Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Szachista


Rekomendowane odpowiedzi

Na szachownicy życia rozstawiam figury,
Rozgrywam partię z czasem, lecz nie wiem kto wygra.
Tak wielu próbowało i wielu odeszło.
Przegrał ją mój ojciec, kryją go marmury.
Jeszcze go pamiętam, jeszcze to nie przeszło.

Uczył mnie jak grać, jak walkę prowadzić mądrze,
Jak będąc szachowanym odpierać ataki,
Mieć wiarę w zwycięztwo i Bogu zawsze ufać.
Na cóż to się zdało, którz to teraz poprze.
Na cóż mądre tezy, w myślach moich luka.

Wciąż go szachowała okrutna choroba,
W końcu walkę przegrał i króla przewrócił,
Lecz on się nie poddał, on już nie miał siły.
Taka go spotkała od życia „nagroda”,
Wszystkie te nadzieje wnet go opuściły.

W szranki stanąć z czasem teraz moja kolej,
Niech zapłaci za to co wziął memu ojcu,
Muszę go zatrzymać, jakoś go pokonać.
Białe zaczynają, białymi grać wolę,
Którz mi dziś podpowie jak tego dokonać.

Tato jeszcze nie przegrałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Domysły Monika A czego tu się bać? Krytyki? Przecież bażanty, oprócz swoich kolorów mają coś z gołębia, co kamuflują, ale niekoniecznie przed czaplami -:)) Pozdro!
    • @Robert Wochna boję się napisać co mi po myśli chodzi choć mnie korci ... Zapamiętam ten wiersz z pewnością

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @zielarz piękne.... Wzruszające i piękne 
    • Wyliczanka jak wytłaczanka  dwadzieścia różnych skorupek jajek jednym w okno młynarza celnie rzucę, co mąki od piachu odróżnić nie umie.    Pięć dam kotom na pożarcie, ich szarą sierść rozjaśnie. Siódme w komin rzucę, sądzą obrus babie zapaskudzę.   Dwa kolejne na patelni rozbiję,  złość w apetyt niech mi się wbiję. Tym młodzieńcom, co pod oknem tak się śmieją  kogiel - mogiel z cukrem sporządze.   Resztę na później zostawię, bo mnie to wyliczanie ...   Zmęczyło okropnie.
    • Gdy dąb koronę liśćmi trwoni,   czas, jak żebrak, po niebie kroczy - W sękach pnia płacz wieków się gości, a kręgi w rdzeniu to milczących ojców oczy.   Rzeka, co głazom pieśń odmawia, nocą do zimnych trumien płynie - Niesie kurz gwiazd, łzy mgieł porannych, A w swym sercu wiecznie już ginie.     Człowiek - iskra, co w pyle drży,   w szkle godzin twarz próchnem znaczy.   Lecz wiatr mu szepcze: „Twój dom nie stoi - W korzeniach burz i w piołunie rozpaczy”.     Gdy księżyc krew zastygłą sączy,   świt rozcina czarny całun dni…   Prawda nie w tym, co trwa, lecz w tym, co pęka,   gdzie wieczność z chwilą dzieli rdza.     A wiatr ziarna w ziemię chowa,   gdzie śmierć i życie dzieli chwila - Każdy upadek to nowa pieśń,   Co z martwych liści wiosnę wyrywa.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...