Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Piosenka nr 24 pt. Symbole
Rafael Marius odpowiedział(a) na Leszczym utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Leszczym Przez moment mnie tutaj nie było, gdzieś koło 16 zrobiłem sobie przerwę, a tutaj proszę już 24, czyli północ. Jak ten czas szybko leci. A z tym się zgodzę. A ja bym powiedział, że zasłaniają tylko, bo zastąpić nie mogą. -
Piżmo i jaśmin
Rafael Marius odpowiedział(a) na Kwiatuszek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Kwiatuszek O miłości starszych ludzi, która wciąż trwa. -
sobotni wieczór w kurniku panika jutro niedziela
-
Lekcja zastępcza cz.1
Corleone 11 odpowiedział(a) na Berenika97 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Berenika97 Emocje też pamiętam... 😅 Dzięki Ci za odpowiedź. Miłego wieczoru. 🙂 -
Mój mały świat przyrody
Rafael Marius odpowiedział(a) na violetta utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@violetta Miły Twój świat ja zwykle. Radosnej zabawy i pozytywnych wrażeń. -
Staram się przyzwyczaić. Dlatego też każda ścieżka, mojego porannego spaceru, znajduję swą metę na cichym, rozległym mnogością pomników, skąpanym w zbawczym cieniu wierzb, ukołysanym martwotą nieskończonej żałoby, zasłuchanym w świergocie ptaków. Starym i zaniedbanym cmentarzu. Tutaj dusze już od bramy, wołają za mną wesoło. Zapraszają, bym choć przystanął lub przysiadł z nimi na skorodowanych przymogilnych ławeczkach. Bym podzielił się z nimi chlebem i napitkiem. Pobłogosławił im w ziemskiej nadal niewoli. A upiory skrwawione do stóp, posoką często nie swoją a złapanych podstępnie ofiar. Rzucają mi spojrzenia nienawistne ale i trwożne. Rozmywają się w jutrzni budzącej, ich węglami z piekła samego, malowane postaci. Demony spętane, modlitwami. Krzyczą lub śmieją się opętańczo. Z bezdni czarnych czeluści. Spękanych ścian grobowców. Idę na sam koniec nekropolii. Pod mur ceglanym wężykiem, okalający tę oazę wiecznego spoczynku. Srebrna furta w jego środku. Przez, którą umarli już przejść nie mogą. Mi jest jeszcze to niestety dane. Furtka skrzypi nie naoliwionymi zawiasami. Czy to Ty Aniele Śmierci po moją lichą duszę kroczysz? Umrzesz w swoim czasie. Dziś innego szczęśliwca ku zaświatom prowadzę. I dołączył do sunącego brukiem, długiego konduktu. Wszedł pomiędzy księdza dzierżącego jesionowy krzyż a głowę sosnowej trumny. Stanęli nad wykopaną świeżo mogiłą. Kapłan - Śmierć i wyznawcy sparaliżowani strachem - żałobnicy. A ja wracam ku temu po co przybyłem. Szukam pośród traw strzelistych i skupisk dorodnych pokrzyw. Miejsca spoczynku na swój rychły zgon. Wreszcie, pod konarem prawie wiekowego klonu, natknąłem się widać nie przypadkiem na jegomościa zrazu przedziwnego. Wyczułem, że nie z żywym wejdę w dyskurs. I był on