Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mantra dla O. G.


Rekomendowane odpowiedzi

bywają takie dni
w których słowa niewypowiedziane
myśli rozsypane
tańczą na huśtawkach

są takie noce
pachnące letnim deszczem
chłodem rosy
na której leżeliśmy

ten cholerny czas
nigdy nie pyta
wstydzi się policzka
jeszcze wilgotnego

i jeszcze to miejsce
jak osierocone
w którym cień
maluje już tylko moje kształty

te dni
te noce
ten czas
to miejsce
szepczą mi codziennie
mantrę egoistyczną:
idź!
nie przystawaj!
nie oglądaj się!
zapomnij o nas!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkiem niezły liryk. Dobrze skonstruowany, przejrzysty. Dobry moment, który wbrew pozorom nie jest drażliwy, to ten z pogranicza dwóch zwrotek:

jeszcze wilgotnego

i jeszcze to miejsce


Właściwe spiętrzenie.

Możliwy jeden mankament:

i jeszcze to miejsce
jak osierocone

Chce się zapytać, jak osierocone CO? Jeśli natomiast "osierocone" to już bez zależności od "jak". Jednak, nie jest to błąd, który dyskredytuje wartość tego, co osiągasz za pomocą słowa "osierocone".

Dodam jeszcze, że faktycznie idź, nie przystawaj, zapomnij o tym, co przeszłe, chyba, że uwzględniasz przeszłość, by przyszłość była lepsza. W razie hołubienia "majaków" - mantra egoistyczna. Idź - podmiocie liryczny, adresacie, w skrajnych warunkach autorze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za komentarze.

Michale, zamysł konstrukcji "jak osierocone" był dość prosty. Trudno osierocić miejsce, bardziej osobę, z którą się przebywało, ceniło, poświęcało czas. Miejsce to jest jednak tuż obok mnie, więc jest "jak", "jakby" osierocone, bo wypełnione pustką tego (rzeczy) lub tej (osoby), która zwykła była w nim przebywać.

Aniu, tak to było prawdziwe i szczere (mówię tu o sobie) uczucie. Napisałem ten wiersz, by dać wyraz, że choć często "zaleczamy" swoje uczucie", to jednak pozostają miejsca, czas, wspomnienia, które cofają pamięć, które zatrzymują nas przez chwilę na refleksję, mimo że już mieliśmy nadzieję, że tak nie będzie, że to nie powróci... Dlatego wciąż i każdemu powtarzam - z miłości nie da się wyleczyć, jak z kataru, nie minie jak młodzieńczy trądzik. Miłość daje się jedynie zaleczyć. Może to i dodrze, bo choć często potem patrzymy przez jej pryzmat, to pozostaje w nas ten pierwiastek prawdziwego człowieczeństwa, który poprzez doświadczenie uczy nas żyć i kochać od nowa. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...