Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

PODŁOGA


Klaudia Gasztold

Rekomendowane odpowiedzi

solidna podłoga
drewniana solidna podłoga
podtrzymała wiele stóp
zdeptana zbesztana podłoga
wiele śladów widać na jej drewnianej powierzchni
przed snem oczyszczam ją z brudu
goście wchodzą wychodząc znienacka
najczęściej bez pożegnania
zostawiając tu i ówdzie swoje opinie
sprzątam serce każdego roku
wyzbywając się zbędnego piasku
drzwi są nadal otwarte
czekam na dzień ten chwalebny
w którym gość zdejmie buty zanim zawita nowy horyzont
i pozostanie ze mną
aż do kolejnego remontu

 

Klaudia Gasztold

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważne , że to Twój kawałek podłogi , nie muszą mówić Ci co masz robić, zawsze można kogoś zaprosić , można wyprosić , ale masz rację bywa też gośc nieproszony, który depce i pozostawia po sobie brud. Myślę , że my też możemy czasem być takimi gośćmi w czyimś życiu i jak sie robi remont to dobrze jest oczyścic podłogę z wszystkich brudów, własnych też.

Dobrze napisane

pozdrawiam Kredens

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się. Rozumiem dobrze metaforę. Pozdrawiam autorkę :)

 

Jednak przypomina mi pewną sytuacje dotyczącą brudu na parkiecie w sensie bardziej przyziemnym. Pamiętam jak kiedyś natrafiłem na pewnym forum na temat braku kultury gospodarzy, którzy zapraszają do swojego domu na imprezę po czym proszą o ściągnięcie obuwia. Wiele kobiet było oburzonych, że musiało ściągnąć swoje szpilki, które były przecież częścią ich stroju wieczorowego. Do dziś nie rozumiem jak ktoś może uważać swój "strój" za ważniejszy od podłogi gospodarza, który ich zaprasza (zimowa chlapa to jedno, ale ostra szpilka potrafi zostawić ogromną degradacje w drewnie). Bez względu na stan konta wolałbym damulkom rozdać baletki niż wymieniać podłogę po każdym raucie (jednak życie w bloku szybko oduczyło mnie organizowania domówek, chociaż mam ponad 90m2). 

 

I jeszcze jedno. Życzę Pani by ten gość, który pozostanie do kolejnego remontu przed tym remontem przestał być tylko gościem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można poprzycinać słowa, skondensować, ale to dobry tekst i kierunek. Podoba mi się.
W nawiązaniu przeklejam swój stary wierszyk. Pozdrawiam, bb

 

Stęskniłam się w sobie
zwinęłam w rulonik
oparłam o ścianę.
Do wyjścia liczę kroki:
sześć, pięć, cztery...

Ostatnim drżeniem
obsypuję z siebie
wdeptane ślady
cudzej obecności:
trzy, dwa, jeden...


***

Jak łatwo ludzie 

wchodzą z butami
Jak trudno potem 
po nich posprzątać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mam słabe poczucie tego savoir-vivre. Moja prabacia na każdy obiad wystawiała kryształową zastawę i upominała nas za nie właściwe umiejscowienie sztućców. Jednak była jedyną osobą w rodzinie, która nie pozwoliła z siebie zrobić wiejskiego zaściankowca. Reszta bała się władzy tak, że tylko szeptem można było wspominać o rodzinnym dziedzictwie. (było wiele reperkusji).

Mam takie szczęście w swym nieszczęściu, że moi goście zawsze ściągali obuwie po przekroczeniu progu, a i nikt się o to u mnie nie obrażał nawet gdy byłem rodzynkiem. Moja stopa nigdy nie zostawiała złego zapachu, nawet boso w garniturze wyglądam dobrze... I co najważniejsze - wolna stopa tańczy anielsko, nie uwierzę że kobieta może tańczyć w szpilkach do rana, a prawdziwy bal trwa i trwa :) Do dzisiaj mam pięty gładkie jak u niemowlaka. Nie żałuję swojego wiejskiego temperamentu :)

 

Kiedyś w sobotę przed wykładami podjechałem do kolegi, któremu miałem pomóc w organizowaniu domówki, jednak musiałem opuścić imprezę na początku gdyż moja była-ex-niedoszła żona ściągnęła mnie telefonem do siebie z powodu problemów rodzinnych. Mimo wszystko czułem się zobligowany do pomocy w ogarnianiu z rana. Okazało się, że skończyliśmy sprzątać po ukończeniu moich wykładów, a w międzyczasie ściągnęliśmy 3 pracowitych chłopów. Do wyniesienia były 32 wiadra błota. Lustra i okna trzeba było myć kilkanaście razy gdyż błyszczyki i szminki okazały się na tych powierzchniach jednak nie tak łatwo zmywalne, a resztę mógłbym opisywać do barbórki :D Co ciekawe uczestnicy byli dziećmi rodziców z wyższych sfer, którzy często wypominali mi robotnicze pochodzenie (gdyby nie przewrót PRL-u po wojnie to bylibyśmy po przeciwnych stronach). 

