Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Obejrzałam wczoraj District 9 i jestem w szoku. Spodziewałam się rewelacyjnego kina, ale to co zaserwował Neil Blomkamp zwaliło mnie z nóg. Ten debiutujący na wielkim ekranie reżyser wykazał się niezwykłą, twórczą wrażliwością, doskonałym wyczuciem i niesamowitą wyobraźnią. Budżet 30 mln $; dzięki temu świetny wizualnie, ale nie przerysowany. Wszystko jest tu wyważone. Historia przypomina mi troche "The Fly" Cronenberga, choć w "District 9" problem jest bardziej, hmmm, globalny. Okrutny, alegoryczny, smutny i przerażający obraz naszych czasów, Obcy są tylko pretekstem. Oglądałam z zapartym tchem, wzruszona i rozemocjonowana. Polecam każdemu.

P.S. Reżyser ma... 29 lat. Nie pamiętam tak młodego twórcy, którego film pełnometrażowy znalazłby się w TOP 250 Imdb (na 44 miejscu!) po dwóch tygodniach wyświetlania. Co ciekawe, Blomkamp został zauważony przez Jacksona dzięki trylogii filmików promujących Halo 3. Za "dwójkę" otrzymał Grand Prix w Cannes.

Opublikowano

Wczoraj oglądałem "Awaydays" - rzecz o kibicach. lata 80 - te, miazga! Dobry w miarę jest "Other man" z Banderasem i w sumie nie wiem, co jeszcze... "Antychryst" - pozytywne wrażenie wywarł. "District 9" jak najbardziej na tak.

Opublikowano

Film dotyczy tzw. spraw ostatecznych z perspektywy wypalonego artysty-fotografika. Moim zdaniem najlepiej wypada w tym filmie samo miasto. I ścieżka dźwiękowa. Reszta albo razi banałem, albo jest zbyt udziwniona. Nie znam się na stronie technicznej sztuki filmowej, film do mnie trafia od pierwszych scen lub kompletnie nie przemawia. Tu zostałam gdzieś na obrzeżach. Może miałam gorszy dzień. Wybierz się szybko zanim film zdejmą, bo tego rodzaju ambitniejsze filmy nie trzymają się długo w repertuarze. Ciekawi mnie co potem powiesz.

Opublikowano

antychryst to dobre kino, zobacz co można wyczarować z dwójką dobrych aktorów, a jak lubisz quentina to idź na bękarty, a jak lubisz horych doktorów to idź na next day air (głupi film, ale na luzie) poza tym podobał mi się w cieniu chwały z nortonem (ale to już dawno chyba było) a! i nie idź na coco chanel, na kac vegas też raczej nie...ew wojna jeszcze dawała radę,
zdrówko,
Jimmy

a film, o którym piszesz może być dobry, ale zdecydowanie wolę sfi z pomysłem, jak np w książkach lema - też nota bene filmowanych

edycja:
ortografy!

