Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. @Nata_Kruk Geometria wiersza nadaje całości zabawny charakter:)
  3. @huzarc Twoje słowa o wojnie jako "antytezzie estetyki i wartości" i o okopach jako bliznach trafiają prosto w sedno tego, co próbowałem wyrazić. Szczególnie dotyka mnie Twoja obserwacja o współczesnej percepcji wojny jako "strumienia obrazów, który można wyłączyć" – to chyba najbardziej niebezpieczne złudzenie naszych czasów, ta iluzja komfortu i dystansu. Bardzo dziękuję! @Migrena Dziękuję Ci z całego serca za te słowa – one same są poezją! Twoje "wojna została sprowadzona do roli cynicznego tła, na którym sprzedaje się produkty" – to zdanie mogłoby być wersem. Trafiłeś w sam rdzeń problemu: ta obsceniczność komercjalizacji tragedii, to zagłuszanie prawdy "szumem informacyjnym i sloganami marketingowymi". "Surrealizm dzisiejszego świata" – tak, to właśnie to. Żyjemy w rzeczywistości tak absurdalnej, że poezja może już tylko próbować nadążyć za tym, co realne. A Twoje "zniewoleni i bezkrytyczni" boli, bo jest prawdziwe. Dziękuję za każde za każde słowo Twojego komentarza. @Annna2 Masz rację – to brzmi źle, ale brzmi prawdziwie. Ta ekonomia śmierci, o której piszesz, to może najbardziej obsceniczny wymiar wojny. Że ktoś liczy zyski, podczas gdy inni liczą trupy. Twoje "gdyby chcieli – zakończyliby ją w 15 minut" – to zdanie, które zostawia człowieka bez tchu. Bo to prawda, którą wszyscy jakoś znamy, ale boimy się ją wypowiedzieć głośno. Ta przepaść między tymi, którzy decydują z bezpiecznej odległości, a tymi, którzy giną – to właśnie ta "dobra kasa", o której piszesz. Bardzo dziękuję! @Marek.zak1Bardzo dziękuję! Masz rację – ta eksploatacja tragedii stała się codziennością, czymś tak powszechnym, że przestajemy to w ogóle zauważać. "Chleb codzienny" – to doskonałe określenie dla czegoś, co powinno bulwersować, a stało się normą.
  4. Bardzo mocna perspektywa na wnętrze człowieka. Świetny tekst. Nieustającym współistnieniem... cudnie.
  5. @Simon Tracy Wiem, że znasz klimat i mitologię Cthulhu. Te imiona - Azathoth, Yog-Sothoth, Shub-Niggurath, Cthulhu - to pewnie imiona z dzieła Twojego patrona. Struktura listu akademickiego jako ramy narracyjnej jest bardzo dobra w odbiorze. Dużo zawarłeś informacji w tym tekście. Dla mnie najlepszymi fragmentami są te, gdzie jesteś powściągliwy: "kościste palce kurczowo trzymają pergamin", "księga obszyta ludzką skórą". Tu czuć prawdziwą grozę. Ogólnie tekst podoba mi się, :)
  6. @Wiesław J.K. przepięknie. Nie wiem co więcej... tak mi się tylko: jestem dzieckiem z mleczy i lipca smakuję szczęściem kwiat za kwiatem gdy z sobą dzisiaj w rozłące
  7. Deszcz zaciąga szarym zaciekiem przez krawędzie nieba. Roztrzepany pisk wierzga na torach. Zaciągnięty hamulec . Nie ma słońca, ale ono widzi i patrzy. Szybko to zróbcie — czekają jeszcze zwłoki wojenne, a szef to pasjonat historycznych trofeów. Ten tu — to tylko wypadek. Już urząd pani prokurator skacze w szpilkach na tłuczniu, po nasypie kolejowym. Ona ma swój cukierkowy styl. Lubi to. Na zawilgoconym papierze długopis nie chce się odcisnąć gęstym znakiem tuszu. To problem. Parę zdjęć i resztę dopisze się w cieple — chmury zainspirują. Trafił go buforem w czoło, potem przemieliły przednie koła. Skład był w pędzie, on był otyły — mięsa zatem sporo, tylko twarzy brak. Idziemy wzdłuż toru, każdy fragment trzeba opisać i zebrać — nie przed psami czy ptakami, - dla porządku, dla protokołu. Obok rosną jakże bujne krzewiny czerwonych jagód. Pewnie są słodkie, te najmniejsze takie są… A pękł jak pomidor. Raz jednego znaleziono u nas na torach, a resztę — w lokomotywowni, na drugim końcu województwa. I czyja to była sprawa potem? To dopiero jest zasadnicze pytanie. Logika prawa. Skład stoi, a pasażerowie nerwowo patrzą na zegarki. Maszynista, stary fachowiec — to jego dwudziesty w życiorysie. Przyjechał karawan i zbiera po nas szczątki. Ale który dziś dzień? Wychodzi, że już jest drugiego, więc ich umowa wygasła. Ktoś inny powinien worek wypełnić. Wysypują więc zawartość na nasyp — taka pomyłka. Zaraz będzie ktoś inny. A deszcz pada i będzie padać przez cały dzień — aż po noc.
