Dotyk Opublikowano 24 Marca 2008 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2008 Karol już nic nie widzi; kiedy gładzę jego włosy, zamyka oczy: wszystko widzę, cieszy się - taki jestem podobny do ojca Pod poduszką ukrywa tabletki na sen: ślepnę za każdym razem, gdy mnie budzisz - nie skarży się, ale odmawia jedzenia przy stole; stary tapczan stał się jego biurem podróży, jedynym miejscem, gdzie pamięć go nie zawodzi. Nie wie, że osiwiał i tak jest dobrze. Dzisiaj też śni mu się pociąg, szuka wolnego przedziału i nerwowo ściska walizkę, kołdra znów ląduje na podłodze. Poczekam aż wróci, może opowie, gdzie tym razem wszystko zobaczył. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pan poeta 2 Opublikowano 24 Marca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. dobra forma, treść taka sobie ,pozdr Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Espena_Sway Opublikowano 24 Marca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2008 dla mnie zarówno forma, jak również treść na +. jest prosto, ale na temat. pozdrawiam Espena :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Messalin_Nagietka Opublikowano 25 Marca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2008 zwykłe opowiadanko bez metafor i czegóś poetycznego bielą nasi przodkowie nazywali bagno o to chodzi w tym tekście? MN Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Izabella_Sendor Opublikowano 25 Marca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2008 Sztuką jest opowiedzieć o znanym( nie odnosząc się przy tym do naciąganych obrazów, metafor) na nowo. Tutaj się to udało. Dokładnie nie wiem, na czym to polega, ale czuje się siłę tego tekstu, wiarygodność jakąś. No i świetne momenty: stary tapczan stał się jego biurem podróży, Dzisiaj też śni mu się pociąg, szuka wolnego przedziału i nerwowo ściska walizkę, kołdra znów ląduje na podłodze. Poczekam aż wróci, może opowie, gdzie tym razem wszystko zobaczył. pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dotyk Opublikowano 25 Marca 2008 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. tego nawet nie da się skomentować. nasi przodkowie? mów za swoich przodków:) jeśli "bagno" przyszło Ci na myśl po lekturze, no to jest naprawdę bagno i trzeba z tym żyć. I jak myślisz, jaki iloraz jest wystarczający, żeby zrozumieć - o co w tekście chodzi? Bez względu na to - czy to zly czy dobry tekst, Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fanaberka Opublikowano 25 Marca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2008 ślepnę za każdym razem, gdy mnie budzisz :-) Wiersz z tych od gęsiej skórki. Piękny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogdan Zdanowicz Opublikowano 25 Marca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2008 Podzielam zdanie z komentarza Izabelli: wiersz gada. Skróciłbym jednak zdecydowanie początek, do objętości porównywalnej ze wspaniałym zakończeniem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BoboFrut Opublikowano 25 Marca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2008 tylko szkoda, że mogę Panią pomylić z wieloma innymi autorami/tak na marginesie. Pzdr Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogdan Zdanowicz Opublikowano 25 Marca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2008 Ślepota z awitaminozy? (jak to mówią: najciemniej pod latarnią ;) pzdr. b Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BoboFrut Opublikowano 25 Marca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Nie wiem, czy Pan zwraca sie do mnie. ale raczej bezpłciowość;) (aha. dziękuję za oświecenie) pzdr. też b. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kasiaballou Opublikowano 25 Marca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2008 flesz wrażliwego oka, smutne i ludzkie, pozdrawiam :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Messalin_Nagietka Opublikowano 25 Marca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. tego nawet nie da się skomentować. nasi przodkowie? mów za swoich przodków:) jeśli "bagno" przyszło Ci na myśl po lekturze, no to jest naprawdę bagno i trzeba z tym żyć. I jak myślisz, jaki iloraz jest wystarczający, żeby zrozumieć - o co w tekście chodzi? Bez względu na to - czy to zly czy dobry tekst, chyba się nie zrozumieliśmy Tobie w głowie ilorazy i zrozumienie a mi wiersz - jak ktoś pisze opowiadania to wcale się nie pogniewam jak w odpowiednim dziale je umieści, nawet takie krótkie co do bieli - przemilczę co do przodków - od moich jak najdalej i tak na koniec - myślę, że walka tu nie na miejscu i jeśli Cię uraziłem - przepraszam, pisałem o tekście Ty - jakoś tak dziwacznie wyskoczyłaś z czymś do mnie przykro MN Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dotyk Opublikowano 25 Marca 2008 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2008 Myślę, że nie uraziłąm Cię niczym - tekst jest prościutki, klarowny, Ty natomiast włączasz "naszych przodków", nie ja, pisząc, iż "biel" w ich rozumieniu oznaczała "bagno" I zadajesz mi pytanie - czy o to bagno w tekście chodziło. Jak można wysnuć po lekturze - niemal taki wniosek, jak można zadać takie pytanie? Bagno? Ja nie walczę z nikim, jestem raczej dość pokojowa, o czym mogli się przekonać między innymi użytkownicy tego portalu, ktorych mialam przyjemność poznać. Jestem tylko wymagającym autorem, wymagam od siebie i wymagam od komentatorów. Poezja to nie tylko metafory i rymy, ale liryczna