Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

jestem


MIROSŁAW C.

Rekomendowane odpowiedzi

Uwaga, będę cukrować - aż po koronę drzewa;)

Piękny wiersz, piękna i dobrze utkana metafora, wyważony układ, który powoli wprowadza i odsłania temat właściwy.

Aczkolwiek nie do końca jestem pewna, czy dobrze czytam, bo nasuwają mi się dwie opcje. Zależy czy peel rzeczywiście jest, i wiersz oddaje jego stan metafizyczny, gdzie szykuje się do zespolenia z glebą..i jednym korzeniem już jakby w niej jest.

czy to metafora na przyszłe dekady, kiedy ciało spłaci dług i na jego podwalinach wyrośnie drzewo, wtedy metafora jest dualna, bo liście spadają w miejsca, których nie ma na mapie, bliżej nieokreślonej czasoprzestrzeni dla wędrówki/stagnacji dusz.. Tak to sobie odbieram, może podwójnie źle heh też tak może być. Tak czy inaczej, sama wędrówka po wierszu była bardzo przyjemna.

 

Jedynie mam mieszane uczucia co do potrzeby rymu treli-korzeni, gdy reszta się nie rymuje, to jakoś odstaje.

 

No i kolejny Twój wiersz, który robi na mnie wrażenie:)

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz w sposób czysty, bez nadmiernych ozdobników etc. To koreluje z tym poszukiwaniem kodu w prostym przekazie. Konsumpcja na poziomie korzeni jest jak najbardziej na miejscu :)  a do filozoficznych treli należy podchodzić filozoficznie ;)

To, że peel nie zdołał się przyznać do miłości to nie szkodzi. Ważne, że ona jest, w środku. Wcale nie trzeba rozgłaszać wszem i wobec. 

A liście? A wiatr? O to mniejsza :)

pozdrowienia 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Franek K

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No właśnie :) A co ciekawe, one mają najwięcej do powiedzenia właśnie rano i wieczorem. Są w ciągu dnia okresy ciszy. Tym się różnią od kobiet, bo te (oczywiście niektóre) potrafią cały dzień ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Luule Pani psycho-chirurg, bez mała zrobiła sekcję mojego ego

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. Muszę zostawić sobie, trochę wolnej przestrzeni. Ale, innych opcji nie ma, poza tymi, które przedstawiłaś. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dobrze, że jest się do czego przyczepić, bo zamiast liśćmi, obrósłbym w piórka. :) 

Dziękuję za komentarz. 

Dziękuję. 

Życie to 'twierdza szyfrów'. 

Dziękuję. 

@Annie Dziękuję. 

Niektóre, są dość ogarnięte :)

Dziękuję. 

@Marek.zak1 Strefa buforowa, wskazana. 

Dziękuję 

@puszczyk

Widzę to. Ale zostaję przy swoim... 

