Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

oferta matrymonialna


Andrzej_Wojnowski

Rekomendowane odpowiedzi

szukam pana bez nałogów co rozjaśni moje życie

będzie dobry opiekuńczy sprawny nocą i o świcie

jestem lekko korpulentna ale chciałabym szczupłego

najlepiej wegetarianin dieta mięsna wzmacnia ego

niech golonki i karkówki tłuste dla mnie pozostawi

ja to wszystko wynagrodzę będę studnią nocnych marzeń

mięso często spożywany to agresję tylko niesie

a do tego robi zmarszczki wyczytałam dziś w gazecie

 

musi tańczyć jak Travolta młody - ten z „sobotniej nocy”

nie z „Pulp fiction” zbyt otyły, taki mnie nie zauroczy

delikatnie opalony włosy ciemne falujące

no i taki w średnim wieku niewiele po sześćdziesiątce

oczywiście że kawaler tych z odrzutu nie uznaję

na początku są wspaniali potem do swych żon wracają

jestem przecież dalej panna dodatkowo też dziewica

rozwodnicy oraz wdowcy taka opcja nie zachwyca

 

wykształcenie oczywiście tylko wyższe jest wskazane

ja skończyłam podstawówkę ale jestem oczytana

mam w piwnicy dużo książek prawie wszystkie przeczytałam

nie pamiętam tej ostatniej byłam wtedy bardzo mała

teraz nasza telewizja wolne chwile mi umila

dobry peruwiański serial lepszy niż karkówka z grilla

ci przystojni Latynosi śniada cera krucze włosy

chcę pokochać tylko tego który ma brązowe oczy

 

w sumie skromne mam marzenia takich jest podobno wielu

lecz nie mogę do nich dotrzeć szukam w pracy i w kościele

ale zawsze coś brakuje to za młody albo siwy

jeden spełniał te warunki tylko że był nieuczciwy

romantyczna kolacyjka głupia oddać mu się chciałam

w łóżku spadła mu peruka pod nią świeci łysa pała

a był taki sympatyczny wegan, skromny profesorek

ale kłamczuch dostał w gębę i skończyły się amory

 

taka młoda już nie jestem zła samotność mi doskwiera

pochodzenie mam plebejskie lecz charakter Robespiera

nieprzekupna i uczciwa jak mnie on zaakceptuje

będę wierna aż do śmierci zdradzi - to zgilotynuję

jeśli znacie takich mężczyzn wśród przyjaciół lub rodziny

dzwońcie do mnie w każdej porze nie czekajcie ani chwili

ich walory przetestuję może moim będzie mężem

 lecz nie mówcie - takich nie ma odpowiedzi tej nie zdzierżę

Edytowane przez Andrzej_Wojnowski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dziękuję. Bebe.

Nie było to celowe.

Równie dobrze mógłbym napisać ofertę dla drugiej strony.

Podobne rozterki, tylko nie wiem jak ugryźć ten kult "macho" - niestety nie mam doświadczenia ale coś wymyślę.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Popełniłam kiedyś rymowankę w temacie, do dialogu - przeklejam :)

 

Ogłoszenie dam w sieci: młodego za mieszkanie.

(Szukają studentki - poszukam i ja - nie?)

Rachunki będę płacić za dom i za światło.

Może chleb przyniesie gdyby go zabrakło...

Ładne jest mieszkanie i mam duże łoże.

(Może i młodego u siebie położę?)

Ale jest warunków kilka do spełnienia:

długie nogi, niepalący, niech nie stroni

od grzebienia i dobrze jak posprząta.

 

Będziemy tak żyli dzień i noc w tej zgodzie.

Ja mu ugotuję i on mi pomoże.

A gdy jesień przyjdzie i lampka zakwili

może nie zobaczy zmarszczki na mej szyi.

A potem dołoży drewna do kominka.

 

W sumie przemyślałam i już zmieniam zdanie: 

może być i starszy - ładne mam mieszkanie -

byle mu partnerstwo na rękę leżało

(wtedy nogi wspólnie przykryjemy kocem)

Ja dam chatę - on wypłatę - będzie nam się


dobrze działo z naszym wspólnym losem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam -  gdzieś znalazł taką kobitę Andrzeju - do rany przyłożyć

i czekać na śmierć...uśmiałem się  a śmiech to zdrowie.

