Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nic z przypadku nie powstało


Maria_M

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Z tekstu wynika, że Boga widzisz i czujesz wszędzie. 
Po czym piszesz, że jest blisko, a nie daleko.  Po prostu Bóg jest wszechobecny. Jest blisko i daleko.

"wiem, że jest blisko, a nie - daleko."  Wystarczy "wiem, że jest blisko". "a nie - daleko." jest tu zbędne. 

Jak mówimy, że cos jest np. drogie to nie potrzeba dopowiadać, że nie jest tanie, bo to jest logiczne.

 

Edytowane przez 8fun (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak, bo niektórzy ludzie twierdzą, że jest daleko, a ja temu zaprzeczam pisząc: wiem, że jest blisko, a nie - daleko. Przecież to takie logiczne i wcale nie zbędne, a wręcz konieczne. Bóg jest wszechobecny, a blisko może być każdego, ale nie musi. To zależy od ludziego nastawienia, wiary, wyobraźni.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Gdy, mówisz, że jest blisko, to z automatu nie jest daleko. Jest blisko = nie jest daleko. Jaka by ta bliskość niebyła, fizyczna, duchowa - to nic nie zmieni. 

 

Podsumowanie- technicznie, płynność ok (ale to u Ciebie norma) 
Przekaz słaby, fideistyczny  (a dlaczego miałby nie istnieć skoro ja w niego wierzę) 

Ogólnie - PL czuje obecność Boga wszędzie gdzie sięga jego świadomość i "jest on blisko, a nie — daleko."   na potwierdzenie istnienia podaje "zalezność" - Jak człowiek stworzył rondo, to Bóg musiał stworzyć wszechświat. 

Naprawdę?

Edytowane przez 8fun (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Podmiot liryczny chce przekazać, że bóg jest dla jednych blisko, dla innych daleko, dla niego, czyli dla PL- jest akurat blisko. Ten wers jest bardzo logicznie skonstruowany i dosadnie przekazany. Dla przykładu podam, że stwierdzenia typu:

jestem wysoka, a nie niska (mogę być średniego wzrostu)

jestem ładna, a nie brzydka ( mogę posiadać przeciętną urodę)

Są to poprawnie zbudowane zdania i logiczne.

 

Piszę w pierwszym wersie " Ludzie nie wierzą w Boga, bo po co?" , a Ty mi zarzucasz, że dlaczego miałby nie istnieć, skoro Ty wierzysz, ale chyba masz tą świadomość, że jest wielu, którzy nie wierzą?  Ja też wierzę w istnienie Boga. I tym wierszem nikogo nie namawiam do zmiany poglądów, bo wiara to osobista sprawa, ale zastanowić się zawsze można nad niezaprzeczalnym faktem, że żadna rzecz sama się nie zrobi, nawet gdybyś zrobił zakupy na obiad, przyniósł do domy, zostawił w kuchni na stole i po godzinie wrócił, to obiadu dalej nie będzie.

Czy Bóg stworzył wszechświat? Sam sobie odpowiedz na to pytanie. Mnie nie obchodzi czy wierzysz w "moc ręki boskiej", czy nie. To Twoja osobista sprawa.

 

 

Edytowane przez Maria_M (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@8fun jeszcze jedna myśl przyszła mi do głowy. Nie wiem, gdzie pracujesz, ale załóżmy, że w teatrze nad scenografiami. Masz wykonać elementy architektoniczne, które stworzą przestrzeń i tło dla sztuki. W tym celu zgromadziłeś dyktę, tekturę, płótno, płytę pilśniową, papier, farby, pędzle i inne potrzebne narzędzie i materiały. Wszystko masz, stoisz i czekasz. Jeden dzień, drugi, trzeci. Gdy się nie zabierzesz do roboty, scenografia sama się nie zrobi! Ale wróćmy jeszcze do tyłu: przecież wymienione przeze mnie materiały, też same nie powstały. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Mario - bronisz Boga masz do tego prawo bo jesteś wierząca.

Ale nie wolno ci  podważać  tego że nie wierzą  i ich okłamywać  że nic

z przypadku nie powstało  - przykłady można mnożyć...to po pierwsze.

A po drugie chcąc byś sprawiedliwą  powinnaś napisać  -nie - ludzie nie 

wierzą w Boga bo po co -  tylko dlaczego byłoby to bardziej wiarygodne.

Mario wiesz że ja nic do wiary w którą wierzysz nic nie mam ale 

nie umiem się odnaleźć w tym co napisałaś.

