Janusz Bojarzyniec Opublikowano 17 Września 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Września 2009 Śmiały się z niego czasami szyderczo lub z politowaniem burdelowe panny artystki szansonistki tymi swoimi wykrzywionymi od szminek ustami udające Messaliny lub wytworne salonowe damy Chętnie afiszowały się jego pędzlem stawiał za to absynt lub wonne cygaro no i przyciągał gości (wiatr nie zdołał pozdzierać jego plakatów wiszą do dzisiaj) Przekrzywiony cylinder prawie wcale go nie podwyższał hrabicz pajac sprośny kurdupel ale za to z jakim korzeniem chichotały za kulisami Zasypiał owinięty jakimiś kotarami zerwaną kurtyną z ostatniego spektaklu i śnił Nigdy nie przyznał by się do swoich snów Gdy się budził chciał dalej kochać nie za groszowe stawki ale sen mara nie wracał znowu tylko pędzel cygara absynt rozjazgotana muzyka ochrypłe śmiechy zasłaniał oczy uszy a spektakl trwał nadal Czasem ktoś w przejściu poklepał go przyjaźnie albo kopnął w tyłek uśmiechał się ocierając ukradkiem oko nie dawał nic poznać po sobie nawet swojej miłości do tego miejsca Odchodził w cień z grymasem płaczącego błazna Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się