Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

pieśń omotanego omijaniem


Rekomendowane odpowiedzi

już od lat po świecie chodzę
i wyjawię wam dyskrety
w które błędnie ciągle wchodzę
co najgorsze to kobiety
taka stoi na ścieżynie
i nim człowiek ją ominie
już cię zwodzi, mruga oczkiem
i przystawia się swym boczkiem

kiwnie palcem, nóżką ruszy
idziesz jak na zawołanie
wszelką niemoc w tobie skruszy
co się stanie – nie odstanie
nieumyślny – gonisz za nią
nie za jedną bo to samo
dzieje się co krok z bezkresu
patrzysz im poniżej pleców

a one grą niepewną
na zewnątrz i do wewnątrz
na zewnątrz i do wewnątrz

w mieście przejdziesz się ulicą
stoi w bramie piekna dama
i już lecisz za spódnicą
potem druga, trzecia brama
lecz po drodze inne bają
co się wcale nie skrywają
i latarnie oblegają
skaczesz tu i tam jak zając

a one grą niepewną
na zewnątrz i do wewnątrz
na zewnątrz i do wewnątrz

jedno miasto, drugie miasto
gdzieś po drodze wiosek kilka
że też nie wstyd tym niewiastom
mówią – jedna mała chwilka
człek więc idzie zbity z drogi
patrząc im na zgrabne nogi
uśmiech w uśmiech człeka zwabia
myśli – pójdzie, porozmawia

a one grą niepewną
na zewnątrz i do wewnątrz
na zewnątrz i do wewnątrz

już od lat po świecie chodzę
droga moja nie jest łatwa
com doświadczył na tej drodze
spotkać babę to jest wpadka
stąd puenta rwie z uwagi
na stojące w drodze baby
babę trzeba brać sposobem
raz pojechać samochodem

odjechać grą niepewną
na zewnątrz i od wenątrz
na zewnątrz i od wenątrz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehehehe.To mi sie podoba.W koncu wiersz w Twoim "starym", dobrym stulu..Ciesze sie ze moge byc pierwsza.

Wiele jest takich momentow w tym wierszy przy ktorych mordka az sama sie smieje..Choc dla biednych, bezsilnych, skrzywdzonych, niumiejacych sie powstrzymac panow to zapewne nie jest smieszne.

Troche wydaje mi sie ze podmiot liryczny robi z siebie ofiare losu.Jakby to ze kiedys moze skorzysta z uslugi takiej pani nie bylo jego wina..

Dla mnie prawdziwy mezczyzna sie powstrzyma, a taka kobieta( opisana w wierszu)niewiele ma kobiety w sobie - procz ciala

Co do spraw technicznych troche gdzieniegdzie zalamuje sie rytm, ale da sie to przebolec
Ogolnie ..fajna przyspiewka
[sub]Tekst był edytowany przez Dorma dnia 23-04-2004 11:03.[/sub]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dormo - dziękuję - nie przejmuj się czy pierwsza czy nie pierwsza - bo wygląda mi to na wyścig - sorry - piszę aby każdy przeczytał - cieszę się że czytasz - i uśmiech przesyłam - wiersz napisałem dla roześmiania się z czegoś co takie ludzkie

serdeczne pozdrówko W_A_R

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy widzę tu tęskonotę by "wpakować" kobiety pod takie stroje(hmm.... jak się to-to nazywa????jak noszą kobiety Islamu????oj biedni, biedni faceci jak my wam życie komplikujemy), ale nie ma nic lepszego jak poczytać sobie coś, co wprawi w radosny nastrój(buhahaha)
serdecznie pozdrawiam
anka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kobieto puchu marny-można by rzec.Mam nadzieje ,że Pan nie tylko to w nas widzi.Przyznaję jednak,że wiersz bardzo mi się podoba.Dobry materiał do skocznej melodii.
I jeszcze jedno :

"babę trzeba brać sposobem
raz pojechać samochodem"

czy to na pewno bezpiecznie-a te co stoją przy autostradach?
hahaha)

gorące pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Anno - nie wiem jak się to-to nazywa co zakładają kobiety islamu ale tam chyba tylko chodzi o twarz - wiem z opowiadań że kiedy przelatuje się samolotem nad takim krajem gdzie rządzi ta religia to wszystkie bez wyjątku muszą (bez wyjątku) zakryć twarz czymś tam - bo inaczej dorwie je prawo czegoś tam ... - biedne kobiety powiedziałbym - a mój wiersz jest piosenką - jest tekstem zatrwożonego faceta, hihihi i rzeczywiście o radosny nastrój mi chodziło

serdeczne pozdrówko W_A_R

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



niech Pani Anno nie ma nadziei - bo ... widzę o wiele więcej w kobietach - wiersz może o tym nie opowiada - ale napisałem go nie dla urazy płci przeciwnej a w kwestii usmiechu obu płci - nie jestem damskim bokserem, nie, nie - proszę tylko o usmiech

serdeczne pozdrówko W_A_R

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witku zwykle czytam wiersze sercem, nie rozumem, nie analizuje, nie rozbieram(rozmieniam) na drobne a Twoje zawsze coś w sobie mają co pobudzi nie tylko serce, ale i rozum(chociaż ostatnio sie zastanawiam (hahaha) czy moj rozumek nie wybrał się ostatnio na wcześniejsze wakacje-to wpływ Twojego wierszaserdecznie, serdecznie pozdrawiam
anka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Witoldzie z przyjemnością przeczytałem ten wiersz i serdecznie się uśmiałem, a jednocześnie miałem nieodparte skojarzenie ".... kiedy się zejdą raz i drugi kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością ...", bo czyż nie tak jest, że mężczyźni są jak pawie, gdy który stanie przy babie, zaraz ogon rozpościera, do gry wstępnej się zabiera?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



