Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Ucieczka


Robert Baranowski

Rekomendowane odpowiedzi

Cienie błądzą po pokojach
Obijają się o ściany
Próbują nawzajem się odnaleźć
Nieporadnie chwytając się za ręce

To cena jaką płacą
Za odrobinę wykradzonej wolności
Ten wysiłek spala je na popiół
Lecz w chwilę później dźwigają się jak Feniks

Podążają prostą drogą
Kierując się ku słońcu
Lecą jak ćmy
żauroczone jego blaskiem

Nie wiadomo jak długo
Potrwa ta podróż
Być może całą wieczność
Być może jeden dzień

Nie zraża ich to jednak
Zapamiętane w swym dążeniu do celu
Zapominają o grożących niebezpieczeństwach
Czują się wolne, szczęśliwe, czują się sobą ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nieporadnie chwytając się za ręce " solidaryzuje się w ocenie wiersza z przedmówcami;ale skoro Pan pisząc to czuł się jak cienie z utowru:"Czują się wolne, szczęśliwe, czują się sobą ..."to niech tak zostanie,a z pewnością wyjdzie Pan z cienia i znów zaświeci słonko;)
Serdecznie pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Witaj -  Poeta w tym czasie śpi. - podoba mi się ten poeta  -                                                                                                Pzdr.serdecznie.  
    • żołnierz o zmęczonym wschodzie słońca gruntownie sensownie powątpiewał we frazę "mi strzelać nie kazano" przecież tysiące kul świszcze na froncie przecież przeżycie albo on albo ja; wyżywienie Zatem strzelał (nawiasem mówiąc mu akurat kazano) I były na okoliczność dowody niezbite w postaci wielorazowych sennych koszmarów krzyki szlochy pełne rozpaczy po nocy oraz zlane gorącym potem poduszki i poranki I bolał (roztrzęsione oczy widziały rozdzierane serca) Że jak już się uspokoi, a w końcu kiedyś musi nie będzie jak z ludźmi się ładnie przeprosić że tamte zaświaty nigdy już mu nie wybaczą rosły i rosły w nim trauma i czarna rozpacz. Seranon, 26.04.2024r.  
    • Chałupy welcome to i chaty kryte strzechą czy srebrne ramiona Drogi Mlecznej oplatą czule miliardy planet? wierze i ufam Kopernikowi za te toruńskie pierniki i wino reńskie ach! gra w piki... .....daje wyniki as na budzie... ...bankier spać pódzie!   Dorotka! wysyłam dwa tysiące buziaków światło Księżyca i czerwone róże tysiąc słodkich randek wróżą!   maj....maj......maj..... i odurzające bzy!
    • Prowadzisz mnie jak ślepca każesz dotykać kluczyć Rozumiem. Otwierasz moje serce… Myślałem o tym kiedyś Twoje przesłania zbyt proste… i zbyt trudne, żebym zatrzymać się mógł Bóg daje wielką siłę. Dźwigniesz się kiedyś z upadniesz   Wskazujesz mi Ikara Ten Ikar co skrzydła zarzucił? Uniósł się nazbyt mocno I spadł.. A ja od początku na laurach. I tylko błąka się bezczelna myśl… jakie dla kogo znaczenie to ma Zdziwią się ludzie, że się odważył Zadziwią się, że uniósł Zaśmieją się szyderczo, że spadł jakie dla kogo znaczenie to ma  – pod prąd czy z tłumem i tak nie zatrzyma się świat   Poeta w tym czasie śpi.  
    • Ludzkość rozszerza swe wpływy jak macki, Niczym krakena wielka ośmiornica, Na księżyc, Marsa - niby okrężnicą, Będą latać wkrótce kosmiczne statki.   Życie rozmnożyć - misja sterownicza, Przenieść je poza łono Ziemi - matki, Załoga - silne i odporne majtki, Które wylecą w próżnię wprost z księżyca.   Niezbyt szlachetna jest to przeprowadzka, W kosmos po złoża, złoto i platynę! Wpierw spustoszona nasza ziemska matka,   Człowiek wytępił florę i zwierzynę, Choć w stan nieważki chleba mała grudka Wędruje, aby znaleźć swą przyczynę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...