Jeszcze tylko słowo w sprawie tytułu - 

czy pedofilia w kościele to nie dzieło przypadku  - czy Bóg nie widzi

kto jego imię wysławia -  nie umie tego zrozumieć czemu 

tak jest - 

Mam nadzieje że mnie rozumiesz.

Wiem że wiara to delikatna materia ale oparta na szczerości - prawda.

                                                                                                                                Pozd.

                            

 

 

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Czyli jestem średniego wzrostu. Jak ktoś nie zna słowa "średniego" to tak powie "nie jestem wysoki ani niski" 

Co z tego ze ktoś nie wierzy a inny wierzy, to nic nie wyjaśnia. 

Nigdzie nie napisałem, że kogoś namawiasz.

nie czytam anonimowych opracowań

 

Zakładając ze Nic samo się nie stało — to, kto stworzył Boga? Czy widzisz już błąd w takim rozumowaniu? 


 

 

Edytowane przez 8fun (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiersz OK.

Sam do końca  nie wiem czy wierzę czy nie, ale w tym temacie kiedyś coś napisałem.

nawet gdy w ciemnościach idę

on jest obok mnie

gdy czasami drogę mylę

on pomagać chce

jasnym światłem w mroku świeci

zawsze przy mnie jest

prostą drogę mi wyznaczył

cel pokazał też

 

 

nawet kiedy go nie słucham

nie obraża się

szepcze wtedy mi do ucha

przestań robisz źle

zrozum w końcu tylko dobro

liczy się w tej grze

ja o tobie wciąż pamiętam

nie opuszczę cię

 

a ja dalej mam problemy

żeby prosto iść

lecę tam gdzie nowe trendy

jak jesienny liść

on cierpliwie na mnie czeka

wie że robię błąd

on rozumie los człowieka

 nie opuści go

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To poważny zarzut i się z nim nie zgadzam, Bo co to jest kłamstwo — to przekazanie informacji niezgodnych ze swoim przekonaniem o rzeczywistości. Maria jest przekonana że to jest prawda czyli nie kłamie.

Np. Mamy zepsuty zegarek nie wiemy o tym, o godz. 15stej przechodzień nas zapyta która godzina, nasz zegarek pokazywał godzinę 16stą. Zgodnie z nasza wiedzą i przekonaniem odpowiadamy 16sta. Podajemy informacje nieprawdziwą, ale nie kłamiemy. 

idąc dalej. zegarek jest zepsuty my o tym nie wiemy widząc na cyferblacie 16stą mówimy, że jest 15sta, podajemy prawdziwą informacje kłamiąc, bo zgodnie z naszą świadomością była 16sta tym sposobem okłamaliśmy mówiąc prawde

Edytowane przez 8fun (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Napisałam wyraźnie, że sprawa wiary jest bardzo osobista, nic nie mam do ludzi, którzy nie wierzą w Boga. To ich sprawa, nie moja. Tylko stwierdzam, że tak jest. Jedni mówią: Bóg istnieje, drudzy- nie mam Boga. I niech tak będzie.

Pedofilia to nie dzieło przypadku, dobrze zauważyłeś. Właśnie piszę o tym, że nic z przypadku się nie dzieje, nawet  zjawisko pedofilii!!! Jest zamierzonym. wypaczonym świadomym działaniem. To robią ludzie, a nie Bóg. co do tego ma Bóg. Dał człowiekowi wolną wolę. W niczym go nie ogranicza. A że ludzie dopuszczają się wielu ohydnych czynów, to sami za to odpowiadają.

Jeszcze raz zaznaczam Waldemarze, że nic nie mam do Twoich przekonań. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj -   dla nie wierzącego  nie jest prawdą że większość ziemskich spraw 

i nie tylko ziemskich nie jest dziełem przypadku - tylko to mam na myśli

czyli że tytuł kłamie czyli że autor też być może nie świadomie ale jednak

to takie proste.

 A zresztą czy  ci co nie wierzą  nie mają prawa się bronić.

