Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

herbaciane popołudnie
na ulicy ostatnich ślepców
spokój

z namaszczeniem
łuszczą się płaty rdzawego tynku
jak łzy na ciepłe kocie grzbiety
zagrzebane w starym mchu
na dobre

domy jak każde inne
w objęciach bluszczu
milczą na koncercie
podłogowych świerszczy

w stolicy wielkich marzeń
wiatr osiada na ziemi
powoli

opuszczone miejsca
umierają

Opublikowano

melancholijny wiersz o opuszczeniu w sensie wieloznacznym: mogą to być miejsca w ruinach, miejsca po śmierci kogoś bliskiego, czy po kimś, kto odszedł i wiele, wiele jeszcze innych skojarzeń...tak to odebrałam
"podlogowe świerszcze" super!
podoba mi się

serdecznie pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję pięknie, dawno mnie tu nie było i cieszę się, że pierwsza mnie odwiedziłaś:)) i jeszcze z takim odczytem!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bardzo namacalnie dostrzegalne choć wieloznaczne pojęcie opuszczenia
ale Ulko
w drugiej: "na ciepłe kocie grzbiety zagrzebane w starym mchu na dobre" to wygląda jakby koty pogrzebano żywcem
więc może ten zawias który zasugerowałem?

szacuneczek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bardzo namacalnie dostrzegalne choć wieloznaczne pojęcie opuszczenia
ale Ulko
w drugiej: "na ciepłe kocie grzbiety zagrzebane w starym mchu na dobre" to wygląda jakby koty pogrzebano żywcem
więc może ten zawias który zasugerowałem?

szacuneczek

Drogi Pablo, może masz rację, ale zwykle kotów nie grzebie się pod mchem, zresztą to nie muszą być żywe koty, tylko tak zwane kocie łby, jak myślisz?:))

bardzo dzięki za wizytę:))
Opublikowano

no i z tymi kotami ciekawa dwuznaczność jednak w całym przesłąniu podobają się metafory, co czyni wiersz doskonałym. Takie moje skromne zdanie oczywiście nie wnikam w niuanse, a cały sens

serdecznie

13

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



do doskonałości to pewnie mu daleko, co nie znaczy że Twoje słowa nie podniosły mnie na duchu:) bardzo dziękuję, pozdrawiam!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wersja AI.    Utkana z siniaków, idę jak ktoś, kto zapomniał, że kiedyś tańczył.   Kolana pamiętają kamienie, dłonie – ciężar bez imienia.   W świecie, gdzie blizny nie pasują do sonetów, próbuję wymyślić lekkość:   czy to gest? czy krzyk? czy może pozwolenie, by ziemia mnie chwilę niosła?
    • Jakże doceniam chwile spokoju, które mnie czasem łapią za gardło, bo dla mnie spokój jest wart zachodu, jakby wartościa był nieprzemijalną. Wzrusza mnie kiedy spokój dotyka łagodną dłonią ramienia duszy. Codzienność w niebie się wtedy mieni. Nic więcej nie chcę - pancerz się kruszy.   XxxxX     Spokój czasem dusi mnie ciszą, a wtedy wiem – warto żyć dla tego ciężaru.   Gdy dotyka ramienia duszy i codzienność mieni się jak szkło w słońcu, pancerz pęka  
    • Fajne jak duchy przeszłości. 
    • widzisz te oczy i czytasz jak przydaje intuicja się nie myli - tak, to ona   wiesz dlaczego cię mdli i unosi - tak nie czułeś żadnej więc pożądasz   t e g o   języka   wchodzi w ciebie od nowa   oblepia rozpychając naskórek rośniesz i bez dotyku  gotowy   tęskniłeś   zwinnie  dobiera maskowanie sprawdza jak - przereagujesz (?)   lecz rozpoznasz zmętniałą aurę - skręca się i wycofuje   liczysz pętle i zapominasz o prostych   ***   ja? chyba umiałabym zważyć (mówią, że wszystko można     jeśli w imię miłości)   lecz kiedy powtarza bierz mnie wypalona z kiepem w dłoni od środka podeszła żółcią - odrzucam   współczucie   w źrenicach toczy się czysta przegrana kroku nie może zrobić w a r u j e   tam, gdzie wystarczą słowa wierzysz, że mogą być - doczekanym cudem   pod koniec drży krztusząc się płaczem   "jedyne co chciałam   ja...ciebie naprawdę"   przechodzi, a za nią echo domawia:   przez dni i noce na służbie   będziesz mi nieustannie i nawet chwili nie dojdziesz   *** tylko czy jeszcze rozumiesz?    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...