Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wprowadziłem sobie nowy wierszyk, ale pomyliłem się w tytule, więc go usunąłem. Poprawiony tekst wprowadziłem pewną ręką, jak maszynista kolejki wąskotorowej, mający zawsze rację i pierwszeństwo... a tu bummm! Poczekaj bratku 144 godziny na semafor bezdusznej maszyny, to pojedziesz do Czitałej. To jakiś apsórt! "ja Wisła, ja Wisła... brzoza, jak mnie słyszysz? Odbiór!
I co teraz do diaska? Pomożecie? :)

Opublikowano

Trudno, przecież się nie wybebeszę... przynajmniej teraz wiem, maszyna niewinna. Jak zwykle winny człowiek. I zaraz mi się kwadratura koła przypomina. Czy najpierw była kura, czy jajko?
Jedno jest pewne. Kogut był pierwszy. Podziękował i zgrabnie dygnął nóżką. :)

Opublikowano

Marjanno, ja będąc jeszcze małym chłopcem(Marszałek Piłsudski podpisywał wtedy kapitulację Rosji w Moskwie a Feliks Dzierżyński nie wiedział o tym, że będzie komunistycznym zbrodniarzem), piłem tran w szkole, co by krzywicy nie mieć, potem mleko, ażeby wzmocnić kości... do dzisiaj otrzepuje mnie po tym tranie, jak w końcowej fazie oddawania moczu. Jak sobie pomyślę ile wielorybów musiało przeze mnie zginąć i ile krów pójść do rzeźni, to klnę na czym świat stoi zaczynając właśnie od tego tranu ale dzięki temu wszystkie członki mam proste, bo krzywica ominęła mnie szerokim łukiem. Bądź pozdrowiona Maryjanno... hahaha

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przypadkowo czytałem o tych tranach (już nie pamiętam gdzie, chyba u Dobraczyńskiego) i przyznam, że wrażenie jak z koszmaru. Dzieciaki brano siłą, potem wlewano im łyche tranu, a czasem dyżurni dla kawału zaprowadzali drugi raz nieszczęśnika po drugą porcje :)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...