Jolanta Szwarc
Użytkownicy-
Postów
9 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Jolanta Szwarc
-
Dziupla. Syndrom dziecka z problemami (pół żartem)
Jolanta Szwarc odpowiedział(a) na izabela walter utwór w Wiersze gotowe
Wrażliwość tak, sentymentalizm nie. Pozdrawiam -
Dziupla. Syndrom dziecka z problemami (pół żartem)
Jolanta Szwarc odpowiedział(a) na izabela walter utwór w Wiersze gotowe
Zaintrygował mnie ten wiersz i zajrzałam do poprzednich. Jeszcze nie przeczytałam wszystkich, ale do nich wrócę. "Dziupla",mimo że z przymrużeniem oka, wyzwala we mnie gorzkie odczucia w stosunku do funkcjonariuszy. Wiersz jest rozedrgany wieloznacznościami.Trochę drwiny, trochę cynizmu (dziecka), dużo wrażliwości i dobra całość. -
Myślę, że w tym wierszu nie ma wielu zawirowań. Kierunek mojego myślenia wyznaczały maki, kwiaty mediacyjne. Maki mają właściwości usypiające, uśmierzają ból, wywołują halucynacje. Pomagają przekroczyć granicę dzielącą świat żywych od zaświatów. Rosną też nad rzeką zapomnienia - Lete. Przejście przez pole maków pozbawia pamięci. Nie jestem pewna czy właśnie chcemy zapomnieć o tym czego doznajemy w krainie żywych. Pozdrawiam Cię Milenko.
-
...szłam miedzą między... Pozdrawiam
-
Jestem. Ciągle trzymam się życia. Nieświadomie ocieram o śmierć jak wtedy, kiedy szłam miedzą między łanami złotych chlebów i oszałamiających maków. Krwista czerwień z diabelskim piętnem czerni obojętnie głaskała ręce. Bez lęku rwałam kwiaty. Odchylałam płatki, przyciskałam nitką trawy do łodygi. Makowa panienka wzbudzała podziw. Teraz, gdy zbliżam się do rzeki zapomnienia, czuję strach przed polem maków. Obedrą mnie z pamięci. Jakaś „nikt” przepłynę Lete. Jak pusta tykwa przycupnę na drugim brzegu.
-
Zgadzam się z Terą. Czekam na coś lepszego. Pozdrawiam.
-
Panie Mirosławie, dziękuję za "donikąd". Poza tym nie rozumiem Pana napastliwego tonu. Z uwagami mogę się zgadzać lub nie i grzecznie wyjaśniłam dlaczego.Jest mi bardzo przykro, ponieważ nie sądzę, aby moja wypowiedź trąciła zarozumiałością.
-
Natalio,myślę,że nic w tym wierszu już nie zmienię. Poniedziałki-to wszystkie dni tygodnia toczka w toczkę podobne do siebie. Rozkłady kolejnych dni, wyraz kolejnych wzmacnia "kolejową" wymowę ostatnich wersów.:)
-
Zginęła mi niedziela, przesiąknięta zapachami sobotniego placka, przybrana w odświętną sukienkę i wyjściowy garnitur. Zabłądziła w poniedziałkach obowiązków, zszarzała monotonią rozkładów kolejnych dni, pospiesznym rytmem dążących donikąd. [sub]Tekst był edytowany przez Jolanta Szwarc dnia 26-08-2004 00:01.[/sub]