Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a ja się nie zastanawiam na taką ideologią, zwyczajnie - akceptuję jako kolej lub koleinę, czyli drogę poznania świata, krótko mówiąc: kolejna kobieta w zestawie inspiruje! :))))

a sonety nie są takie złe, choć ilość jaką nas uraczyłaś - autorko - jest niewłaściwa.


pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a ja się nie zastanawiam na taką ideologią, zwyczajnie - akceptuję jako kolej lub koleinę, czyli drogę poznania świata, krótko mówiąc: kolejna kobieta w zestawie inspiruje! :))))

a sonety nie są takie złe, choć ilość jaką nas uraczyłaś - autorko - jest niewłaściwa.


pozdrawiam.

Nie no, sonety są całkowicie udane, jak na gatunek, który podobno wymarł. Ale tak to bywa,jak ocenę nie wiersza przenosi się na wiersze :)))
A co do "zestawu" - no tak wyszło, no...
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Ha! To jest nie tylko podejrzane, ale i obrazoburcze! O:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czy to przytyk do tych wszystkich, którym się wydaje, że są "boscy", kiedy piszą bzdurne wiersze, a nie widza prawdziwej poezji i boskości w zwykłym dniu?
Bardzo dobre. Oczywiście, że tak. Zabieram.

Michale, kto Ci nabujał, że sonet jest gatunkiem wymarłym???
Cytuję za Onet.pl.Wiem: "W poezji współczesnej pisywali sonety twórcy nawiązujący do baroku, jak S. Grochowiak i J.M. Rymkiewicz."
I jeszcze Edupedia.pl: "Sonet uprawiali także często poeci XX wieku (np. A. Słonimski, J. Iwaszkiewicz, S. Grochowiak, A. Wat, J.M. Rymkiewicz, R. Wojaczek)."
Znalazłoby się więcej podobnych cytatów, ale jest późno i nie chce mi sie szperać. Sama znam co najmniej troje współczesnych poetów z Warszawy, którzy piszą głównie sonety albo wyłącznie sonety (choć uwspółcześnione, nie takie jak w dawnych wiekach, jednakże są to prawdziwe sonety).

Edit: Acha, dzisiaj już nie dam rady przeczytać pozostałych. Będę sobie dawkować przyjemności, nie można się obżerać delicjami, to niezdrowe. :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tekst można też czytać od końca, w sensie – całości zdań.        Ciężka aureola, jeszcze kilka sekund, pobujała lśnienie na falach, przyduszając go jeszcze bardziej, by sprawniej mógł utonąć. Tonący pogulgotał jeszcze deczko, pomachał rękami, pokazał środkowy palec swojej tożsamości i zaczął spływać w kierunku dna. Niestety. Pomimo wzmożonych chęci, nie dostał drugiej szansy odbicia.    Niby gdzie miał ów ratownik z dobrego serca, pobrudzić dłonie. Przecież woda przezroczysta jak kryształ, nie skłaniała ku temu. Tonący odpychał wybawiciela, ze słabnącym z każdym zachłyśnięciem, obrzydzeniem, gdyż podobno ów, był barwnie nieczysty. Chociaż zgodnie z informacją zawartą w plotce, chciał go uratować, bo w porę zauważył i popłynął z wyciągniętymi ku pomocy, rękami. Zatem nic dziwnego, iż utonięcie Świętoprawego w pobliskim jeziorze, wywołało zdziwiony szok oraz niedowierzanie.     Gdzieniegdzie ozdobiony podeptaną pychą, w której jęczały pogniecione, jedynie słuszne prawdy, był wisienką na dodającym otuchy torcie, gdzie każdy skonsumowany kawałek, stanowił nieskazitelny przykład do naśladowania. W jej lśniącym prześwitywaniu, połyskiwała szubienica z powieszoną pogardą. Wystawały z niej wyciśnięte przez pętlę – tudzież rozszarpane szponami miłości do bliźniego – strzępki sinego języczka.     Niektórzy nawet widzieli nad bezbarwną czapką, jaśniejącą aureolę. Szczególnie ściany inaczej odrapane oraz olane ciepłym moczem, przytulały wielokrotnością balsamicznych odbić. Co prawda, gdy wracał to miał problem, lecz echa kroków jego – pomimo przeciwności losu – koiły zbłąkane dusze. Stąpał ciężko, zawsze prawą stroną ulicy. Faktycznie. Mówiono o nim, że to chodzący wór cnót wszelakich
    • @Wiesław J.K.–Dzięki:)–Tu także chodzi o to, kim był ten,  co tłumaczył zasady i co mógł przegapić, ów przybysz z pola, skoro na końcu, Księżyc oświetlał mu – niecałą drogę?:)–Pozdrawiam:)
    • to był dzień w którym  zatrzymał się czas    dotykałeś najmniejszym palcem  mój podbródek    a potem stanąłeś w morzu  po pas  rozbawiony  i krzyczałeś do mnie    chodź chodź  te fale nas zakryją    zawołaj jeszcze raz  wiesz że zawsze  przyjdę    utopić się  z tobą 
    • @Wiesław J.K.–Dzięki za :~))))))–Bardzo lubię pisać absurdalne teksty. Mają takową zaletę, że pełen luz, gdyż cokolwiek człek napisze, to i tak  pasuje do całości:)–Pozdrawiam:)
    • @iwonaroma Jeden z moich znajomych taką miał. Zawodowo świetnie mu szło, ale to nie wystarczyło, bo popełnił samobójstwo.   Dobrej nocy. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...