Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ulepiona z gliny przez obcych ludzi
zapamiętała tylko Anię z Zielonego Wzgórza
spokojnie chłodne pręty
wezgłowia łóżka

szorstką czułość koca naciąganą
ze strachu na oczy
przed ostrymi krokami dyrektorki

i kiwające się ciała zapatrzone
w biel zimowego okna
ptaki trzaskające mrozem

potem po osiemnastce
w pośpiechu i bez ciepłych uśmiechów
musiała wyjść prosto w snop świata
niech nie zabiera innym miejsca

Opublikowano

witaj Anno.
wiersz jest dobry, tylko parę słów bym poskreślał, ale nie martw się, ja też mam problemy z gadulstwem. wink.gif
pierwsze co mi się gryzie to "spokojnie" ze strachem w drugiej strofie, wg mnie ten wyraz jest zbędny, ale to moje zdanie. rolleyes.gif
pozdrowionka

Opublikowano

Bardzo dziękuję wszystkim za opinie. Chciałam pokazać atmosferę, jaka często panuje w sierocińcach, może rzeczywiście nagromadziłam zbyt dużo ozdobnych zdań, chyba jeszcze będę musiała mój wiersz "pociąć", aby stał się oszczędniejszy w słowach.
Pozdrawiam

P.S. Pelman, też uważam, że sierocińce powinny być zniesione-to, co tam się dzieje woła o pomstę do nieba, zaś dzieci powinny trafiać do rodzin zastępczych ( ale niestety- liczba rodzin chcących adoptować dziecko jest wciąż mała sad.gif )

Opublikowano

Co mnie się nie podoba? Trochę za dosłowny. Może i tytuł tu coś narzuca, może tematyka, bardzo ważna zresztą... Nie zmienia to faktu, że można było trochę pozostawić czytelnikowi do wyobrażenia.
Tyle uwag.
Rodzin zastępczych powinno być o wiele więcej i z tym chyba każdy się zgadza, ale trzeba trochę ostrożności. Nie zawsze jest tak słodko. Zresztą w naturalnych rodzinach też zdarzają się sytuacje, o których nawet słuchać się nie chce.
Problem nie do rozwiązania?
Pozdr.

Opublikowano

Jeszcze raz dziękuję za uwagi. Panie Mirosławie, problem sierocińców jest tak duży, że chyba nie ma sensownego rozwiązania. Rodzin zastępczych jest za mało, zdarzają się patologie ( i to zarówno w rodzinach zastępczych, jak i też w tych "normalnych")
W tej kwestii przydałaby się zasada złotego środka Arystotelesa, ale czy uda się ją tutaj zastosować ?
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...