Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Mleczny szkic I


bona

Rekomendowane odpowiedzi

Sroka szarpie się z gałązką na drzewie, niesie każdą

starannie wybraną i naprawia zeszłoroczne gniazdo.

Na niebie toczy się walka o przestrzeń powietrzną

dla nowego porządku; białe drogi nad nami

 

rozchodzą się w mgłę, rosną nowe chmury.

Syntetyczny obraz i słońce zamknięte w witaminie D3.

Współczesny wiersz, dla którego nie powinno być miejsca

na kartce. Człowiek w masce uodparnia banany

 

przed długą podróżą, a ludzie w białych fartuchach

naprawiają ludzi. Nie w tę stronę idzie produkcja,

co powinna iść. Matka Boża rozwiązująca węzły

przesuwa wstążkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam -  podoba się -  zgrabne przechodzenie  z jednego zdarzenia w kolejne - owe naprawianie ludzi

bardzo  trafna myśl.

Jednym słowem dobry wiersz - serduszko jak w banku.

                                                                                                                                        Udanego popołudnia życzę

                                 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja niestety nie bardzo rozumiem ten wiersz. Co ma wspólnego produkcja gniazda sroczego, witaminy D3, wiersza, bananów oraz naprawianie ludzi? I dlaczego ta cała produkcja idzie w złym kierunku?

Nie gniewaj się, Bona, ale nie rozumiem, nie wiąże mi się to wszystko w spójną całość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ja się nie znam na wierszach,

ale chyba punktem wspólnym jest tu niedobór.

 

Brakujące  patyki w sroczym gnieździe,

niedobór witaminy D3 w naszych organizmach,

mało wierszy i poetów we współczesnych czasach,

deficyty odpornościowe bananów

i "wybrakowani" ludzie, którzy wymagają naprawy.

 

A produkcja idzie "w złą stronę",

bo ludzie odsuwają się od natury,

starając się wszystko wyidealizować.

Ja tu widzę wizję sztucznego, sterylnego świata,

na który Peelka nie chce się zgodzić.

Ale może nie odbieram tego dobrze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Oxyvio - dziękuję za komentarz, tak myślałam, że to przez niektórych może być niezrozumiałe, ale co zrobić, tak ma być... ;)

Deonix - z tym się identyfikuję :) dodatkowo chodzi mi o lekarzy, większość z nich niestety, ale nie leczy, szpitale porównywane są przecież do fabryk, a pacjenci są traktowani przedmiotowo, mam doświadczenie, i nie tylko ja, w przychodniach nasłuchałam się trochę. Pozdrawiam Was serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiersz od razu mnie zaintrygował, ale też nie umiałam go rozgryźć, powiązać. Ale Deonix poradziła sobie sprawnie i rozwiązała zagadkę, ułatwiając odczyt:) Ta przesunięta wstążka na koniec odczytuję jako niesprawiedliwą rywalizację i zafałszowany wynik. To też mi się spodobało. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, nie. Ta przesunięta wstążka to inna historia. Pewnego razu zobaczyłam u znajomej obraz "Matka Boża Rozwiązująca Węzły", tak mnie zauroczył swoim bogactwem, że po powrocie do domu zaczęłam go szukać w necie i znalazłam; sposób w jaki powstał jest niezwykle intrygujący, to długa i niesamowita historia, Matka Boża rozwiązuje największe problemy, rozsupłuje je. Jeżeli Cię to zainteresowało to znajdź i poczytaj, to jest oparte na faktach, została namalowana na czyjeś zlecenie. Dziękuję i pozdrawiam :)

Edytowane przez bona (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A dziękuję za oświecenie, właśnie się zapoznałam. Z reguły staram się wcześniej doczytać, Matka kursywą mnie zastanowiła bo nie grało mi to rozsupływanie problemów z przesuwaniem wstążki, ale z braku dłuższej chwili nie wnikałam. To zmienia więc interpretację, chociaż ta moja, względem np. relacji pacjent-służba zdrowia, apropos nieuczciwego przeciągania sznura, była satysfakcjonująca.

