Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

małe pęcznieje tym, co uchodzi z matki;
gładkie jak balonik, podobnież leciutkie
beztrosko puste, wyłuskane z czasu.
ot, pestka dyni.

i dynie pęcznieją. te polne lampiony,
wszystkie zaszłe słońca i wzeszłe księżyce.
można się urodzić na jesieni, wypić
sok z tegorocznych malin na brak rumieńców,
potem spadziowy miód.

ktoś zawiesi balony w dziecinnym pokoju,
nisko nad kołyską i powie: patrz dziecko,
to twoje portrety, a kiedy dorośniesz
pękniesz razem z nimi.

Opublikowano

Miśka, podziwiam, jak Ci się rodzą wiersze - trochę jak w tym tekście. Wychodzą z Ciebie i rosną. Czy pękają na koniec ? Pewnie tak - pękają, otwierając się w czytającym. Ten o dzieciach bardzo piękny, z przyjemnością stwierdzam, że bez robaczków, suchych pazurków, piórek (trochę mnie tamten osprzęt straszył). Tu też na koniec smutnawo, ale bardzo słodzi i ociepla serce

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Choć ten spadziowy miód pewnie przesyła zapowiedź pierwszą.

Pozdrawiam :)
Opublikowano

Franko, dziękuję, to bardzo miłe :) chociaż nadal nie czuję się pewna siebie pisząc. i coraz częściej zdarza mi się, że wiersze, które mnie samej średnio się podobają (jak np. ten) są chwalone, a te, z których jestem zadowolona - już nie do końca :) czasem czuję się jak totalne bezguście :)

P. Nessa - dziękuję :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...