Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Taki sobie deszcz, znów ckliwa pogoda
Kropla za kroplą spływa na słowa...
Słowa z kolei składają się w nuty
Słowami, nutami pejzaż zasnuty…

Gołębie siedzą na gzymsach
I nastroszone drzemią pod dachami
Ludzie rozpinają nad głową
Parasole jak niebo bez gwiazd
Wieczorne latarnie kąpią się w kałużach
I przeglądają się w mokrym asfalcie

A my okrywamy się swą obecnością
Jak płaszczem
Nieczuli na wytrwałą pracę kropel
Wsłuchani w zapach materiału
I kamieni, pod rękę,
Spóźnieni w kałużach
Obijający obcasy o krawężniki

Zabawnie szczęśliwi...

Opublikowano

deszczyk i zakochana para w kałuży
kap, kap, gru gru
trochę pachnie jeleniem na rykowisku

ale to fajne:

A my okrywamy się swą obecnością
Jak płaszczem
Nieczuli na wytrwałą pracę kropel
Wsłuchani w zapach materiału
I kamieni

pozdrawiam najserdeczniej zamokniętych, zaćwiergollonych

  • 3 lata później...
Opublikowano

A my okrywamy się swą obecnością
Jak płaszczem

Rozumiem, są chwile gdy mam takie myśli jak wyżej, to wiersz o cieszeniu się małymi rzeczami, ale to zdradza dopiero ostatnia linijka

Podobają mi się też inne wiersze, czuć ten klimat, jak bym tam była

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leo Krzyszczyk-Podlaś Cudowny, płynący, delikatny wiersz:-) Pozdrawiam serdecznie!
    • @Roma dzięki, to bardzo miłe!
    • Kiedy pojawi się mleczyk, ten pierwszy przed milionem, usiądę przy nim cichutko  i po tym wszystkim ochłonę.   Podrapię trawę pod brzuszkiem, zalotnie spojrzę na pszczółkę, co w kwiatku baraszkuje, aż sypie się pyłek żółty.   Poszukam kropli rosy, błyszczącej w pełnym słońcu, by serce móc napoić  po długiej zimie w końcu.   Podzielę z miodonoską, spragnioną bardzo przecież. Nie piła nic tak długo, a mamy wszak już kwiecień.   Zakręcę na palcu kosmyk, rudo lśniący przy pszczółce, co w kwiatku baraszkuje, aż trzęsą się płatki żółte.    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Corleone 11 Bardzo dziękuję za obszerny komentarz:-) Miło mi, że zajrzałeś w moje skromne progi. Pozdrawiam serdecznie!
    • Głowa w drzewach   W lesie odnajduję siebie, Wśród cieni drzew, pod gwiezdnym niebem. Ciężar egzystencji mnie nie omija, Lecz natura jak matka ramiona rozwija.   Myślami krążę, wciąż jesteś blisko, Choć czasem cierpienie odbiera mi wszystko. Krąg życia ból niesie w swym szepcie, Lecz w lesie to brzmi jak pieśń w zalotnej projekcie.   Drzewo, co stoi, nic mnie nie zrani, Korzenie w ziemi, gałęzie w otchłani. To cisza, co woła, to spokój mnie koi, W niej serce, co bije w harmonii    Head in the trees   In the forest, I find myself true, Amid shadows of trees, ’neath the starry hue. The weight of existence does not pass me by, Yet nature, like a mother, spreads arms to the sky.   My thoughts still wander, you’re ever near, Though sorrow at times steals all I hold dear. The circle of life bears pain in its tone, Yet in the forest, it sings like a hymn of its own.   The tree that stands will cause me no harm, Its roots in the earth, its branches a charm. It’s the silence that calls, the peace that enshrines, Where the heart beats again, in harmony’s lines.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...