Ta interpretacja, jeśli dobrze ją teraz rozumiem, względem tej złej drogi którą zmierzamy, jakoś mniej mi pasuje, no ale nie musi przecież:) a wiersz nadal mi się podoba, żeby nie było. Dobrej nocki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Deonix_, moje gratulacje - jak dotąd Ty jedna poszłaś "prawidłowym" tropem w rozwiązywaniu węzła wiersza. :))) Naprawdę jestem pod wrażeniem!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak ma być? No to trochę mi przykro, że nie należę do wybranych, dla których napisałaś ten wiersz... :(

Ja się staram pisać jak najjaśniej dla wszystkich.

Szkoda w takim razie, że nie zamieściłaś tutaj tego obrazu, skoro to on stał się inspiracją dla Twojego wiersza (czy choćby motywu, który bez obrazu jest niezrozumiały).

Czy to ten obraz?

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oxyvio, gdybym chciała tłumaczyć swoje wiersze, to wolałabym przestać pisać, to odkryte, to cząstka - przekaz jest szerszy, ale to jest uzależnione od indywidualnych obserwacji każdego, nie każdy może i nie każdy chce dostrzec rzeczy, które są zauważalne. Co do obrazu, tytuł napisałam kursywą, dla dociekliwych, nie kojarzących (zwał jak zwał) to moment żeby doszukiwać się, ja bym to zrobiła, gdyby wiersz mnie zainteresował, bo jeżeli nie, szkoda byłoby mi czasu. Dziękuję za powrót i ucieszy mnie, jeżeli coś znalazłaś w nim dla siebie. Pozdrawiam, jak zawsze, serdecznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Toteż ja Cie wcale nie proszę o tłumaczenie Twojego wiersza! Absolutnie! Dla mnie wiersze, które wymagają tłumaczenia, żeby je dobrze zrozumieć, są po prostu niedobrze napisane (wybacz, ale sama napisałaś, że spodziewałaś się, że wiersz może być niezrozumiały - a więc sama wiesz, że nie jest napisany jasno, a to jest wada, nie zaleta).

Oczywiście, można doszukiwać się dzieł wymienianych w wierszu, ale naprawdę po prostu ładnej, jaśniej i eleganciej jest wtedy, kiedy Autor przytacza dzieło, które stało się Jego mottem. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Tak, ale to nie o to chodzi, tu chodzi o spojrzenie na rzeczywistość, jedni widzą ją tak, inni inaczej, jedni żyją jak u Pana Boga za piecem nie zauważając niebezpieczeństwa, inni widzą je aż nadto - chodzi o takie zrozumienie... hmmm... dla wyraźnego przykładu: jedni wierzą w chemtrails, inni twierdzą że to teoria spiskowa, czegoś takiego nie da się wytłumaczyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Oczywiście, że ludzie są różni. Ale wiersz powinien być tak napisany, żeby różni ludzie go zrozumieli. :)

Chyba że piszesz szyfrem tylko dla wybranej grupy ludzi, którzy tym samym szyfrem się porozumiewają (np. jakimś żargonem czy słownictwem bardzo specjalistycznym, czy symbolami zrozumiałymi tylko dla danej grupy odbiorców). Takie wiersze nazywają się hermetycznymi.

Osobiście nie popieram tego rodzaju twórczości. Ale jeśli już ktoś pisze dla wybranej grupy, to może należałoby zaznaczyć nad wierszem, że to tylko dla takich a takich czytelników? Żeby inni nie kłopotali się niepotrzebnymi próbami rozgryzienia treści...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Każdy widzi świat taki, jaki jest, Bono. Każdy.

I nie ma sensu przekonywanie nikogo do swoich akurat poglądów i swojego widzenia świata. Po co i dlaczego?

Każdy ma swoją prawdę, swoją rzeczywistość, w której żyje i którą współtworzy.