  8. @Migrena To jest absolutnie porywający wiersz. Kosmiczna epopeja o dwojgu ludziach, Annie i Piotrze, których uczucie staje się fundamentalną siłą wszechświata, zdolną zakrzywiać przestrzeń i tworzyć nowe niebiosa. Największe wrażenie robi na mnie połączenie dwóch pozornie odległych światów: Metafizyki i emocji: "Most Tęsknoty", "ogrody z popiołu" i "liście z westchnień" - romantycznie i nauki i technologii: "linia kodu", "protokół ciszy", "dekoder kosmicznego szumu" i "synchronizowanie faz dusz". Ten kontrast tworzy zupełnie nową, współczesną mitologię i to językiem, który potrafi opisać miłość w epoce cyfrowej i kosmicznej, nie tracąc nic z jej głębi. Świetne jest też opisanie bohaterów, opis dwóch dusz, które są swoim wzajemnym dopełnieniem. "Tęsknota" nie jest tylko biernym cierpieniem - jest siłą aktywną, niemal grawitacją ("grawitacja dawnych spojrzeń"). Jest alchemią, która pod "ekstremalnym ciśnieniem ciszy" tworzy diamenty. To ona sprawia, że niebo "krwawi gwiazdami". To piękna metafora. Końcowe strofy – szczególnie ta o Bogu, który "uczy się miłości... na ich pierwszej kosmicznej pomyłce" – to niezwykle odważna i głęboka myśl filozoficzna. Trudno jest pisać o miłości w sposób tak monumentalny i tak piękny, jak Ty to robisz. Jestem pod dużym wrażeniem.
  9. @Nata_KrukFajne! Kurs? Proszę bardzo! Dykcja w kwadratach, romby na języku, trójkąty w gardle – będziesz tańczyć wersem jak Kasia z płatkiem, choć ja wolę bąbelki, co w szkle się plączą.
  10. @Simon Tracy bardzo. Nie spodziewałam się, ale ten klimat mnie urzekł, a może raczej wciągnął. Ładnie operujesz słowem :)
  11. @Annna2 To przepiękny, przejmujący wiersz o stracie i tęsknocie. Twój wiersz dotyka najgłębszej prawdy o żałobie – tego, jak uczymy się żyć z nieobecnością kogoś, kto był nam najbliższy. Refren "Nie zadzwonię, nie spytam - co słychać" brzmi jak mantra, która pomaga przetrwać każdy dzień, a jednocześnie niesie cały ciężar tego, co niemożliwe. Pięknie oddajesz tę dwoistość – z jednej strony akceptację ("Ty to wiesz i nie potrzebujesz pytać"), z drugiej strony ból, który trzeba pomieścić w uśmiechu, w codzienności. Obrazy są niezwykłe – kruche witraże nieba, torfowe szczyty dźwigające tęsknoty, słowicze tryle dla chmur. Czuć w nich zarówno piękno, jak i ciężar. Twój wiersz to świadectwo miłości, która nie potrzebuje połączenia telefonicznego, bo trwa w każdym oddechu, w każdym dniu, który "po prostu umiesz żyć". To bardzo odważne i prawdziwe.
  12. Fajna muza dla Ciebie:)
  13. Piękny, kosmiczny, duchowy wiersz, z cudnymi aforyzmami. Pozdrawiam
  14. Nikt mnie nie kocha nikt nie nienawidzi jestem po środku wszystkim i niczym czasem coś mnie rozweseli czasem zasmuci myślą sięgam nieba lub chowam ją w piwnicy w błękitnym cieniu bez światłości słońca opalam się marzeniami na różowo z wiatrem zaprzyjaźniony po prostu trwam uczuć mam w sobie błędne koło szukam tego jedynego dnia w nocy o nim śnię czy poznam go kiedyś z twarzy czy po imieniu nikt mnie nie kocha chociaż miłość mam w sobie jak zatrzymam zegar bezkresny czas i tak poleci nigdzie się nie wybieram nigdzie nie śpieszę z miejsca na miejsce w różnych miejscach nieistotne chmury śpieszą się przed siebie oglądam się za nimi mówię do nich kocham nie odpowiadają myślą razem ze mną o trudzie upływających pokoleń puszczając oczko deszczem skropią radosnym gestem lub dziwnym smutkiem ktoś mnie pokochał ktoś znienawidził nadzieja obmywana w beznadziei a ja jestem tylko kimś i nikim wszystko i nic we mnie siedzi
  15. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania. Zdecydowanie muszę zaglądać do Ciebie częściej.