Dziękuję. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Radosław

Byłem tu rano, potem po II śniadaniu, wpadłem gdy czekałem na strzyżenie, po wiadomo długiej przerwie, później jeszcze kilka razy.  Choć oswajam się ze słowem 'treli' ,a i temat bardzo mocny, to na obecną chwilę uważam, że to miejsce jest jednym z ważniejszych, które odwiedziłem na tym portalu. Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja już tak mam, i tak nie napisałam tu całej rozprawki Psycho-chirurg, a żebyś wiedział Mirosławie, wręcz bywa, że maniakalny. No ale co zrobić, jak na stół trafia taki model jak z okładki, piękny zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz, nic tylko grzebać! :P do tego b.lubię takie 'naturofikacje'. I cieszę się, że wiersz zauważony i doceniony, nie ma się czemu dziwić:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czy myślisz że ciebie prowadzę? Szanuję od zawsze twą wolę. Wybierasz kierunki wydarzeń, zaliczasz wykroty z mozołem.   A drodze wygodnej i gładkiej, takowej przenigdy nie ufaj. Lecz pozwój, by Bóg twój od teraz, prowadził i nie dał ci upaść. :)  
    • Dokąd prowadzisz mnie drogo, zanim spod nóg się usuniesz? czy w wiekiem będziesz mi bliższą, abym cię mogła zrozumieć? Ile masz w sobie zakrętów, za którym już cisza głucha? Czy mogę z jasnym spojrzeniem, bardziej niż sobie zaufać?  
    • Zbliża się w dziwnej metalowej masce. Z wywierconymi w niej niesymetrycznie wieloma otworami. O różnej wielkości, różnym kształcie. Tam, gdzie powinny być oczy albo uszy, bądź usta… Coś, co jest zdeformowane zwielokrotnionymi mutacjami syndromu Proteusza, czy von Recklinghausena... Żywe, to? Martwe? Ani żywe, ani martwe. Idzie wolno w szpiczastej, nieziemskiej infule, jarzącej się na krawędziach odpryskami gwiazd. Idzie w ornacie do samej ziemi, ciągnąc za sobą szeroką szatę po podłodze usianej miliardami ostrych jak brzytwa opiłków żelaza. Najpewniej chce wydawać się większym. Tylko po, co? Przecież jest już i tak największym wobec swojej ofiary. Jest tego dużo, tych wielobarwnych luminescencji i tych wszystkich mżeń. Jakichś takich niepodobnych do samych siebie w tej całej gmatwaninie barw, wziętych jakby z delirycznej, przepojonej alkoholem maligny. Idzie wolno, albo bardziej skrada się jak mięsożerca. Stąpa po rozsypujących się truchłach, których całe stosy piętrzą się po ciemnych kątach, bądź wypadają z niedomkniętych metalowych szaf…   Lecz oto zatrzymuje się w blasku księżyca. W srebrnej poświacie padającej z ukosa przez wysokie witraże tak jakby fabrycznej hali. Rozkłada szeroko ramiona z obfitymi mankietami, upodabniając się cośkolwiek do krzyża. W rozbrzmiałym nagle wielogłosowym organum, płynącym gdzieś z głębokich trzewi. Rozbłyskują świece. Ktoś je zapala, lecz nie widzę w półmroku, kto. Jedynie jakieś cienie snują się w oddali, aby rozfrunąć się z nagłym krakaniem niczym czarne kruki, co obsiadają pod stropem kratownicę gigantycznej suwnicy. Otaczają mnie pogłosy metalicznych stukań, chrzęstów w tym grobowcu martwych maszyn. Pośród pogiętych blach, zardzewiałych prętów, zdewastowanych frezarek z opuszczonymi głowami… W odorze rozkładu rdzawych smug znaczących ich puste w środku korpusy… Wśród plątaniny niekończących się rur, rozbebeszonych rozdzielni prądu, sterowniczych pulpitów, nieruchomych zegarów…   Tryliony komórek naciekają wszystko w szmerze nieskończonego wzrostu. Pośród zwisających zewsząd cuchnących szmat przedziera się niezwyciężona śmierć. Na aluminiowym stole resztki spalonej skóry. Skierowane w dół oko kobaltowej lampy zdaje się nadal je przewiercać kaskadą rozpędzonych protonów. Mimo że wszystko jest milczące, dawno zaprzepaszczone w czasie i bezczasie… Nie zatrzymało to tryumfalnego pochodu nienasyconej śmierci. Okrytej chitynowym pancerzem. Przecinającej powietrze brunatnymi szczypcami… To się wciąż przemieszcza, ciągnąc za sobą rój czarnych pikseli. W jednostajnym i meczącym, minimalistycznym drone. Na zasadzie długich i powtarzających się dźwięków przypominających burdony. Przemieszcza się jak ćmiący, tępy ból w piskliwym szumie gorączki.   A przechodzi? Nie. Nie przechodzi wcale. Zatrzymało się, jarząc się coraz bardziej na krawędziach. Błyskając rytmicznie. Stąpa w miejscu jak bicie serca. W tym całym obrzydliwym pulsowaniu słyszalnym głęboko w rozpalonych meandrach mózgu, przypominającym uderzenia ciężkiego młota. Szum idzie zewsząd, jak mikrofalowe promieniowanie tła. Na ścianie tkwiący cień mojej czaszki pełga w nerwowych oddechach nocy. W dzwoniącej ciszy nadchodzącego sztormu. Chwytam się desek, prętów, wszystkiego, aby nie stracić świadomości. Nie zemdleć. Sześciany powietrza już furkoczą od nastroszonych piór. Otaczają mnie całe ich roje. Tnąc wszystko stalowymi dziobami, spadają ze świstem en masse. Wbijają się głęboko aż po rdzeń. Przebijają się z trzaskiem poprzez mury, podłogi. Jak te świdry, udary, pneumatyczne młoty… Poprzez krzyki malarycznych drżeń, które nawarstwiają się i błądzą echem jak rezonujące w oknach brzęczące szkło.   Poprzez śmierć.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-26)      
    • @andreas Bo poeci to podobno wrażliwi, empatyczni ludzie :) Zdrówka też :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...