A jeśli czyjś wiersz jest tylko dla ludzi, mających podobne poglądy jak Autor, to JEST to wiersz hermetyczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zbliża się w dziwnej metalowej masce. Z wywierconymi w niej niesymetrycznie wieloma otworami. O różnej wielkości, różnym kształcie. Tam, gdzie powinny być oczy albo uszy, bądź usta… Coś, co jest zdeformowane zwielokrotnionymi mutacjami syndromu Proteusza, czy von Recklinghausena... Żywe, to? Martwe? Ani żywe, ani martwe. Idzie wolno w szpiczastej, nieziemskiej infule, jarzącej się na krawędziach odpryskami gwiazd. Idzie w ornacie do samej ziemi, ciągnąc za sobą szeroką szatę po podłodze usianej miliardami ostrych jak brzytwa opiłków żelaza. Najpewniej chce wydawać się większym. Tylko po, co? Przecież jest już i tak największym wobec swojej ofiary. Jest tego dużo, tych wielobarwnych luminescencji i tych wszystkich mżeń. Jakichś takich niepodobnych do samych siebie w tej całej gmatwaninie barw, wziętych jakby z delirycznej, przepojonej alkoholem maligny. Idzie wolno, albo bardziej skrada się jak mięsożerca. Stąpa po rozsypujących się truchłach, których całe stosy piętrzą się po ciemnych kątach, bądź wypadają z niedomkniętych metalowych szaf…   Lecz oto zatrzymuje się w blasku księżyca. W srebrnej poświacie padającej z ukosa przez wysokie witraże tak jakby fabrycznej hali. Rozkłada szeroko ramiona z obfitymi mankietami, upodabniając się cośkolwiek do krzyża. W rozbrzmiałym nagle wielogłosowym organum, płynącym gdzieś z głębokich trzewi. Rozbłyskują świece. Ktoś je zapala, lecz nie widzę w półmroku, kto. Jedynie jakieś cienie snują się w oddali, aby rozfrunąć się z nagłym krakaniem niczym czarne kruki, co obsiadają pod stropem kratownicę gigantycznej suwnicy. Otaczają mnie pogłosy metalicznych stukań, chrzęstów w tym grobowcu martwych maszyn. Pośród pogiętych blach, zardzewiałych prętów, zdewastowanych frezarek z opuszczonymi głowami… W odorze rozkładu rdzawych smug znaczących ich puste w środku korpusy… Wśród plątaniny niekończących się rur, rozbebeszonych rozdzielni prądu, sterowniczych pulpitów, nieruchomych zegarów…   Tryliony komórek naciekają wszystko w szmerze nieskończonego wzrostu. Pośród zwisających zewsząd cuchnących szmat przedziera się niezwyciężona śmierć. Na aluminiowym stole resztki spalonej skóry. Skierowane w dół oko kobaltowej lampy zdaje się nadal je przewiercać kaskadą rozpędzonych protonów. Mimo że wszystko jest milczące, dawno zaprzepaszczone w czasie i bezczasie… Nie zatrzymało to tryumfalnego pochodu nienasyconej śmierci. Okrytej chitynowym pancerzem. Przecinającej powietrze brunatnymi szczypcami… To się wciąż przemieszcza, ciągnąc za sobą rój czarnych pikseli. W jednostajnym i meczącym, minimalistycznym drone. Na zasadzie długich i powtarzających się dźwięków przypominających burdony. Przemieszcza się jak ćmiący, tępy ból w piskliwym szumie gorączki.   A przechodzi? Nie. Nie przechodzi wcale. Zatrzymało się, jarząc się coraz bardziej na krawędziach. Błyskając rytmicznie. Stąpa w miejscu jak bicie serca. W tym całym obrzydliwym pulsowaniu słyszalnym głęboko w rozpalonych meandrach mózgu, przypominającym uderzenia ciężkiego młota. Szum idzie zewsząd, jak mikrofalowe promieniowanie tła. Na ścianie tkwiący cień mojej czaszki pełga w nerwowych oddechach nocy. W dzwoniącej ciszy nadchodzącego sztormu. Chwytam się desek, prętów, wszystkiego, aby nie stracić świadomości. Nie zemdleć. Sześciany powietrza już furkoczą od nastroszonych piór. Otaczają mnie całe ich roje. Tnąc wszystko stalowymi dziobami, spadają ze świstem en masse. Wbijają się głęboko aż po rdzeń. Przebijają się z trzaskiem poprzez mury, podłogi. Jak te świdry, udary, pneumatyczne młoty… Poprzez krzyki malarycznych drżeń, które nawarstwiają się i błądzą echem jak rezonujące w oknach brzęczące szkło.   Poprzez śmierć.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-26)      
    • @andreas Bo poeci to podobno wrażliwi, empatyczni ludzie :) Zdrówka też :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A to jest ciekawe i mądre spostrzeżenie :) Dzięki za refleksję i zatrzymanie się pod wierszem :)   Pozdrawiam    Deo
    • Popada; rano narada - pop.    
    • @poezja.tanczy   Dzięki. Pozdrawiam.   @Jacek_Suchowicz   A ziemia wiosną się odrodziła...   Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...