Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ten rozdział na 3 części zaczynające sie od 'bez-' trochę mnie drażni. Jest taki sztampowy. Nie leży mi też wersyfikacja - widziałabym tą treść w trochę dłuższych wersach, choć to wymagałoby pewnie dodatkowych kombinacji.
Końcówka, albo myśl w końcówce, mi się bardzo podoba.
Ogólnie "pół na pół";)
pozdr aga

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




A ja lubię wprowadzić do wiersza jakąś taką część organizująco-segregującą, która nadaje odczucia uporządkowania, płynności, stabilizacji. Z tymi dłuższymi wersami masz sporo racji, może jeszcze wezmę "tatę" na warsztat, bo wydaje mi się, że warto.
Cieszę się, że choć końcówka się podoba i dziękuję serdecznie za dobry komentarz. Pozdrawiam serdecznie :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Zastanawiam się, który fragment wiersza dał Ci odczuć, że jest on o przemocy w rodzinie. Ten wiersz jest dość osobistym tekstem, i nie będę Cię tutaj wtajemniczać w arkana mojej sytuacji rodzinnej, ale nie ma w tym tekście nic o przemocy - jest złość, owszem, rozczarowanie, rozczulenie i tęsknota za dzieciństwem i strach i chęć, aby strach minął, i strach przed tą chęcią. To skomplikowane i pewnie mam za małe zdolności, żeby to umiejętnie opisać.
Jest to jednak wiersz zaangażowany, więc dziękuję za wizytę i przeczytanie go, pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Dziecko z piórem to określenie bardziej pasujące do Ciebie, mój drogi Szmuelu, jak już wspominałam, nie o tym jest wiersz i czasem trzeba wymyślić coś więcej niż tylko stereotypową interpretację, że jak wiersz o tacie to już o pedofilii i biciu.
Opublikowano

Proponuje bez tych bezów, bo brzmią tandetnie jak cholera. Bezbożność? Taniutkie moralizatorstwo ;)

Drugi zarzut: niespójny ten wiersz, czyta się jak trzy wiersze w wierszu, co nie wybrzmiewa jako całość przy czytaniu na głos.

Jedyne wersy, które łączą się od A do Z, to ostatni dystych. Czyta się płynnie, a np.tutaj:

siedząca okrakiem opowieść
o malutkiej czarownicy
tam cię zostawię po prostu

to porażka w zapisie, bo trzeci wers z kosmosu. Proponuję dwa wyjścia: albo jakoś rozbić te wersy na 2+1 albo coś dopisać, bo brzmi niespójnie ;)
Niestety, jestem na małe nie, Tosterku. Nie chodzi o treść, ale w moim pojęciu niechlujny zapis, dlatego nie stawiam minusa na spadek.
+/-- w pamięci

Pancuś

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziekuje :-)

Może nie jestem już Tabula Rasa (ktoś napisał na mnie 'hwdp' kawałkiem cegły), ale nadal staram się być jak dziecko.



Czasem trzeba napisać coś tak by nawet dziecko wiedziało jak to przeczytać.



Drogi Mały Dzielny Tosterze z Lamanchy

Chciałem troszeczke zadrwić z ciebie (jeśli chodzi o relacje rodzinne to już w starożytności wszystkie meandry zostały naświetlone np. ten zwyrol Edyp :-) ) a troszeczkę z przedmówcy, który kompletnie pojechał po ścianie ze swoją interpretacją. (Un Chien andalou jest tu ni w ... ni w oko).

Nie bierz tego tak osobiście :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Drwienie ze mnie nigdy nie jest dobrym pomysłem, mój drogi, i nikomu jeszcze na dobre nie wyszło.

Mam dziwne wrażenie, że tak bardzo chcesz sprawić wrażenie osoby inteligentnej i oczytanej, że sam siebie przestajesz rozumieć. Nie jestem pewna, czy "Pies andaluzyjski" ma akurat tutaj coś do rzeczy, choć cieszę się, że znasz takie filmy.
Z żalem kończę już tą szalenie interesującą i zajmującą konwersację z Tobą, moje dziecko.

