Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

genesis


Rekomendowane odpowiedzi

będzie padać przez miliony lat
aż ocean zamknie zmarszczki
i ustąpią wszystkie dreszcze

zastygną w skorupach
nigdy niegojące się rany

Matka przestanie się dusić
i kiedy zadrży haustem powietrza
otworzą się oczy by Ojciec
mógł wpaść w podziw

pogrąży się jak w transie

gęsta skóra z chlorofilu
zrzuci Pchły

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"genesis" kojarzy się z chronologią, z od do. i tak to pan ilustruje.
pierwsza strofę odnosi się zapewne do planety - ziemi i wszystko jasne
druga nie przemawia do mnie. niegojące zastygną?
czy dobrze rozumuję w trzeciej Matka to też ziemia - planeta?, oczy to niebiosa?,a Ojciec to Bóg - ojciec?
"gęsta skóra z chlorofilu
zrzuci Pchły" - chlorofil czyli w skrócie barwa zielona, dalej idąc tym tropem - zielona planeta i pchły czyli ludzie.
tak rozwiązałem to zadanie Patryku. jeśli nie o to chodziło autorowi to podumam więcej
pozdrowienia
r
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Druga nie przemawia do mnie. Niegojące zastygną?" (Pan Biały)

Ja odczytałam to w ten sposób, że ustąpią dreszcze (trzęsienia) i zastygną w skorupach nigdy nie gojące się rany (uskoki płyt tektonicznych, z których sączy się magma - krew).. ale być może podchodzę do tej kwestii ze zbyt geologicznego punktu widzenia ;)

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Hm, nie sądziłem że w takiej muzyce ktoś przywiązuje wagę do tekstu. Jeśli chodzi o ciężkie granie, to wolę doom metal."

Ooo, no proszę, znalazł się ciekawy, który mimo ostrzeżeń utwór odnalazł i przesłuchał ;) Samael akurat miewa całkiem niebanalne teksty. A i muzyka nie byle jaka, może w tej wersji łatwiejsza do strawienia: www.youtube.com/watch?v=cE2vM81j5WY

No ale to nie forum muzyczne, moje skojarzenie z Samaelem było całkiem luźne i niewymuszone. Zabezpieczam się, żeby nie zakrzyczano mnie tu za spamowanie i satanistyczną propagandę ;)

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • tyle tu korytarzy, arteryjek, bocznych odnóg, że naprawdę można zabłądzić na śmierć, skonać z głodu i pragnienia w zapajęczynionej i spowitej kurzem alejczynie, po której nie szedł nikt od czasów Mieszka I Plątonogiego. mimo wszystko – podjęłaś ryzyko. im dłużej przemierzasz labirynty korytarzy, tym gmach zdaje się (pozornie?) maleć, okazuje się bardziej przytulny i niehorrorystyczny. dotąd siwe ściany nabierają pastelowych barw, plafoniery świecą jaśniej. robi się cieplej i milej. aż tu nagle – dysonans, kontrapunkt: jedna z bocznych odnóg okazuje się być... nadziemną (sic!) sztolnią. w dodatku coś ci mówi, że to tam, właśnie tam! idziesz. im dalej, tym śpiewniej, słychać zapijaczone głosy, zgięte i wyżęte nuty piosenek o sokołach, omijaniu gór, dołów, o tym, co zrobi doskonale morskim opowieściom. biesiada w teatrze kopalnianym! na widowni, pośród hałdek zwiercin – suto zastawione stoły! za nimi - czerwoni zatłuszczeńcy o brodziskach uwalanych majonezem, ich szkaradne i niskobudżetowe panie. skrępowany jak diabli, niemal skulony stoję na środku sceny i tak szalenie nie pasuję do reszty obrazka, wizualnie odcinam się od rozpasanej czeredy. skromniś, myszoludek-sztafarzyk, postać niczym radio jednozakresowe odbierające tylko tę stację, która nadaje wyłącznie sprawdzone wiadomości. mówię swój monodram, częściowo z pamięci, czasem jednak zerkając na zadziubdziane maczkiem mankiety białej koszuli. lecą puszki, puste kieliszki, w głowę trafia mnie szczeroniezłoty puchar. zniżam głos aż do szeptu. ma być tajniej i ciszej, mniej scenicznie. wzmaga się buczenie. schodzę, nim mnie całkiem zatłuką. zaraz na scenę tanecznym krokiem wbiegają klauni: ten z małpą na sznurku, ten z niedźwiedziem na patyku. teraz to ja się gubię w meandrach kulis. pewien nieprzebrzmiały gwiazdor rozdaje autografy na wylinkach, naganiacze – zaproszenia na roast eks-prezydenta, długo wyczekiwaną koronację Korwin-Mikkego, zaproszenia na stypę w klimacie rave. odnajdujemy się po paru godzinach błądzenia. zderzają się nasze, tyleż mroczne, co bajkowe światy, wnikają w siebie. połączone kolory nie tworzą, na szczęście, szarości.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Twoja proza jest intensywnie surrealistyczna i pełna mrocznych, niepokojących obrazów, które tworzą silne wrażenie, ale momentami staje się trudna do uchwycenia w całości.
    • ty zawsze walcz o siebie gdy stoisz nad przepaścią gdy dobrze ci jak w niebie a życie jest zbyt łatwe   a drogi się prostują to miej się na baczności nie pozwól uśpić serca i Boga kochaj mocniej :)
    • Wejść chciałbym do świata Ludzi przeciętnych    - Zagnieździć się  W ich uściskach, Czekoladowych marzeniach O samo zaspokojeniu  Półśrodkami z plastiku, Z silikonu, i niebieskich tabletkach Jakże znieczulających, By spotęgować wrażenia W tylko jednym miejscu - - W łóżku własnej sflaczałości. Gdy wokół przecież tylko problemy Od których oddalić się trzeba Strzelając w łeb innym swoją obojętnością.   Może wojny rozstrzygną O zwycięstwie tej odległości od życia, Może Apokalipsa lub Armageddon jakiś..   - Uciec tak od jutra w ciemny zakątek Z innymi współżyjąc lub samemu, Gdy zasypiam - oddać się rozkoszy Własnej myśli, niczym ręce prowadzącej Wzdłuż i ku końcowi tego, co namacalne.
    • ,,Dopóki walczysz, jesteś zwycięscą ,, Św. Augustyn   stoisz nad przepaścią na progu nieskończoności nie widać światła pogrąża ciemność pochłania bezsilność   walcz o siebie zaufaj sobie Bogu białe róże uśmiechają się z Ołtarza   pomoc jest w pobliżu zawsze nie wybieraj nigdy zła walcz o siebie prawdę   światła nie trzeba szukać  jest w nas to dar wystarczy wierzyć zaufać Bogu   Jezu ufam Tobie   9.2024  andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...