  16. @Annna2 Każda Mama zna myśli dzieci, a zwłaszcza gdy piszą je poeci. Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia
  17. @Migrena wzruszasz i kosmos czynisz jakimś bliższym. Pięknie.
  18. @Migrena To wiersz wyjątkowy, rozpięty między mistyką miłości a kosmologiczną metaforą istnienia. Zbudowany jak epos metafizyczny o dwojgu ludzi jako centrum wszechświata, w formie mitu o stworzeniu z tworzywa miłości i tęsknoty. Ma on rozmach, język i filozofię.
  19. @andrewBardzo dziękuję! Twoje wiersze mnie inspirują. :))
  20. @Berenika97 Pięknie Super zakończenie. Potrafić się cieszyć z samego istnienia, a jeszcze... Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia
  21. @Simon Tracy To bardzo sugestywny i gęsty od mrocznej, gotyckiej atmosfery wiersz. Od pierwszych wersów ("Wyszedłem właśnie z grobowca") wiem, że mam do czynienia z kimś "nieumarłym", kimś przeklętym, kto patrzy na świat żywych (i umarłych) z zupełnie innej perspektywy. Świetny jest dla mnie kontrast i wewnętrzne rozdarcie tej postaci. Z jednej strony mamy potwora: kogoś, kto rozkoszuje się "słodkim zapachem ludzkiej krwi", kogo nęci "swąd zletniałych trupów". Z drugiej strony, ten potwór ma ludzką przeszłość i wciąż żywe wspomnienia. Cała jego wypowiedź jest monologiem skierowanym do utraconej "Miłej". To rozdarcie między tym, czym się stał ("Widzisz czym się stałem"), a tym, kim był, jest to sedno tego utworu. Wspomnienie "małżeńskiego łoża" i czułego gładzenia "czerni hebanowej" włosów ukochanej jest niezwykle poruszające w zestawieniu z obecnym głodem i okrucieństwem jego egzystencji. Bardzo podoba mi się też ta ambiwalencja w jego stosunku do "Miłej". Mówi jej, by go nie szukała. Jednocześnie dokładnie wskazuje jej, gdzie go znaleźć. Na koniec zdaje sobie sprawę, że nawet jeśli go znajdzie, ich spotkanie jest niemożliwe ("Zabierze mnie z Twoich ramion wiatr"). Ostatnia prośba ("Nie przywołuj mnie więcej , modlitwą ani czarem") brzmi jak ostateczna kapitulacja i próba ochrony ukochanej przed swoim przekleństwem. Podobają mi się również obrazy związane z naturą - jej mroczne, ludowe wydanie - mokradła, ogniki, chochoły, zżęte pola, mleczny opar zaświatów. To wszystko buduje niesamowity, posępny klimat. Wiersz jest bardzo dobry!
  22. @Annna2 To piękny, przejmujący i bardzo ludzki wiersz, o intonacji delikatnej elegii.
  23. @Migrena bardzo mnie cieszy, że je lubisz. Mimo tego, że są jakie są. Ostatnio każdy z nich jest zapisem chwili. Można powiedzieć, że wierszem nieprzemyślanym. Piszę je, by mi nie uciekły i tyle. Dziękuję za Twoją obecność :)
  24. Dzisiaj
  25. @Berenika97 A wałek do ciasta zawsze budził strach...
  26. Piękna z mamą rozmowa :)
  27. @Adler Twój wiersz jest zmysłowy – wino, światło lamp, witraże, wieczory nad Loarą – budują atmosferę intymności i ulotności chwili. Urzeka mnie ten obraz zakochanych widzianych "przez pryzmat czerwonego wina" – jest w tym i romantyzmem, i lekka mgiełka nostalgii, jakby szczęście było równie kruche jak refleks światła w kieliszku. To wiersz-pocztówka z miasta miłości. Pocztówka z adresem. Pięknie!
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...