Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

pytanie


Jacek_Suchowicz

Rekomendowane odpowiedzi

czy prawdę trudno w słowo zamienić

pytanie owszem ma dzisiaj sens

w przypadku wielu poprawnych elit

o pewnych faktach nie pisze się

 

przemilcza skrzętnie gwałtów tysiące

dokonywanych każdego dnia

islamskie getta temat gorący

policja nawet tam cykor ma

 

a przecież oni przyszli po swoje

bo wskazał Allah im tutaj raj

i w imię jego gwałty rozboje

praca nie dla nich lecz socjal daj

 

są niezwyczajni do ciężkiej pracy

a walczyć z wrogiem kto inny ma

tu dają darmo głupole jacyś

a ich kobiety oj można grzać

 

kiedy obudzisz się Europo

cywilizacji za chwilę krach

a może lepiej dalej spać spoko

niech Allah akbar nam będzie trwać

 

 

 

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

my synowie Wędrowycza 

bogobojni miłosierni 

chyba że nas jakiś Talib 

swoja bombą wnerwi 

 

wtedy chłostę miłosierną 

Trzeba wszak wymierzyć 

a Bóg zdecyduje przeto 

czy on ma ją przeżyć 

 

 

również :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Fakt Hitler był kawalerem 

Wojnę przeżyłby całą 

Ale małżeństwa mu się zachciało 

I tak miłości siła 

Zbrodniarza zabiła 

 

Więc może i ja do serca 

Terrorystę przyduszę 

Cóż że drżą jego kończyny 

Ja miłością leczę duszę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miało być wzbogacenie

kultur wsi i miast arterii

powstają tylko nowe

kultury opornych bakterii

 

powstają nowe śmietniska

i miejskie ogniska zapalne

gdzie bandy oprychów islamskich

grabią i gwałcą bezkarnie

 

to wojna pod przykrywką

nowoczesnych politycznych ustrojów

a rzeźnikom ciężko już wskrzesić

martwą świnię po uboju

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witaj Jacku - ostro pojechałeś słowem - ale nie dziwie się - jest to chora sytuacja...

                                                                                                                                                         pozd.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się ukryć, że technicznie wiersz mógłby być lepszy, ale też trudno się nie zgodzić z jego wymową.

Trzeba przyjąć, że mamy tu do czynienia nie tyle z poezją, ile z rodzajem agitacji podpartej - co przykre niestety - faktami, z którymi trudno dyskutować.

Tutaj Autor poświęcił techniczną wartość wiersza na rzecz jego wymowy i ten zabieg w zasadzie mu się udał.

 

Pozdrawiam

AD

 

 

Edytowane przez JADer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To co wygląda na językową gomorię, jest zdecydowanie konsekwentne... "Dalej spać spoko", "niezwyczajni do ciężkiej pracy", "policja nawet tam cykor ma", "lecz socjal daj", "niech nam będzie trwać", itd - zbyt wiele tego na niedbalstwo językowe. Postawione w tezie pytanie "czy prawdę trudno w słowo zamienić"? zdaje się nie tylko nie mieć odpowiedzi, ale - wobec rzeczywistości przedstawionej w wierszu - przestaje mieć w ogóle jakikolwiek, nawet semiotyczny sens. Zatem to poetycka, semiotyczna apokalipsa w tyglu nie tylko kultur, ale przede wszystkim języków. Wiersz brzydki, nierówny, niesmaczny. Ale taka jego barwa, taki jego czas, i zdaje się, że miejsce... Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

to nie jest tak do końca, jak tu napisane, każdy dzień , jest kolejnym wyzwaniem w celu środowiskowej resocjalizacji tej społeczności...tylko o tym głośno się nie mówi...a nasz kraj, bardziej ceni,skuteczniejsza metodę w postaci izolacji niechęci i odrzucenia, bez prawa do mozolnej ewolucji tej chorej  myśli i drugiej szansy..w tym przypadku, nie zmieniamy historii Europy, w celu stworzenia prawa do godnego życia zagrożonym terrorem środowiskom choć i w katolicyzmie i nie tylko, na przestrzeni wieków,  nieludzkie krwawe ofiary określały zasady życia, .. nie wyciągamy wniosków dzięki którym można uczynić krok naprzód..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko jaki krok na przód plywam po europie i widze jak zmieniają sie te kraje ... gent wyglada jak wielki arabski targ niemcy kiedys znane z czystości juz takie czyste nie sa...a to wszystko przez źle rozumianą tolerancje ktora spowodowała przyjmowanie praw i obyczajów z innych krajow zapominając lub negujac swoja wlasna tradycję. Francja próbuje wrócić do tego co bylo reszta 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z powodu cięć budżetu, w Niemczech zrobiło się brudno, i nie sądź proszę że Niemcy to czyściochy, bo to także parawan zasłaniał.Narodową cechą kultury niemieckiej jest podporządkowanie zaleceniom rządu oraz autorytetom, a drugą - pracowitość

Patriotyzm oznacza ponoszenie ofiar i w cichości lub pokorze godzenie ze wstydem.Rezygnacja z wielkości i bogactwa także świadczy o tendencjach potrzeby życia we wspólnocie.. jakkolwiek, mają Niemcy wiele brzydkich wad, tych zalet nie można im odmówić..a i islam.. na dzień dzisiejszy nie musi  stanowić zagrożenia, bowiem można go...kupić..i to nie będzie niezgodne z prawem Allacha, pytanie jednak jak, kupić, by bogaty nie czynił krzywdy, wbrew pozorom, mamy wiele środków  by rozegrać te grę z zyskiem dla wszystkich