                                                                                                                          Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zbliża się w dziwnej metalowej masce. Z wywierconymi w niej niesymetrycznie wieloma otworami. O różnej wielkości, różnym kształcie. Tam, gdzie powinny być oczy albo uszy, bądź usta… Coś, co jest zdeformowane zwielokrotnionymi mutacjami syndromu Proteusza, czy von Recklinghausena... Żywe, to? Martwe? Ani żywe, ani martwe. Idzie wolno w szpiczastej, nieziemskiej infule, jarzącej się na krawędziach odpryskami gwiazd. Idzie w ornacie do samej ziemi, ciągnąc za sobą szeroką szatę po podłodze usianej miliardami ostrych jak brzytwa opiłków żelaza. Najpewniej chce wydawać się większym. Tylko po, co? Przecież jest już i tak największym wobec swojej ofiary. Jest tego dużo, tych wielobarwnych luminescencji i tych wszystkich mżeń. Jakichś takich niepodobnych do samych siebie w tej całej gmatwaninie barw, wziętych jakby z delirycznej, przepojonej alkoholem maligny. Idzie wolno, albo bardziej skrada się jak mięsożerca. Stąpa po rozsypujących się truchłach, których całe stosy piętrzą się po ciemnych kątach, bądź wypadają z niedomkniętych metalowych szaf…   Lecz oto zatrzymuje się w blasku księżyca. W srebrnej poświacie padającej z ukosa przez wysokie witraże tak jakby fabrycznej hali. Rozkłada szeroko ramiona z obfitymi mankietami, upodabniając się cośkolwiek do krzyża. W rozbrzmiałym nagle wielogłosowym organum, płynącym gdzieś z głębokich trzewi. Rozbłyskują świece. Ktoś je zapala, lecz nie widzę w półmroku, kto. Jedynie jakieś cienie snują się w oddali, aby rozfrunąć się z nagłym krakaniem niczym czarne kruki, co obsiadają pod stropem kratownicę gigantycznej suwnicy. Otaczają mnie pogłosy metalicznych stukań, chrzęstów w tym grobowcu martwych maszyn. Pośród pogiętych blach, zardzewiałych prętów, zdewastowanych frezarek z opuszczonymi głowami… W odorze rozkładu rdzawych smug znaczących ich puste w środku korpusy… Wśród plątaniny niekończących się rur, rozbebeszonych rozdzielni prądu, sterowniczych pulpitów, nieruchomych zegarów…   Tryliony komórek naciekają wszystko w szmerze nieskończonego wzrostu. Pośród zwisających zewsząd cuchnących szmat przedziera się niezwyciężona śmierć. Na aluminiowym stole resztki spalonej skóry. Skierowane w dół oko kobaltowej lampy zdaje się nadal je przewiercać kaskadą rozpędzonych protonów. Mimo że wszystko jest milczące, dawno zaprzepaszczone w czasie i bezczasie… Nie zatrzymało to tryumfalnego pochodu nienasyconej śmierci. Okrytej chitynowym pancerzem. Przecinającej powietrze brunatnymi szczypcami… To się wciąż przemieszcza, ciągnąc za sobą rój czarnych pikseli. W jednostajnym i meczącym, minimalistycznym drone. Na zasadzie długich i powtarzających się dźwięków przypominających burdony. Przemieszcza się jak ćmiący, tępy ból w piskliwym szumie gorączki.   A przechodzi? Nie. Nie przechodzi wcale. Zatrzymało się, jarząc się coraz bardziej na krawędziach. Błyskając rytmicznie. Stąpa w miejscu jak bicie serca. W tym całym obrzydliwym pulsowaniu słyszalnym głęboko w rozpalonych meandrach mózgu, przypominającym uderzenia ciężkiego młota. Szum idzie zewsząd, jak mikrofalowe promieniowanie tła. Na ścianie tkwiący cień mojej czaszki pełga w nerwowych oddechach nocy. W dzwoniącej ciszy nadchodzącego sztormu. Chwytam się desek, prętów, wszystkiego, aby nie stracić świadomości. Nie zemdleć. Sześciany powietrza już furkoczą od nastroszonych piór. Otaczają mnie całe ich roje. Tnąc wszystko stalowymi dziobami, spadają ze świstem en masse. Wbijają się głęboko aż po rdzeń. Przebijają się z trzaskiem poprzez mury, podłogi. Jak te świdry, udary, pneumatyczne młoty… Poprzez krzyki malarycznych drżeń, które nawarstwiają się i błądzą echem jak rezonujące w oknach brzęczące szkło.   Poprzez śmierć.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-26)      
    • @andreas Bo poeci to podobno wrażliwi, empatyczni ludzie :) Zdrówka też :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A to jest ciekawe i mądre spostrzeżenie :) Dzięki za refleksję i zatrzymanie się pod wierszem :)   Pozdrawiam    Deo
    • Popada; rano narada - pop.    
    • @poezja.tanczy   Dzięki. Pozdrawiam.   @Jacek_Suchowicz   A ziemia wiosną się odrodziła...   Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...