w obłąkanej krainie - zastraszonej wrzaskiem ludzików, malunków, run, klinów, kreseczek, cyfr, pisma spaślakowatych ksiąg. Nie dość że nie widzę ani podmiotu ani orzeczenia, ani nie wiem kto i dlaczego miałby się zastraszyć wrzaskiem ludzików, to ponado nie wiem czy malunki też wrzeszczały, że o runach klinach i kreseczkach nie wspomnę. Czuję że miała być w tym zawarta być myśl że nagle powstał sposób utrwalania wiedzy, pismo rysunki, ze powstały ruchy powodujące nękanie tych co mieli wiedzę (choć w naszej historii to było "mgnienie oka") lecz poza tym krótkim okresem ludzie wiedzy byli nieomal panami i wiedza dawała władze i uznanie.. Tak więc choć być może był to zabieg celowy, ale ten fragment po prostu mi w tej formie nie pasuje. Potem już trochę lepiej choć czy to naprawdę wiedza stworzyła wiarę to bym się spierał, ale ten diplodok - jeden z największych dinozaurów - jakoś łamie mi rytm sens i melodie. I na koniec zmieniłbym "błąkała się" na "się błąkała" nie dla rymu, lecz dla rytmu. Ogólnie wyczuwam w dwóch ostatnich zwrotkach jakieś "wyczerpanie się koncepcji" i próbę zakończenia go troszkę "na sile". Choć zmiana tempa i rytmu na koniec jest zabiegiem stosowanym i ciekawym, tu w przedstawionej do mnie do nie nie przemawia. Pozdrowienia Bogusław1 punkt
-
"Naprawdę", Bożeniu, pisze się razem - stara belfra polonistko-germanistka, której też zdarza się robić orty ;-)))1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Biała pani Przychodzi rano Pojawia się nieśmiało Nie puka w zimne szkło Świat ukrywa pod swoim pięknem Delikatna Subtelna Zawsze sama Dryfuje Powoli opada Znika1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Witaj - a mi się zimno zrobiło czytając - jakieś trudne mam skojarzenie - wybacz chyba robię się stary. Chociaż wiersz ciekawy to fakt. pozd.1 punkt
-
1 punkt
-
Między nienawiścią, a miłością Między dobrem, a złem Między świtem, a zmierzchem, Między blaskiem, a ciemnością, Między smutkiem, a radością, Między prawdą, a kłamstwem, Między niebem, a ziemią, Między czernią, a bielą Jesteśmy M(iędz)Y.1 punkt
-
Trochę za dużo entera, (msz) szczególnie pod koniec. Jakoś nie widzę sensu w tym przypadku w wersach jednosłownych. Może tylko po to żeby wyglądał na dłuższy. Taki drobiazg techniczny, nie czepiam się treści Pozdrawiam :)1 punkt
-
Je też tego tematu "najwyraźniej nie rozumiem". Kobieta poszła na grób poetki która popełniła samobójstwo a była chora psychicznie, potknęła się, potem doznała zapalenia nerwu kulszowego i ubzdurała sobie ze to takie cierpienie jak schizofrenia... no cóż, zapalenie nerwu kulszowego się leczy, ze schizofrenią znacznie gorzej.. ja to prosty człowiek jestem, inżynier zwyczajny, więc nie rozumiem jak od tego weny można dostać. Dlatego teks ten odbieram jako (co najmniej) przesadnie udziwniony. Ale w dobie Internetu ...1 punkt
-
1 punkt
-
Gdy posmakował stokrotek nagietki wzrokiem pożerał zapuścił korzeń pod płotek choć nie mógł, lecz się dobierał. Dobrze napisana satyra, zawsze jest weselej:) Z pozdrowieniem:)1 punkt
-
Jakże trudno, jak niełatwo być poetą, bo poetą być nie może ktoś banalny, a trudności rosną jeszcze, a to przez to, że poeta musi być oryginalny. Nie napisze swej dziewczynie, że ją kocha, zwłaszcza kiedy to współczesny jest poeta, bo dla niego mówić wprost, to czysta wiocha, tak nie mówi nowoczesny dziś esteta. Nie napisze, że coś wschodzi lub zachodzi i z pewnością nie ujawni, że to słońce, bo poecie taki banał nie uchodzi, to kariery jego mogłoby być końcem. Lecz trudniejszy znacznie problem jest, niestety, choć nie wszystkim fakt ten zda się oczywistym, by dobrego zyskać miano już poety, trzeba dobrze poznać język swój ojczysty. By nie stwarzać nazbyt wielu już trudności i nie sprawiać, by powstawał w głowach zamęt, nie poruszę spraw mniej ważnych jak zdolności i drobiazgów całkiem zbędnych tak jak talent. Lecz by minąć te nakazy i trudności, wymyśliłem sposób iście radykalny, bowiem każdy z Was, co nieco ma śmiałości, może być poetą... eksperymentalnym.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne