Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Fajowo ..tak o tym,że nic to...to wcale jeszcze nie ty
i dlatego ... kulam się cała w śmiechu
bo naprawdę śmiech dobry jest na wszystko,choć te zlodowaciałe węgielki trochę mrożą
i może trochę jednak żal,że nie udało się ulepić takiego dla siebie...
Puenta super..podoba się
pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:)))
najpierw musiałam pośmiać się jeszcze trochę z siebie samej bo tak mnie rozszyfrowałeś olku (nie wiem czy mam pisać z małej litery Twojego nicka bo mi wyskakuje błąd?)
tak ona sama z siebie tak się kula
grunt to na wesoło:)))

pozdrawiam nocnie

Grażyna
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



witaj mario niko
masz rację że te zlodowaciałe węgielki mrożą chociaż tego na początku rzeczywiście albo nie dostrzega się albo nie chce się...
a gdy minie zauroczenie jest tak jak napisał Pablo i olek
i masz rację szkoda że nie udało się ulepić takiego...
ale chyba właśnie tak musi być
bo nawet Bogu chyba się nie udało a już nie wspomnę o Dżepetcie

pozdrawiam nocnie
Grażyna
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ile ważysz nalej sobie tyle l (litrów) zimnej wody do wanny- czy do tej pory zrozumiałeś?
zanurz się w tej wodzie aż Ci minie...
nikt się nie śmieje z bałwanka ale zadbaj żeby z Ciebie przestali się śmiać chłopczyno

szacuneczek
Opublikowano

a wiesz , że dobrze pomyśłałeś i tak właśnie do chlup i już ! do zimnej
a potem lekka sauna na wakacjach załatwiona
nie pomyśłałam wcześniej ale dobrze że inni pomyślą za mnie
szczerze!!
dziękuję dobrej nocy

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


oj Pablo widzę że bronisz swojego rodzaju ale pewnie masz rację
i to chyba działa w obie strony a nazywa się zauroczeniem jakimś
fajnie że coś dla siebie znalazłeś

pozdrawiam nocnie i mocnie

Grażyna
a skąd wiedziałaś że mocnie?:)))
Paweł

szacuneczek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena zakończenie mega! tak
    • Witam - tak bywa w życiu - ale to mija -                                                                        Pzdr.serdecznie.
    • Mieli po dziewiętnaście lat i zero pytań. Ich ciała świeciły jak płonące ikony, nadzy prorocy w jeansowych kurtkach, wnukowie Dionizosa, którzy zapomnieli, że śmierć istnieje. Wyjechali – na wschód snu, na południe ciała, na zachód rozsądku, na północ wszystkiego, co można rozebrać z logiki. Motel był ich świątynią, moskitiera – niebem, które drżało pod ich oddechem. Miłość? Miłość była psem bez smyczy, kąsała ich za kostki, przewracała na trawie, śmiała się z ich jęków. Ale czasem nie była psem. Była kaskadą ognistych kruków wypuszczoną z klatki mostu mózgowego. Była zębami wbitymi w noc. Jej włosy – czarne wodorosty dryfujące w jego łonie. Na jego ramieniu – blizna, pamięć innej burzy. Jej uda pachniały mandragorą, jego plecy niosły ślady świętej wojny. Ich języki znały alfabet szaleństwa. Ich pot był ewangelią wypisaną na prześcieradłach. Ich genitalia były ambasadorami innej rzeczywistości, gdzie nie istnieją granice, gdzie Bóg trzyma się za głowę i mówi: ja tego nie stworzyłem. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Każdy pocałunek – jak łyk z kielicha napełnionego LSD. Każda noc – jak przyjęcie u proroków, gdzie Jezus grał na basie, a Kali tańczyła na stole, i wszyscy krzyczeli: kochajcie się teraz, teraz, TERAZ! bo jutro to tylko fatamorgana dla głupców. Nie było ich. A potem cisza – tylko ich oddechy, jak fale na brzegu zapomnianego morza, gdzie świat na moment przestał istnieć. Nie było ich. Była tylko miłość, która miała skórę jak alabaster i zęby z pereł. Był tylko seks, który szarpał jak rockowa gitara w rękach anioła. Było tylko ciało, które płonęło i nie chciało gaśnięcia. Pili siebie jak wino bez dna. Palili siebie jak święte zioła Majów. Wciągali się nawzajem jak kreskę z lustra. Każdy orgazm był wejściem do świątyni, gdzie kapłani krzyczeli: Jeszcze! Jeszcze! To jest życie! A potem jeszcze raz – jak koniec kalendarza Majów. Byli młodzi, i to znaczyło: nieśmiertelni. Byli bezgłowymi końmi pędzącymi przez trumnę zachodu słońca. Byli gorączką. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Lecz w każdym powrocie, cień drobny drżał, jakby szeptem jutra czas ich nękał. Kochali się tak, jakby świat miał się skończyć jutro, a może już się skończył, i oni byli ostatnimi, którzy jeszcze pamiętają smak miłości zrobionej z dymu i krwi. Ich serca były granatami. Ich dusze – tłukły się o siebie jak dwa kryształy w wódce. Za oknem liście drżały w bladym świetle, jakby chciały zapamiętać ich imiona, zanim wiatr poniesie je w niepamięć. Ich wspomnienia – nie do opowiedzenia nikomu, bo nie ma języka, który wytrzyma taką intensywność. Wakacje były snem, który przekroczył sny. Były jedynym miejscem, gdzie Bóg i Diabeł zgodzili się na toast. Oni – dzieci światła, dzieci nocy, dzieci, które pożarły czas i nie umarły od tego. Jeśli ktoś pyta, kim byli – byli ewangelią spisaną spermą i łzami. I gdy noc gasła, ich spojrzenia się spotkały, ciche, jak dwa ptaki na gałęzi, co wiedzą, że świt jest blisko, a lot daleki. I w ciszy nocy, gdy wiatr ustawał, słychać było tylko szelest traw, a świat na zewnątrz, daleki i obcy, czekał na powrót, którego nie chcieli. Byli ogniem w płucach. Byli czymś, co się zdarza tylko raz. I zostaje na zawsze. Jak tatuaż pod skórą duszy.          
    • łzy raczej nie kłamią uśmiech nie krwawi zaś droga  donikąd gdzieś prowadzi ból to niewiadoma   krok zawsze krokiem horyzont czasem boli tak samo jak myśli które w głowie się panoszą   kłamstwo  śmierdzi kalendarz to prawda śmierć to szczerość człowiek to moment wszechświata 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...