Opublikowano

Ja byłem na Coco Chanel i zaskoczył mnie - bałem się historii o wielkiej modzie, miłości i innych bzdurach (coś jak Diabeł ubiera się u Prady), a film okazał się wcale kameralną opowieścią o zmianach. To chyba najlepsze okreslenie. Zmiany.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ranking na imdb jest niewiele wart (przykład: "Mroczny rycerz" na 9. miejscu, wyprzedzający całą litanię klasyki; kilka miesięcy wcześniej był na 3. miejscu). To jest ranking popularności.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena twoje opowiadanie niczym "Pachnidło" Patricka Süskinda rozpaliło moją wyobraźnię. Pamiętam jak pod koniec lat osiemdziesiątych była czytana w radiu odcinkami nie mogłem się doczekać na kolejny. Głos aktora sugestywnie podawał coraz to nowe wątki a ja je czułem powieść jak na dłoni. (Amor i Psyche) Podobnie u ciebie poczułem coś mocnego i ulotnego aż mi wątrobę przekręciło. Ja swojego czasu używałem nagminnie Fahrenheit ale w domu wszyscy kręcili nosami aż w końcu z przykrością je odstawiłem dzisiaj dla kompromisu używam FRÉDÉRIC MALLE perfum ale to tylko dla radości bliskich.
    • Gdy mijasz mnie obojętnie jak duch, Wiatr podrywa tylko ciszę leżącą u stóp. Nie uświadczysz echa – uszy zbędne. Tylko je odkręcić i schować do wora.   Słowa do ciebie spływają po szybie. Nikną w ziemi, kropla za kroplą jak na Saharze. Maszerujesz pod swoim niebem z głową wysoko. Może nawet nie wiesz lub udajesz ślepca,   Że ktoś podnosi ślady po tobie mozolnie, Jak zagubione perły – a nawet skarpety! Nie jestem wiotką łodygą, co zgina się lękliwa, Jestem ogniem – czasem iskrą czarcią.   Bywam pożarem – lecz nigdy, przenigdy Nie pozwolę ci nazwać mnie słabą. Bo nawet gdy gasnę, w moich popiołach Rodzi się nowy początek – cholerna nadzieja!   Zbieram nuty czasu minionego, straconego, Jak ziarenka piasku na plaży nudystów. Jedne lśnią jak złoto, inne – nijak, ot paprochy, Blade, szare, ciężkie i rdzawe wspomnienia.   Wszystkie przesypują się przez palce W zapomnienie… próbuję bez efektu Zatrzymać je w dłoniach choć na chwilkę... Jesteśmy jak dwie fale w eterze,   Zakłócające się nawzajem: „odbiór, odbiór!” Razem tworzymy ocean kipiący wściekłą pianą. Czasem niesiemy się lekko, na fale zdani, Czasem rozbijamy o skały, choć to ta sama woda.   To jest ta linia, która prowadzi tam, gdzie Słowa już nie są potrzebne, brak dźwięków Kiedyś ustanie, zostanie ślad w pniu wyryty, Ledwo widzialny – jak moja wyblakła miłość…  
    • Tak nie było, to jest historia nieprawdziwa, Może, ale pozwala zrozumieć, co bywa: [1.] Oto był rok tysiąc dziewięćset dziewiętnasty, Lecz inny: Piłsudzki rzekł: „Jedź tam Paderewski!” Paderewski się odciął: „Czemuż ja, lepiej Dmowski!” Dmowski dźgnął palcem Naczelnika krzycząc „Jedź ty!” W końcu nikt nie pojechał w dal, do Wersalu, Na tym z traktatu wyszliśmy „w każdym calu” Tak jak Ukraina, – że to źle zdało się mi…! [2.] Były konferencje w Teheranie, Jałcie, Nasz rząd nie mógł marzyć o zaproszenia karcie, Lecz na nasz MSZ padł cień szefa „idioty”, Bezczelny tam jeździł i do sal obrad pukał, Czasem wchodził, gdy wyrzucali, okien szukał… Spytali po co? „Ma mnie tam nie być? No co ty?!” – Rzekł, i wciąż wykolejał tok mocarzy obrad, Że pozycja Polski lepsza, choć nie aż dobra. Wszyscy się zeń śmiali a zwał się „Talleyrand” Dyl.  
    • @TylkoJestemOna Jak najbardziej też.  @TylkoJestemOna Zresztą zależy jakiego słowa, co ukazała ta piosenka :)
    • jeszcze wczoraj ogień buchał ziemia stopy poparzyła rozżarzona do czerwieni uciekałam w głębię chłodu /noc przyniosła ukojenie.../    rano kwiaty ocucone nie witały mnie ukłonem za to w szklance z coca-colą wyłowiłam zdechłą pszczołę /złe proporcje z alkoholem.../ dzień mi minął latowicie wieczór płynie chłodną bryzą dolewamy do kieliszków /rozgrzewamy zimne zwoje.../    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...