najpewniej tutejszym upiorem. Był w moim wieku. Wąs miał jasny i strzelisty. Policzki zaróżowione delikatnie lecz zapadłe. A oczy czarne prawie. Wyrażające dozgonny smutek i rozpacz. Czoło wysokie a na jego czubku, zaczesane starannie słomkowej barwy, gęste włosy. Koszulę miał białą i o bogatym kroju. Szerokie miała rękawy i guzy przeszyte grubą nicią. Spodnie od garnituru czarne i pas w nich zapięty na metalową półokrągłą klamrę. Brogsy o nosku wąskim, wypolerowane na wysoki glanc i z okazałym przeszytym ażurem. Nie młodzieniec już ale widać że co najmniej dobrze jeśli nawet nie szlachetnie urodzony. Czym jednak raziła w oczy jego postać? Tym, że w miejscu serca znajdowała się dziura po kuli, która nadal jątrzyła się widać i upuszczała z siebie ciemną krew. Pan się nie martwi, nie boli mnie już. Rzucił żartobliwie, widząc gdzie wzrok mój uciekł. Najpewniej rozumuję, że szuka Pan dogodnej dla swej wygody kwatery. Jak mniemam tamte okazałe i bogate w detale i zdobienia grobowce nie wchodzą w grę? Doskonale, dodał po chwili pauzy. Dotarł Pan aż tutaj, do samego końca. Witam więc w kwaterze samobójców! Jak może Pan sam jasno stwierdzić, nam ostatnich honorów poskąpiono. Nie ma tu nawet lichych krzyży czy płyt o takich wygodach nie mówiąc, znów spojrzał wymownie ku okazałej reszcie nekropolii. Lecz jest tu spokojnie, cicho i nikt oprócz dzikich lisów czy z rzadka, bezdomnych psów tutaj nie zagląda. Nawet oni, wskazał na dusze, które przyglądały się tej rozmowie z bezpiecznego dystansu - nie zaglądają tu nigdy. Boją się klątwy tego miejsca. A my przecież jesteśmy może bardziej nawet ludzcy niż oni. A raczej byliśmy. Jednak my odeszliśmy bez rozgrzeszenia swego występku. Ale jakże było to dalej ciągnąć? Sam Pan zresztą to najlepiej wie i czuję. Inaczej by tu Pana nie było. W każdym razie. Pan pamięta te słowa. Kiedy przyjdzie ten dzień. Pan dobrze wie jaki. Może Pan tu przyjść o każdej porze dnia i nocy. Niech się Pan nie martwi ja już nie muszę sypiać jak onegdaj. Przyjdzie Pan tu i zrobi to co zamierza. Niech Pan będzie spokojny, jestem dżentelmenem i nie będę wścibsko podglądał ani złośliwie komentował. Wspieram Pana gorąco bo i ja jak Pan widzi mam to już za sobą. A później gdy już się to dokona, legnie Pan tu, kto wie, może i dokładnie w miejscu mej mogiły. Niech się Pan nie martwi, nie będę zły ani urażony. A potem zgnije Pan i zapadnie z czasem w mokrą ziemię. Kto wie, może trafi Pan do mnie. Będziemy spoczywać razem. O ile nie będą przeszkadzały Panu moje prochy. Tymczasem, daję już Panu spokój i czas do namysłu. Moje uszanowanie. Nie widziałem go już nigdy później. Nawet w dniu gdy przybyłem pod ceglany mur i rozłożysty, stary klon by zrobić to co musiałem wreszcie zrobić.
-
Sekrety dawnej medycyny 1. Rozwolnienie.
