prozaicznie prawie malowniczo...

siedzę przed sztalugami
na płótnie przestrzeń biały lęk...

wyłania się źrenica
nie ma początku
środka
klamry zamknięcia

błądząca kreska
plama skojarzenia
pędzel przysiada
poprawia odcienie
brzegi zabarwienia

czas wyprzedza
bieg toczenia
nie ma mowy o wstecznym

tworzenie myślenia na zamówienie...

w obrazku z niepokornej wyobraźni
po wyschnięciu
i stwarnieniu zawerniksowanym
wszystko zatrzaśnięte
prawie malowniczo...

jak to wyocenić...
pyta malujący na kieliszek chleba
pędzlem do litery
pół malarz poeta
zakręconych wersów

zaryzykowałem i żałuję, słabo to wyszło, no ale pisanie na kolanie tak właśnie się kończy. pozdry

- tu strzygają i golają lewatywa ząb...

pozdry wiam R

Słabawo.

-obawobo...

pędzel jak motyl siada poprawia odcienie brzegi zabarwienia

czas skwierczy wyprzedza bieg toczenia
nie ryzykuje na wstecznym czemu ?

Nie widzę najmniejszych oznak sugerujących potrzebę publikowania w tym dziale...

-prawo niewidzącego...

mrugnięcie R

Pisz dla siebie.

Pozdrawiam

-zacznij malować...

pozdrawiam (nawet zdrowego)

tak bywa i z wierszami
już nie zasiadam..jeśli coś nie porwie, nie ujarzmi
biała plama bywa kusi
ale czekam, aż i ona dojrzeje
pozdrawiam

Seweryna

- tak bywa i z obrazami na zamówienie...

pozdrawiam Ran