Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
kocham cię - mlasnął i spieprzył mi wieczór a było już tak nieprzyzwoicie
zwyczajnie. mogłam się już skupić w zielone jabłko tak bardzo
jak pozwala na to rozczarowanie ale gdzie tam, on mlasnął
musnął i usnął a ze wszystkich wietrznych rzeczy pozostawił mi
szalik

chciałem długo odprowadzać ją na gwieździsty przystanek
długo - kłaść się twarzą do środka, by przejść mogła raz jeszcze
jak ciarki - daj, ja cię przeprowadzę: na niebie noc, na niby nic
na moich plecach jeszcze dzieją się
sny
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


o ;) dzięki. nawet jeśli zmienię wieczne na wietrzne?
buśka;P
powiem Ci, że da się oswoić. trochę tęsknię za wiecznymi, ale jednak szalik, że wietrzny, że to tamto, niech będzie ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dobre!

Niby miłosny, niby liryczny, a jednak puszczach oko do czytelnika. A ten niedźwiedzi sen faceta, kiedy kobieta pragnie nieprzyzwoitości... hmmm... moja dziewczyna się na to czasami skarży ;)

Druga jest dużo bardziej poetycka, delikatna, dziejąca się podskórnie. Masz wprawne pióro, dziewczyno, oj tak. Zazdroszczę.
+

Pancuś
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podoba mi się to przeniesienie na początku... A szalik dobrze, że jest wietrzny, bo się czyta jak wieczny. Nie wiem jak się nazywa taki zabieg językowy, ale fajnie jest. Jest jeszcze parę perełek, więc wymieniać można by długo. Cały utwór na plus.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dobre!

Niby miłosny, niby liryczny, a jednak puszczach oko do czytelnika. A ten niedźwiedzi sen faceta, kiedy kobieta pragnie nieprzyzwoitości... hmmm... moja dziewczyna się na to czasami skarży ;)

Druga jest dużo bardziej poetycka, delikatna, dziejąca się podskórnie. Masz wprawne pióro, dziewczyno, oj tak. Zazdroszczę.
+

Pancuś

dzięki śliczne Pancuś, ciekawa interpretacja pierwszej zwrotki (Wy, faceci ;P) ale tam, nie ważne ;*

/a moja dziewczyna ^^ ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podoba mi się to przeniesienie na początku... A szalik dobrze, że jest wietrzny, bo się czyta jak wieczny. Nie wiem jak się nazywa taki zabieg językowy, ale fajnie jest. Jest jeszcze parę perełek, więc wymieniać można by długo. Cały utwór na plus.

dzięki, Jaś. ja też nie wiem, jak to się nazywa, ale przeca to tylko teoria ;)
pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Niektórzy uważają, iż w tym jest clue poezji, ja się z tym nie zgadzam, ale życzę po prostu, by szukać w dobrym miejscu. Nie zamykać się. Pzdr.
    • Wygnanie z Raju. Albo Cztery wesela i pogrzeb. (szkocka orkiestra) Pzdr :-)  
    • Szedł z nisko pochyloną głową poboczem pola, piaszczystą drogą. Szedł. Idzie obok kartofliska, które okrywa potok wieczornego słońca. Cały w pomarańczowej zorzy. Chłopski malarz. Namalował świat: bydło na rżyskach i pajęczyny babiego lata. Drżące. Sperlone kroplami rosy.   Wiesz…   Jesteś tu jeszcze?   Idę i jestem tutaj. Idę tak, jak szedłem wtedy, pamiętasz? Niczego nie pamiętasz. Już nic nie pamiętasz i nie widzisz, gdyż twoje oczy.   Martwe. I takie zimne zimnem kamienia. Bladego marmuru wyciosanego wieki temu dłutem nieznanego rzeźbiarza…   Ale znowu idziemy razem. Idziemy tak, jak moglibyśmy iść we dwoje. Tak jak moglibyśmy…   Idziemy. Idziemy. I idziemy raz jeszcze…   Stawiamy kroki powolne, jakby w zadumie. Idziemy jak ten sen śniony nagle nad ranem. Jak ta widziadlana korektora zdarzeń, co chwyta za gardło jakimś ciężkim westchnieniem.   Wypiłem trochę, to prawda. I wypiłem raz jeszcze, wznosząc toast za ciebie. Za nas…   Dlaczego milczysz? Spójrz, wznoszę kielich… E, tam, kielich, butelkę całą. Wznoszę ją pod światło wieczornego słońca.   I przez szkło przesącza się światłość pomarańczowa. Nadciągający wieczór. I przez szkło, przez płyn przejrzysty, przez te szkliste turbulencje spienionych majaków…   Napijesz się ze mną? Patrz, jest jeszcze trochę. Widzisz. Nie widzisz. Ale ja, widzę za ciebie.   Nie wypiłem do końca, albowiem chciałem… chcę zostawić tobie.   Stoję w otwartym oknie i patrzę. Wiatr szarpie gałęziami kasztanów. Szeleści liśćmi.   I szepcze. Szepcze. O, mój Boże, jak szepcze…   Na stole leży talerz. Mży cały w pozłocie kryształowy wazon z wetkniętym bukietem czerwonych róż. I te róże. Te róże czerwone…   Choć, napij się ze mną. Na stole lśni butelka. Podnoszę ją, aby wznieść…   Wiesz, był tu przed chwilą mój ojciec. Przyszedł zza grobu, aby się ze mną napić. Nie mówił nic, tylko patrzył. I patrzył tryni swoimi oczami.   Takimi oczami zasklepionymi czarną ziemią jak u trupa. Był i znikł. Nie powiedział ani słowa…   Kielich stoi nadal. Mój i jego. Jego i mój… Był i nie ma, choć przed chwilą jeszcze…   Wiesz, ćwiczę wirtuozerskie szlify chorobliwej fantasmagorii. I próbuję przecisnąć się przez ścianę. Atomy mojego ciała łączą się z atomami tynku, zaprawy murarskiej i cegieł.   Lecz nie mogę. Utykam, gdzieś pomiędzy. Nie potrafię przebrnąć jeszcze tej otchłani czasu. Choć jestem już bliski poznania tajemnicy przemieszania się w czasie.   Wiesz, to jest w zasadzie proste. Bardzo proste… Wystarczy tylko…   Zamykam oczy. Zaciskam szczelnie powieki. I widzę jak idzie ten malarz chłopski i maluje odręcznie dym płynący z łęciny, nad lasem idący...   Mimo że cierpi na bóle głowy i zaniki pamięci.   Ogląda swoje dłonie, palce. Licząc odciski, rdzę z lemieszy zdziera.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-08-10)    
    • Oryginalne, wakacyjne porównanie podróżnicze :-) Głębokich rozmów ze swoim wnętrzem ciąg dalszy :-) Pzdr.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Piękny komentarz, jest w nich wiele Twojej wrażliwości - co ten pierwszy list, o którym pisałaś, zdziałał, co poruszył ! Dziękuję :-)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...