Marek.zak1 opublikował(a) utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
-Mistrzu, przy rozwolnieniu co czynić należy? -Podać zmielony węgiel, kiedy chory leży. Żeby wypływ z anusa jego nie osłabił, należy go zatkać, by z kłopotów wybawić. Najlepiej, jak małżonka swój palec tam włoży, a małżonek ściskając, szczelności pomoże. Musi jednak być czujna i wyjąć, jak stęknie, inaczej gazy naprą i małżonek pęknie. - Dzisiaj
-
huśtawka - Dla Niego
Leszczym odpowiedział(a) na kropka kreska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@kropka kreska Ekstra Pani, ekstra :) -
@yfgfd123 A ja w tym tekście widzę duży żart, właśnie taki ironiczny, satyryczny i żartobliwy ton i mi bardzo się on podoba, miewam zresztą bardzo podobne odczucia :)
-
Wiersz na kacu
Leszczym odpowiedział(a) na Father Punguenty utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Father Punguenty :)) -
w stopklatce
Leszczym odpowiedział(a) na nieistotne19 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@nieistotne19 Potwierdzam, naprawdę bardzo ładny wiersz !! -
sss - syk żmij
-
Góry... nasze góry
Annna2 odpowiedział(a) na [email protected] utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@[email protected] - kiedyś zapytano Kukuczkę- po co on w te góry chodzi- czy się nie boi? - Tylko głupi się nie boi- odpowiedział. Aby przezwyciężyć strach. Góral tyś Grzegorz- czy napiszesz coś po góralsku? -
Góry... nasze góry
wierszyki odpowiedział(a) na [email protected] utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Oczywiście chodziło mi o to zdanie. Pzdr :) -
Piżmo i jaśmin
wierszyki odpowiedział(a) na Kwiatuszek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Piżmem moim skromnym zdaniem, nie piżmo. Natomiast urzekła mnie lisia czapa księzyca :) Pzdr serdecznie 🌼 -
Mój mały świat przyrody
wierszyki odpowiedział(a) na violetta utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Prawdziwie wspólczesny wręcz telewizyjny wiersz :) Na poprawę nastroju na pewno. Cieszyć się że tego co jest. Trzeba umieć. Pzdr 🌼 -
Byłeś dla mnie
Annna2 odpowiedział(a) na Czarne Słońce utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Czarne Słońce ciekawy zapis- podoba mi się. Jest podobny do zapisu (choinka) ostatniego wiersza Wisławy Szymborskiej opublikowanego w "Tygodniku Powszechnym" w 2012 roku Mapa. -
wspomnienia
- 5 948 odpowiedzi
-
- dla dzieci
- zabawa
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja bardzo często muszę budzić innych. Może dlatego często tu wchodzę, częściej nad ranem. I budzę, wyjdzie albo nie ;) Pzdr , 🌞
-
Góry... nasze góry
wierszyki odpowiedział(a) na [email protected] utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Orlą przeszłam dawno temu, przeskakując jak kozica z kamienia na kamień. Ale zawsze wolałam słowackie, odludne, straszne.. oczywiście nie samotnie :) Dziś z pokorą opisuję malutkie szczyty paruset metrowe, prawdziwe wyzwania dla ludzi nie zawsze pięknych i młodych, drobne osiągnięcia nawet balkon są dla wielu godne pucharu świata. Nie wiem jak wygląda Orla "z nizin. Ładnie to opisałeś. Może jakiś mały wierszyk, Grzesiu, hę? :) -
@nieistotne19 poruszyłeś mnie bardzo. Bo bywa tak, że mimo otwartych wciąż drzwi- powrót jest niemożliwy. Piękny
-
@leo a mi pasuje do zimy Bruegla- do cyklu, a właściwie do jednego Myśliwi na śniegu. Bo zimowy siarczysty dzień- wystarczy go ogrzać- będzie już lepszym dniem łatwiejszym by muc zmierzyć się z trudami codzienności. A Twoje dalsze części pasują do cyklu Bruegla kolejnych: Posępny dzień (przedwiośnie, miesiące: luty i marzec), Sianokosy (początek lata, miesiące: czerwiec i lipiec), Żniwa (lato, miesiące: sierpień i wrzesień) oraz Powrót stada (jesień, miesiące: październik i listopad).
-
Ziziphus spina-christi
Annna2 odpowiedział(a) na Annna2 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Maciek.J chyba nim nie jestem- ale dzięki. Lubię pisać o mojej Ziemi- o Ludziach stąd. Jestem autochtonką i kocham ją i myślę, że powinnam tak robić- bo zasługuje i Warmia i moi Warmiacy. A Bóg i Maryja Matka- cały cykl życia mojej Rodziny- był jak rok liturgiczny -
Vilanella dla bzów
Maciek.J odpowiedział(a) na Annna2 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Jacek_Suchowicz A może się pan,Jacku zmierzy z vilanellą ? Chętnie poczytam.
-
Tematy
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne