Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

O

Najpierw będzie ten ojciec, co potem, na końcu
pozostaje bez winy. Deszcz lub nieco słońca
od chmur po listki drzewa - ten wiary aksjomat,
który żywi się czasem kartkami brulionów

aby stać się czymkolwiek, cokolwiek o Bogu
można tylko wymyślić. Wracająca koda
od jest do nie ma - Teraz w przyciszonych słowach
"Sit tibi terra levis" jak koniec dowodu

na to, że Bóg istnieje i, że Boga nie ma.
A tyle, ile brakło go tutaj wątpiącym,
ta sama w zamian pustka i proch, lecz nie ziemia

i cień, lecz nie z tych cieni co wierzyły nocy,
że w jakimkolwiek kształcie je kiedyś ożywi.
I Ojciec, co mną zgrzeszył - odtąd już bez winy .

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A Mickiewicz? Nie napisał iluś tam "Sonetów krymskich"... kobietom niby nie wolno?

ale nie wpychał ich hurtem i na siłę do gardeł - chce Pani całą stronę swoją frustracją zapełnić?
Jak to nie hurtem? Właśnie sprawdziłam: "Sonety krymskie" zawierają osiemnaście utworów a moje "sonety podejrzane" tylko dwanaście. Poza tym co te sonety mają wspólnego z frustracją? Póki co jest nią Pani komentarz :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Sprawdziłam także, dlaczego Mickiewicz "nie wpychał ich hurtem i na siłę", jak trafnie zauważyła Pani Kasiaballou. Tylko dlatego, że nie potrafił obsługiwać komputera i nie miał dostępu do Internetu :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Sprawdziłam także, dlaczego Mickiewicz "nie wpychał ich hurtem i na siłę", jak trafnie zauważyła Pani Kasiaballou. Tylko dlatego, że nie potrafił obsługiwać komputera i nie miał dostępu do Internetu :-)
:D!
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Czytam to jako przepiękne wyznanie braku wiary, przynajmniej takiej, jaką chce nam wszczepić kultura katolicka. Natomiast jest tu wiara w metafizyczną stronę naszego świata.
Tak rozumiem sonet.
Przepięknie powiedziane. Ocierasz się o inny wymiar. Dosłownie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...