                                                                                                                              Pozd.                                                                             

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zbliża się w dziwnej metalowej masce. Z wywierconymi w niej niesymetrycznie wieloma otworami. O różnej wielkości, różnym kształcie. Tam, gdzie powinny być oczy albo uszy, bądź usta… Coś, co jest zdeformowane zwielokrotnionymi mutacjami syndromu Proteusza, czy von Recklinghausena... Żywe, to? Martwe? Ani żywe, ani martwe. Idzie wolno w szpiczastej, nieziemskiej infule, jarzącej się na krawędziach odpryskami gwiazd. Idzie w ornacie do samej ziemi, ciągnąc za sobą szeroką szatę po podłodze usianej miliardami ostrych jak brzytwa opiłków żelaza. Najpewniej chce wydawać się większym. Tylko po, co? Przecież jest już i tak największym wobec swojej ofiary. Jest tego dużo, tych wielobarwnych luminescencji i tych wszystkich mżeń. Jakichś takich niepodobnych do samych siebie w tej całej gmatwaninie barw, wziętych jakby z delirycznej, przepojonej alkoholem maligny. Idzie wolno, albo bardziej skrada się jak mięsożerca. Stąpa po rozsypujących się truchłach, których całe stosy piętrzą się po ciemnych kątach, bądź wypadają z niedomkniętych metalowych szaf…   Lecz oto zatrzymuje się w blasku księżyca. W srebrnej poświacie padającej z ukosa przez wysokie witraże tak jakby fabrycznej hali. Rozkłada szeroko ramiona z obfitymi mankietami, upodabniając się cośkolwiek do krzyża. W rozbrzmiałym nagle wielogłosowym organum, płynącym gdzieś z głębokich trzewi. Rozbłyskują świece. Ktoś je zapala, lecz nie widzę w półmroku, kto. Jedynie jakieś cienie snują się w oddali, aby rozfrunąć się z nagłym krakaniem niczym czarne kruki, co obsiadają pod stropem kratownicę gigantycznej suwnicy. Otaczają mnie pogłosy metalicznych stukań, chrzęstów w tym grobowcu martwych maszyn. Pośród pogiętych blach, zardzewiałych prętów, zdewastowanych frezarek z opuszczonymi głowami… W odorze rozkładu rdzawych smug znaczących ich puste w środku korpusy… Wśród plątaniny niekończących się rur, rozbebeszonych rozdzielni prądu, sterowniczych pulpitów, nieruchomych zegarów…   Tryliony komórek naciekają wszystko w szmerze nieskończonego wzrostu. Pośród zwisających zewsząd cuchnących szmat przedziera się niezwyciężona śmierć. Na aluminiowym stole resztki spalonej skóry. Skierowane w dół oko kobaltowej lampy zdaje się nadal je przewiercać kaskadą rozpędzonych protonów. Mimo że wszystko jest milczące, dawno zaprzepaszczone w czasie i bezczasie… Nie zatrzymało to tryumfalnego pochodu nienasyconej śmierci. Okrytej chitynowym pancerzem. Przecinającej powietrze brunatnymi szczypcami… To się wciąż przemieszcza, ciągnąc za sobą rój czarnych pikseli. W jednostajnym i meczącym, minimalistycznym drone. Na zasadzie długich i powtarzających się dźwięków przypominających burdony. Przemieszcza się jak ćmiący, tępy ból w piskliwym szumie gorączki.   A przechodzi? Nie. Nie przechodzi wcale. Zatrzymało się, jarząc się coraz bardziej na krawędziach. Błyskając rytmicznie. Stąpa w miejscu jak bicie serca. W tym całym obrzydliwym pulsowaniu słyszalnym głęboko w rozpalonych meandrach mózgu, przypominającym uderzenia ciężkiego młota. Szum idzie zewsząd, jak mikrofalowe promieniowanie tła. Na ścianie tkwiący cień mojej czaszki pełga w nerwowych oddechach nocy. W dzwoniącej ciszy nadchodzącego sztormu. Chwytam się desek, prętów, wszystkiego, aby nie stracić świadomości. Nie zemdleć. Sześciany powietrza już furkoczą od nastroszonych piór. Otaczają mnie całe ich roje. Tnąc wszystko stalowymi dziobami, spadają ze świstem en masse. Wbijają się głęboko aż po rdzeń. Przebijają się z trzaskiem poprzez mury, podłogi. Jak te świdry, udary, pneumatyczne młoty… Poprzez krzyki malarycznych drżeń, które nawarstwiają się i błądzą echem jak rezonujące w oknach brzęczące szkło.   Poprzez śmierć.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-26)      
    • @andreas Bo poeci to podobno wrażliwi, empatyczni ludzie :) Zdrówka też :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A to jest ciekawe i mądre spostrzeżenie :) Dzięki za refleksję i zatrzymanie się pod wierszem :)   Pozdrawiam    Deo
    • Popada; rano narada - pop.    
    • @poezja.tanczy   Dzięki. Pozdrawiam.   @Jacek_Suchowicz   A ziemia wiosną się odrodziła...   Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...