 

Także pod tym względem jakoś nie wstyd mi swojego braku kultury, Ale szanuję inne zdanie. Dla mnie miejscem na taniec w obuwiu jest klub, jeśli nie chcę by w nim przebywał ktoś kogo sobie nie życzę to go wynajmuje i robię listę gości. A w swoim mieszkaniu (ma metraż większy od domów kilku znajomych) organizuje spokojne spotkania gdzie wolałbym by uszanowano higienę, której na szczęście nigdy nie naruszono. A od kiedy wprowadziła się do mnie siostra z niepełnosprawną córką skończyłem zapraszam znajomych. Ddużo osób miało problem z paleniem na balkonach, a mała urodziła się z dysplazją płuc (zresztą po reanimacji jej nierozwinięte płucka dodatkowo zostały zapadnięte) i wprowadziłem całkowity zakaz dymu tytoniowego oraz oparów thc na terenie mojej emki. 

 

Pozdrawiam i zapamiętam na przyszłość Pani opinię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • kto zrozumie uwertury symfonie i ronda czasem myślę że zostało niewiele tych dzisiaj czyste piękno zaśmiecone dźwiękami bez końca czy wrażliwiec odcedzi by wzdychać   lecz twe dziełko faktycznie o ludziach co chcą ścieżki przecierać przetarte cisnąć dźwięki na basach i tubach szkoda tylko że robią to palcem :)
    • są takie dni że nic się nie chce gdy deszcz na dworze cicho szepcze melancholijne tworzy dzieła stalowo szary rapsod słów   w kąt z kąta krople wiatr przegania na szybach kładzie srebrne dźwięki z niemocy sennej przędzie tren   są także te godziny blade tak ciężkie jak największe draństwo jak worki z piaskiem ciągną się mizery naszej wątłym śladem  
    • 21.Ot siurpryza   lubił pikantnie zjeść kucharz z Woli słone dowcipy więc prawił Joli gdy chciał pieprzyć na ostatku grubym głosem rzekła bratku stwierdził że Jol ten często się goli   22.Czas leci   cielęce oczy Lucynki z Woli wzięły Mariuszka wręcz do niewoli z niego też był byczek młody dziś obchodzą złote gody więc u obojga wzrok ciut bawoli   23.Walka z wiatrakami   młynarz chciał wiatrak wznieść na Ochocie lecz z Dulcyneą raz w czoła pocie sprawdzał swoje możliwości więc się lęka czy nie gości już zemsty słodki smak w Don Kichocie   24.Zdzich nie Alfons?   nie kapitałem Zdzich na Ochocie manipuluje choć ciągnie krocie inwestuje w ruchomości mimo to się często złości że tylko siedem pań ma w obrocie   25.Mały kaliber?   w rozporku aktora z Gocławka na scenie puściła agrafka amanta grał z ikrą więc rzeczą jest przykrą że dostał mizerna dziś brawka   26.Zajęcia pozalekcyjne   chociaż nieukiem był Staś z Gocławka i dobrze znana mu ośla ławka to w niej właśnie pani Ania go uczyła rozmnażania twierdząc że zbędna będzie poprawka   27.Nauka odmawiania   zawsze się zgadza Mańka z Gocławia gdy ją do grzechu facet namawia chce choć raz powiedzieć nie więc codziennie wprawia się i przed zaśnięciem pacierz odmawia   28.Niepotrzebna reklama   chwalił się kumplom leśnik z Żerania że młoda żonka zgrabna jak łania rykowiska strzegł z ambony więc nie może być zdziwiony że ma poroże do spiłowania   29.Egzamin na ornitologię   już od dzieciństwa Maciek z Gocławia do ptaków wielką miłość przejawia wszak frrr studia koło nosa ściągał wprawdzie lecz z ukosa a mógł zapuścić przecież żurawia   30.Chyba przebrnął przez „Pana Tadeusza”   dla Telimeny na Mokotowie Grześ znalazł miłe miejsce w parowie za robactwem w każdą szparkę zajrzał mając też latarkę a jednak czuła na ciele mrowie
    • Nie wymawiaj imienia Boga swego nadaremno jak Afrodyta zroszona naga gdy wyłoniła się z morskiej piany by miłość rozsiać po krańce świata przylgnęłaś kwiląc nie bądź nieśmiały nie czujesz dreszczy na mojej skórze to każda kropla drży niecierpliwie nie każ im czekać na siebie dłużej spójrz ta z powieki w dół zaraz spłynie och jakież zwinne te twoje wargi naprawdę całą chcesz mnie osuszyć Boże najsłodszy jak ty potrafisz coś mi się dzieje w ciele i duszy czy jeszcze jestem Panno Najświętsza tutaj na ziemi czy w raju może rozkosz anielskich śpiewów wyręczasz tymi włoskami na swojej brodzie co ty mi robisz i to w tym miejscu Panie wszechmocny czy wniebowziętam nie nie przestawaj o Chryste Jezu pozwól mi krzyczeć och Trójco Święta
    • @jan_komułzykant No niestety, do naszych limeryków potrzebne jest poczucie humoru i często sporo wiedzy. A czy przypadkiem tej znajomej mąż nie był wykładowcą w rolniczej szkole? Bo mam jeszcze jeden z Hanoi.   Nie ma jak gnój   z rolniczej szkoły docent z Hanoi sztucznych nawozów strasznie się boi a gdy student to neguje wstawia w indeks słabą tróję ale się zdarza że go i zgnoi   Pozdrowionka.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...