oj zalazła taka jedna - więc musiałem się wyswobodzić, hihihihi i dziękuję Mario za ulubione a z prośbą to zobaczymy - może jeszcze gdzieś tam uda się coś ze słów poskładać

serdeczne pozdrówko W_A_R

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karb udała Rada. Bobu, bo wisi Bob! O, bis! I w obu Boba dar, a ładu brak.    
    • Czy myślisz że ciebie prowadzę? Szanuję od zawsze twą wolę. Wybierasz kierunki wydarzeń, zaliczasz wykroty z mozołem.   A drodze wygodnej i gładkiej, takowej przenigdy nie ufaj. Lecz pozwój, by Bóg twój od teraz, prowadził i nie dał ci upaść. :)  
    • Dokąd prowadzisz mnie drogo, zanim spod nóg się usuniesz? czy w wiekiem będziesz mi bliższą, abym cię mogła zrozumieć? Ile masz w sobie zakrętów, za którym już cisza głucha? Czy mogę z jasnym spojrzeniem, bardziej niż sobie zaufać?  
    • Zbliża się w dziwnej metalowej masce. Z wywierconymi w niej niesymetrycznie wieloma otworami. O różnej wielkości, różnym kształcie. Tam, gdzie powinny być oczy albo uszy, bądź usta… Coś, co jest zdeformowane zwielokrotnionymi mutacjami syndromu Proteusza, czy von Recklinghausena... Żywe, to? Martwe? Ani żywe, ani martwe. Idzie wolno w szpiczastej, nieziemskiej infule, jarzącej się na krawędziach odpryskami gwiazd. Idzie w ornacie do samej ziemi, ciągnąc za sobą szeroką szatę po podłodze usianej miliardami ostrych jak brzytwa opiłków żelaza. Najpewniej chce wydawać się większym. Tylko po, co? Przecież jest już i tak największym wobec swojej ofiary. Jest tego dużo, tych wielobarwnych luminescencji i tych wszystkich mżeń. Jakichś takich niepodobnych do samych siebie w tej całej gmatwaninie barw, wziętych jakby z delirycznej, przepojonej alkoholem maligny. Idzie wolno, albo bardziej skrada się jak mięsożerca. Stąpa po rozsypujących się truchłach, których całe stosy piętrzą się po ciemnych kątach, bądź wypadają z niedomkniętych metalowych szaf…   Lecz oto zatrzymuje się w blasku księżyca. W srebrnej poświacie padającej z ukosa przez wysokie witraże tak jakby fabrycznej hali. Rozkłada szeroko ramiona z obfitymi mankietami, upodabniając się cośkolwiek do krzyża. W rozbrzmiałym nagle wielogłosowym organum, płynącym gdzieś z głębokich trzewi. Rozbłyskują świece. Ktoś je zapala, lecz nie widzę w półmroku, kto. Jedynie jakieś cienie snują się w oddali, aby rozfrunąć się z nagłym krakaniem niczym czarne kruki, co obsiadają pod stropem kratownicę gigantycznej suwnicy. Otaczają mnie pogłosy metalicznych stukań, chrzęstów w tym grobowcu martwych maszyn. Pośród pogiętych blach, zardzewiałych prętów, zdewastowanych frezarek z opuszczonymi głowami… W odorze rozkładu rdzawych smug znaczących ich puste w środku korpusy… Wśród plątaniny niekończących się rur, rozbebeszonych rozdzielni prądu, sterowniczych pulpitów, nieruchomych zegarów…   Tryliony komórek naciekają wszystko w szmerze nieskończonego wzrostu. Pośród zwisających zewsząd cuchnących szmat przedziera się niezwyciężona śmierć. Na aluminiowym stole resztki spalonej skóry. Skierowane w dół oko kobaltowej lampy zdaje się nadal je przewiercać kaskadą rozpędzonych protonów. Mimo że wszystko jest milczące, dawno zaprzepaszczone w czasie i bezczasie… Nie zatrzymało to tryumfalnego pochodu nienasyconej śmierci. Okrytej chitynowym pancerzem. Przecinającej powietrze brunatnymi szczypcami… To się wciąż przemieszcza, ciągnąc za sobą rój czarnych pikseli. W jednostajnym i meczącym, minimalistycznym drone. Na zasadzie długich i powtarzających się dźwięków przypominających burdony. Przemieszcza się jak ćmiący, tępy ból w piskliwym szumie gorączki.   A przechodzi? Nie. Nie przechodzi wcale. Zatrzymało się, jarząc się coraz bardziej na krawędziach. Błyskając rytmicznie. Stąpa w miejscu jak bicie serca. W tym całym obrzydliwym pulsowaniu słyszalnym głęboko w rozpalonych meandrach mózgu, przypominającym uderzenia ciężkiego młota. Szum idzie zewsząd, jak mikrofalowe promieniowanie tła. Na ścianie tkwiący cień mojej czaszki pełga w nerwowych oddechach nocy. W dzwoniącej ciszy nadchodzącego sztormu. Chwytam się desek, prętów, wszystkiego, aby nie stracić świadomości. Nie zemdleć. Sześciany powietrza już furkoczą od nastroszonych piór. Otaczają mnie całe ich roje. Tnąc wszystko stalowymi dziobami, spadają ze świstem en masse. Wbijają się głęboko aż po rdzeń. Przebijają się z trzaskiem poprzez mury, podłogi. Jak te świdry, udary, pneumatyczne młoty… Poprzez krzyki malarycznych drżeń, które nawarstwiają się i błądzą echem jak rezonujące w oknach brzęczące szkło.   Poprzez śmierć.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-26)      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...