Potworna Nudziara
zabija przez kalkę
i wpycha solistów z powrotem do chóru.
Tak już jest, że Śmierć dokonuje
innych wyborów niż życie.
Lecz to nie jest dobra gospodyni
imprez zbiorowych.
Podaje plastikowe sztućce
i puszcza zbyt szybką muzykę.
Tak naprawdę ma duszę samotnika i wie,
że z licznym gronem
bardziej do twarzy życiu.
Gdy wygasa,
soliści mają sporo czasu,
by nieznośnie pojedynczo
się odradzać.
obłędna refleksja
pojednania
myśli zamkniętej pod życiorysem
spektakli
celebrujących odwieczne przemijanie...
nad skrawkiem porannego światła
w jutrzence pozamykanych myśli
i natchnień
świętej z otoczenia
dyskusji
gdzie niewidzialny element pozostawia
wiele do życzenia
dla układanki z kazania
puzzle
Ujmuje mnie w tym wierszu jakiś rodzaj "łagodnej filozofii", omawianie ślepych sił natury poprzez nadawanie im cech ludzkich, co je w jakiś sposób obłaskawia, stwarza pole do pogodzenia się. Coś takiego mi się przebija, choć sam tekst "nie zna litości".
Duży plusik oczywiście :)
pozwolisz, że zobaczę po swojemu:
Pytasz jak poznać dobry los;
czy miłość, przyjażń, młodość może?
Czy napełniony wreszcie trzos,
rodzina, dom, podróże, zdrowie?
Spójrz dookoła ile łez,
choć brak spełnienia, tylko zazdrość,
a malusieńki grosik - wiesz?
Potrafi komuś przynieść radość.
Jak dobre słowo, wspólny trud,
cichutki znak porozumienia,
jak szczery uśmiech topi lód,
a radość sama świat odmienia.
:)
Pozdrawiam