plaszczyzna opisywanych rzeczy, emocje, międzywersowe pokłady liryzmu, czasem szorstkiego, bo tekst tego wymaga, czasem oszczędnego. Gdybym miala napisać opowiadanie, a nie wiersz - zrobiłabym to. "Biel" jest wierszem bez wątpienia. Nie oceniam jakości, bo to nie do mnie należy. Ale to jest wiersz. Nie podobają Ci się moje teksty, wiem o tym doskonale, podobnie Ty wiesz, że nigdy nie bylam Twoją fanką, jednak zdarzały się utwory, ktore mnie zachwycały i zawsze daałam temu wyraz w komentarzach, ale zwykle byly one merytoryczne, uzasadniające 'podobanie się". Z przykrością muszę stwierdzić, że na plaszczyźnie komentatorskiej niewiele masz do powiedzenia na temat wiersza, lubisz odskoczyć od niego, "cośtam" skreślić "nieapropos". To stanowczo za malo, a wlaśćiwie - to nie jest nic warte. Oczywiście, nie chodzi tylko o moje teksty, Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Messalin_Nagietka Opublikowano 25 Marca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2008 wydaje mi się, że ktoś tu kogoś uważa za gupka przyznaję się do swojej skośności wpatrzenia w cokolwiek, jestem w końcu tylko czytającym i kojarzę z tym z czym umiem, a wymagania jakie stawiasz chłoną wprost szkołą, jestem nauczycielem, uczę, muszę znać wymagania, moi uczniowie też, to szkolna typówka, o której staram się zapomnieć czytając tu na forum, a gdy czytam to już sukces (i może nie gupka z ilorazem dzielną i dzielnikiem), pojmowanie wiersza zdaje się też przekorą piszących, tak mnie masz zrozumieć i ani mru mru, zauważ, w pierwszej zwrotce podstawowe potknięcie dwa razy czasownik - widzę, poza tym widzę kolejność równań z dwiema niewiadomymi, wszystko posuwa się w takt ja robię to, on robi tamto, spójnością ma być płaszczyzna - tapczan, ale na czym on stoi? podłoga raczej nie współgra, nic tu nie ma barw ani zamazane, wręcz sterylne, żadnego wiru, a gość z łoża nawet się nie spocił jakby był komputerowym "cubasem" i na koniec - "zobaczył" - wedle wymagań wiersza (nie przeze mnie zauważone) nie powinien kończyć się czasownikiem, jeszcze próbuję dojść skąd Karol zwie się Karolem, może to ma cos wspólnego z Frankami (przez duże F)? i proszę - nie bierz tego za jakąś złość z mojej strony tylko patrzę przez siebie, taki mam odbiór, czy to źle? ukłonik i pozdrówko MN ps. tak dla specyfikacji bielą było bagno powstałe z wylewu rzeki, powiedzmy, ze podmokły teren w dolinie rzeki (zobacz rzekę Orzyc - tam tego pełno) - kwitna tak kwiaty o pewnym kolorze Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fanaberka Opublikowano 25 Marca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2008 Jest jeszcze bielmo (na oczach) ;) W moim odbiorze to wiersz o rzeczach intymnych, jak miłość i odchodzenie. Delikatny i nie naruszający granic owej intymności. Prosty i wzruszający. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Don_Kebabbo Opublikowano 27 Marca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2008 Treść klarowna, nie trzeba się przez biel przebijać - do mnie trafia. Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zdzisław dyrman Opublikowano 27 Marca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Niech Pan poda źródło wymienionych przez Pana wymogów wiersza. Konkretyzując, gdzie jest napisane, że w jednym wersie nie może być dwóch czasowników i że wers (wiersz?) nie powinien się kończyć czasownikiem. Nie słyszałem o wykładni takich reguł, chętnie pogłębię swoją wiedzę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zdzisław dyrman Opublikowano 27 Marca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2008 Postaram się o skrótową interpretację. Do tego wiersza wystarczy odrobina wyobraźni, kojarzenia i dobrej woli przy uważnym czytaniu. Dlaczego Karol? Bo trzeba jakoś nazwać, może i są jakieś inne przyczyny, ale dużo lepiej zamiast "on" pisać imiennie, wtedy mamy wrażenie, że treść jest bardziej osobista. Tytuł tworzy wiele skojarzeń ze ślepotą: biała ślepota, bielmo... Biel oślepia tak samo jak czerń. Taki paradoks - zbytek światła, dzięki któremu widzimy, oślepia nas. Można przyjąć, że Karol jest starym człowiekiem, który oślepł, jest schorowany i przykuty do tapczana. Jedynie sen odrywa go od cierpienia, we śnie przeżywa swoje życie na nowo. Właściwie żyje tylko we śnie. Stąd tabletki na sen pod poduszką, stąd: "ślepnę za każdym razem, gdy mnie budzisz"; to nie wymówka, jak zaznaczone w tekście, co świadczy o tym, że Karol jest pogodzony ze swoim losem i cieszy się tym, że przynajmniej we śnie może być pełnoprawnym człowiekiem. To tak w skrócie treść. Był zarzut o brak środków. To wiersz narracyjny, wykorzystujący pozornie prozatorską wypowiedź. Głównie operuje on przemilczeniami, niedomówieniami. Ale nie tylko, bo czym jest fraza: "ślepnę za każdym razem, gdy mnie budzisz"? Czy to nie paradoks, a zatem czy nie środek poetycki? Stary tapczan stał się biurem podróży - czy to nie metafora? Nie jestem fanem takiej poezji, co nie zmienia faktu, że doceniam jej wartość i potencjał emocjonalny. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dotyk Opublikowano 27 Marca 2008 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2008 Panie Zdzisławie, z ust wyjął mi Pan te pytania:) odpowiadam MN - Peel ma na imię Karol, bo bohater tego wiersza, nieżyjący już mój stary przyjaciel - tak miał na imię. W moich tekstach występuje wiele imion i są to zawsze imiona prawdziwe. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się