Edytowane przez agnieszka zegadlo (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karb udała Rada. Bobu, bo wisi Bob! O, bis! I w obu Boba dar, a ładu brak.    
    • Czy myślisz że ciebie prowadzę? Szanuję od zawsze twą wolę. Wybierasz kierunki wydarzeń, zaliczasz wykroty z mozołem.   A drodze wygodnej i gładkiej, takowej przenigdy nie ufaj. Lecz pozwój, by Bóg twój od teraz, prowadził i nie dał ci upaść. :)  
    • Dokąd prowadzisz mnie drogo, zanim spod nóg się usuniesz? czy w wiekiem będziesz mi bliższą, abym cię mogła zrozumieć? Ile masz w sobie zakrętów, za którym już cisza głucha? Czy mogę z jasnym spojrzeniem, bardziej niż sobie zaufać?  
    • Zbliża się w dziwnej metalowej masce. Z wywierconymi w niej niesymetrycznie wieloma otworami. O różnej wielkości, różnym kształcie. Tam, gdzie powinny być oczy albo uszy, bądź usta… Coś, co jest zdeformowane zwielokrotnionymi mutacjami syndromu Proteusza, czy von Recklinghausena... Żywe, to? Martwe? Ani żywe, ani martwe. Idzie wolno w szpiczastej, nieziemskiej infule, jarzącej się na krawędziach odpryskami gwiazd. Idzie w ornacie do samej ziemi, ciągnąc za sobą szeroką szatę po podłodze usianej miliardami ostrych jak brzytwa opiłków żelaza. Najpewniej chce wydawać się większym. Tylko po, co? Przecież jest już i tak największym wobec swojej ofiary. Jest tego dużo, tych wielobarwnych luminescencji i tych wszystkich mżeń. Jakichś takich niepodobnych do samych siebie w tej całej gmatwaninie barw, wziętych jakby z delirycznej, przepojonej alkoholem maligny. Idzie wolno, albo bardziej skrada się jak mięsożerca. Stąpa po rozsypujących się truchłach, których całe stosy piętrzą się po ciemnych kątach, bądź wypadają z niedomkniętych metalowych szaf…   Lecz oto zatrzymuje się w blasku księżyca. W srebrnej poświacie padającej z ukosa przez wysokie witraże tak jakby fabrycznej hali. Rozkłada szeroko ramiona z obfitymi mankietami, upodabniając się cośkolwiek do krzyża. W rozbrzmiałym nagle wielogłosowym organum, płynącym gdzieś z głębokich trzewi. Rozbłyskują świece. Ktoś je zapala, lecz nie widzę w półmroku, kto. Jedynie jakieś cienie snują się w oddali, aby rozfrunąć się z nagłym krakaniem niczym czarne kruki, co obsiadają pod stropem kratownicę gigantycznej suwnicy. Otaczają mnie pogłosy metalicznych stukań, chrzęstów w tym grobowcu martwych maszyn. Pośród pogiętych blach, zardzewiałych prętów, zdewastowanych frezarek z opuszczonymi głowami… W odorze rozkładu rdzawych smug znaczących ich puste w środku korpusy… Wśród plątaniny niekończących się rur, rozbebeszonych rozdzielni prądu, sterowniczych pulpitów, nieruchomych zegarów…   Tryliony komórek naciekają wszystko w szmerze nieskończonego wzrostu. Pośród zwisających zewsząd cuchnących szmat przedziera się niezwyciężona śmierć. Na aluminiowym stole resztki spalonej skóry. Skierowane w dół oko kobaltowej lampy zdaje się nadal je przewiercać kaskadą rozpędzonych protonów. Mimo że wszystko jest milczące, dawno zaprzepaszczone w czasie i bezczasie… Nie zatrzymało to tryumfalnego pochodu nienasyconej śmierci. Okrytej chitynowym pancerzem. Przecinającej powietrze brunatnymi szczypcami… To się wciąż przemieszcza, ciągnąc za sobą rój czarnych pikseli. W jednostajnym i meczącym, minimalistycznym drone. Na zasadzie długich i powtarzających się dźwięków przypominających burdony. Przemieszcza się jak ćmiący, tępy ból w piskliwym szumie gorączki.   A przechodzi? Nie. Nie przechodzi wcale. Zatrzymało się, jarząc się coraz bardziej na krawędziach. Błyskając rytmicznie. Stąpa w miejscu jak bicie serca. W tym całym obrzydliwym pulsowaniu słyszalnym głęboko w rozpalonych meandrach mózgu, przypominającym uderzenia ciężkiego młota. Szum idzie zewsząd, jak mikrofalowe promieniowanie tła. Na ścianie tkwiący cień mojej czaszki pełga w nerwowych oddechach nocy. W dzwoniącej ciszy nadchodzącego sztormu. Chwytam się desek, prętów, wszystkiego, aby nie stracić świadomości. Nie zemdleć. Sześciany powietrza już furkoczą od nastroszonych piór. Otaczają mnie całe ich roje. Tnąc wszystko stalowymi dziobami, spadają ze świstem en masse. Wbijają się głęboko aż po rdzeń. Przebijają się z trzaskiem poprzez mury, podłogi. Jak te świdry, udary, pneumatyczne młoty… Poprzez krzyki malarycznych drżeń, które nawarstwiają się i błądzą echem jak rezonujące w oknach brzęczące szkło.   Poprzez śmierć.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-26)      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...