P.S. To jest La Mancha! Nie Lamancha...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A ja sie ciesze ze ich nie znasz ...
No bo jakbyś znała to byś pamiętała scenę w której pani przecinane jest oko brzytwą właśnie :-) i rzeczywiście mogłabyś się czepić czegoś konkretnego miast tylko wyrzucać literówki i mówić do mnie protekcjonalnym tonem.


widzę że krytyka jest pożądana w każdej formie tylko raczej generalnie lepiej chyba ostrożnie nie krytykować bo się krytykowany obrazi za krytyczność tej krytyki ...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Zabawny z Ciebie chłopak.
Znam ten film, ale jakoś hasło "brzytwą po oczach" nie kojarzy mi się momentalnie z tym "dziełem". Nie wiem, co za literówki masz na myśli, a skoro mowa o protekcjonalnym tonie... Krytyka jest pożądana, ale zauważ, że Ty w żaden sposób nie odniosłeś się w niej do wiersza, ale do drwiny ze mnie i Toby'ego. Nie napisałeś nic podobnego nawet do jakiejkolwiek krytyki, więc nie fochuj mi się tutaj, że jak Ty drwisz, to jest cud, miód i orzeszki, a jak ja się pobawię w pensjonarską obcesowość, to już be, afe i aty-aty.

Chcesz porozmawiać o krytyce, to wyłóż mi tutaj ładnie co i jak w wierszu Ci się nie widzi i dlaczego, a nie odstawiaj szopki lipcowej z Żydem w tytule. Bez urazy oczywiście ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdy mijasz mnie obojętnie jak duch, Wiatr podrywa tylko ciszę leżącą u stóp. Nie uświadczysz echa – uszy zbędne. Tylko je odkręcić i schować do wora.   Słowa do ciebie spływają po szybie. Nikną w ziemi, kropla za kroplą jak na Saharze. Maszerujesz pod swoim niebem z głową wysoko. Może nawet nie wiesz lub udajesz ślepca,   Że ktoś podnosi ślady po tobie mozolnie, Jak zagubione perły – a nawet skarpety! Nie jestem wiotką łodygą, co zgina się lękliwa, Jestem ogniem – czasem iskrą czarcią.   Bywam pożarem – lecz nigdy, przenigdy Nie pozwolę ci nazwać mnie słabą. Bo nawet gdy gasnę, w moich popiołach Rodzi się nowy początek – cholerna nadzieja!   Zbieram nuty czasu minionego, straconego, Jak ziarenka piasku na plaży nudystów. Jedne lśnią jak złoto, inne – nijak, ot paprochy, Blade, szare, ciężkie i rdzawe wspomnienia.   Wszystkie przesypują się przez palce W zapomnienie… próbuję bez efektu Zatrzymać je w dłoniach choć na chwilkę... Jesteśmy jak dwie fale w eterze,   Zakłócające się nawzajem: „odbiór, odbiór!” Razem tworzymy ocean kipiący wściekłą pianą. Czasem niesiemy się lekko, na fale zdani, Czasem rozbijamy o skały, choć to ta sama woda.   To jest ta linia, która prowadzi tam, gdzie Słowa już nie są potrzebne, brak dźwięków Kiedyś ustanie, zostanie ślad w pniu wyryty, Ledwo widzialny – jak moja wyblakła miłość…  
    • Tak nie było, to jest historia nieprawdziwa, Może, ale pozwala zrozumieć, co bywa: [1.] Oto był rok tysiąc dziewięćset dziewiętnasty, Lecz inny: Piłsudzki rzekł: „Jedź tam Paderewski!” Paderewski się odciął: „Czemuż ja, lepiej Dmowski!” Dmowski dźgnął palcem Naczelnika krzycząc „Jedź ty!” W końcu nikt nie pojechał w dal, do Wersalu, Na tym z traktatu wyszliśmy „w każdym calu” Tak jak Ukraina, – że to źle zdało się mi…! [2.] Były konferencje w Teheranie, Jałcie, Nasz rząd nie mógł marzyć o zaproszenia karcie, Lecz na nasz MSZ padł cień szefa „idioty”, Bezczelny tam jeździł i do sal obrad pukał, Czasem wchodził, gdy wyrzucali, okien szukał… Spytali po co? „Ma mnie tam nie być? No co ty?!” – Rzekł, i wciąż wykolejał tok mocarzy obrad, Że pozycja Polski lepsza, choć nie aż dobra. Wszyscy się zeń śmiali a zwał się „Talleyrand” Dyl.  
    • @TylkoJestemOna Jak najbardziej też.  @TylkoJestemOna Zresztą zależy jakiego słowa, co ukazała ta piosenka :)
    • jeszcze wczoraj ogień buchał ziemia stopy poparzyła rozżarzona do czerwieni uciekałam w głębię chłodu /noc przyniosła ukojenie.../    rano kwiaty ocucone nie witały mnie ukłonem za to w szklance z coca-colą wyłowiłam zdechłą pszczołę /złe proporcje z alkoholem.../ dzień mi minął latowicie wieczór płynie chłodną bryzą dolewamy do kieliszków /rozgrzewamy zimne zwoje.../    
    • @Leszczym  Szczery uśmiech.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...