Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pewien lekarz, który nieźle ludzi leczył
wpadł na pomysł, jaki kiedyś mu się przyśnił
- że pomaga (jego teza wiedzy przeczy)
w impotencji – hodowanie pestek wiśni.

“Furda viagra, na nic muszka, wynalazki
wywracają nicem na wierzch nam kieszenie!
To nie działa!” Słychać głośne mężczyzn wrzaski:
“Chcemy leku, który wreszcie da spełnienie!”

Ale nastrój się z nadziei zmienił w smutek:
“To konował! Jakaś farsa! Jakaś heca!”
Wyszło na jaw - by kuracja dała skutek
to hodować trzeba pestki te na plecach.

Już wracają zawiedzione mężczyzn tłumy,
w łóżkach żony próżno mężów będą czekać.
Tylko doktor, co wciąż widział powód dumy
w pestkach, nie chciał z tą kuracją dłużej zwlekać.

Mija tydzień. Nic. Ból w plecach tylko rośnie.
Spać nie można, kłuje madejowe łoże,
Ale medyk, widząc cel swój w życia wiośnie
ciągle czeka, kiedy lek ten mu pomoże.

Tak rok minął; i kolejne płyną maje...
O lekarzu już zaginął słuch wszelaki,
a to kłopot nowy spać mu dziś nie daje.
“Boże” - myśli - “chyba wsadzą mnie do paki!”

“Po co było mi hodować wiśni pestki?
Na to wszystko mi nie starcza dziś już renty!”
Morał: Lepiej się wyszaleć do czterdziestki
Niż do końca życia płacić alimenty.

21 stycznia 2004

Od autora: Wierszyk powstał "na zamówienie" - na konkurs w prasie, stąd taki tytuł i dziwny temat :)

  • 4 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pogodziłem się z samotnością przez pewien czas się gniewała gdy uprawiałem miłość z miłością ona na mnie z tęsknota czekała przepraszam wybacz już wracam wzięła mnie czule w ramiona staliśmy tak we dwoje od końca w milczeniu godząc się bez słowa ona najwierniejsza z wiernych zawsze każdą miłość wybacza moja przyjaciółka wróg zakochanych gdy uczucie umiera do niej powracam i znowu jest nam dobrze razem chociaż czegoś ciągle brakuje kiedy z nią jestem o innej marzę gdy innej nie ma ją akceptuję lecz kiedyś znowu samotność zdradzę
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Interesujące porównanie.   Pozdrawiam :)
    • Piękny wiersz. To prawda, jesień zawsze oddaje, w końcu to czas zbiorów.    Pozdrawiam :)
    • Dziś są Twoje urodziny Więc wznieśmy toast Za Twoje zdrowie, świetny aktorze, Napijmy się dziś, bo jest okazja. Dziękuję Ci za chwile wzruszeń Za mnogość całą świetnych ról Od Janka aż po Mordowicza Dawałeś czadu – do diabłów stu! Oparłeś się też pokusie założenia Własnego teatru – szacun, chłopie, za to! Po co kolejny teatr na scenie? Kiedy to życie samo jest teatrum? Życzę Ci – „Janku” – kolejnych ról, Tak samo barwnych, tak samo świetnych, Jak właśnie ta w „Czterech pancernych”, Lub jak ta w „Klerze” sławetnych! Warszawa, 23 IX 2025   Dziś przypadają 86. urodziny Janusza Gajosa. Mam nadzieję że P. T. Jubilat nie będzie miał mi za złe, że uczczę Jego urodziny tym skromnym wierszem.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Możesz "wstawiać" co chcesz... w miejsce kropek.     Nie rozumiem tylko - dlaczego próbujesz mnie wciągać w dyskusję porównawczą?    Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...