Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

idzie na deszcz
wezbranie lada moment wypuści krople
zieleń łakoma krynicy tka dywan
na kanwie soczystych kolorów
ptasi rejwach

przy wtórze wietrzyka ćwiczy
weselnego marsza pod sosnami
mrówcze zastępy znoszą żywiczny budulec
na dom pod błękitną kopułą

wkrótce zakwitnie
drzewko życia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Marlett!
Zastanawiałam się nad tytułem...moim zdaniem stanowi klamrę z pointą i wynika (metaforycznie) z treści...deszcz, poruszenie, przygotowania (ruch, pośpiech niczym burza)
i potem "tęczowa brama" (też symboliczna - azyl, szczęście itp.)
Dziękuję za sugestie.
Serdecznie pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Beatko, ten deszcz jest ożywczy, taki typowo majowy, gdy deszcz i słońce występują jednocześnie (wczoraj tak było i czułam się tak fajnie mimo, że zmokłam odrobinę:)...w życiu jest podobnie:) dziękuję i przesyłam całusa :):)
Opublikowano

Osobiście nie zmienałbym tytułu, a to dlatego, że jest indywidualny i wyjątkowo jest celny do całości treści, a i ba jest inny zaskakujący, to nie kaszka z mleczkiem, co do treści to , co można napisać bardzo ciekawe przedstawienie przyrody , a i można też rozumieć dwuznacznie, że drzewko życia to np narodziny dziecka, czyli jak zawsze Krysiu podoba się hehheh kiedy będę pisał jak TY !!!!!!!!!!!!

Pomocy Pani Krystyno w pisarskiej karierze
nic nie wychodzi na czystym papierze

serdecznie

13

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Utwierdzasz mnie w zamyśle...nie zmienię. Pięknie odczytujesz, a jeżeli dopatrzyłeś się dwuznaczności, tym większa radość.
Droga "13"-stko! Nie musisz pisać jak ja. Pisz po swojemu. Pisz dużo i uważnie wsłuchuj się w mądre rady, zmagaj się, poprawiaj, a będzie tylko coraz lepiej. Lubię Twoje wiersze.
A tak po cichu zdradzę: 13-stka zawsze przynosiła mi szczęście :)
Dziękuję za cenny koment.

Serdecznie pozdrawiam :)
Krysia
Opublikowano

Krysiu , tylko nie wsłu--chuj proszę, a i mi przynosi szczęście. Ja zawsze Cię czytam , gdyż mam wtedy radość z czytania, gdyż poezja to piękno, ale nie w każdym wierszu je dostrzegam , a w Twoich zazwyczaj zawsze niekiedy mam jakieś zgrzyty wewnętrzne, ale jak przeczytam jeszcze raz to przestaje zgrzytać:):):)

powodzenia Pisarko

serdecznie

13

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • zakochałem się w Nicole moja miłość sięga mrugawicy gwiazd Drogi Mlecznej zakrzywiam czasoprzestrzeń mknąc do jej ust   ona jest jak noc majowa pełna zapachu bzu i konwalii i love you baby... cmok...cmok... pacałunki  są jak tachiony uwięzione przez kolaps grawitacyjny niewolnica Izaura przechodzi przez gwiezdne wrota jest sobota...   czas na dobrego drinka! no to... ...po maluchu!
    • @Rafael Marius oj tak, ona jest najsłodsza :) są też słodkie morza)
    • Kocham. Tak, to prawda. Tak mi jakoś. I tak jakoś za oknami tęsknie wieje wiatr. Nie ma cię.   Jesteś?   Spójrz, właśnie podążam ścieżkami myśli, idąc wolno, jakby aleją w parku pewnej przeszłej jesieni.   Wiatr jest wokół, ten szum, co wnika w czaszkę. Ten chorobliwy przesyt nicości, której zimne dłonie obejmują moją twarz.   Przytulam się do niczego.   Lecz, kiedy śnię…   Wiesz, tutaj jest wieczna wiosna. I maj. Ten maj jedyny. Ten maj, który wciąż pachnie zielenią liści i traw po niedawnym deszczu. Ten maj mój jedyny… I te pyłki przelatujące wokół. Przede mną. Wszędzie…   Byłaś tu. Pamiętam.   Stałaś w cieniu tego rozłożystego drzewa. (Chyba dębu. Nie pamiętam) Obejmował cię ramionami. Zamarłem, kiedy wstrząsnęła mną zazdrość. I takie ukłucie w sercu przeszło na wskroś. Przeszedł przez całe ciało prąd niepewności i trwogi.   Zacisnąłem mocno powieki…   Otworzyłem powoli.   Byłaś tam. I byłaś w wirującej aureoli białych dmuchawców. Dostępowałem wniebowstąpienia unoszony w przestwór przesyconego wonią kwiatów powietrza.   Byłaś tam, stojąc do mnie twarzą i w zamyśleniu. Tęsknie przekrzywiając głowę, jakby w oczekiwaniu na pocałunek.   Twoje włosy czarne poplątał wiatr.   Zasłonił oczy.   Odgarnęłaś je nieśpiesznie dłonią.   Te kosmyki niesforne…   I wtedy spojrzałaś na mnie. W twoich oczach szły polami poranne mgły a drobne kropelki osiadały źdźbła, płatki kwiatów, pajęczynę drżącą, subtelną… Srebrny naszyjnik z kryształowych korali…   I dostrzegłem twój uśmiech lekki, prawie niezauważalny.   A jednak tam był! Twój uśmiech…   Żwirową alejką biegły dzieci.   Ich wesoły krzyk, ich świergot. Ich trzepot maleńkich rączek, jakby skrzydełek maleńkich motyli.   Pełno ich tu było. Wszędzie…   Otaczały nas coraz bardziej. I bardziej.   Nie. To nie były dzieci. To były owady, tylko podobne na pierwszy rzut oka do ludzkich istot. Otaczały nas w coraz bardziej szalonym locie z cichym furczeniem przezroczystych skrzydeł.   Faeries… Skrzydlate istoty. Wróżki tajemne.   Drgnęłaś, szybując lekko w powietrzu. Zbliżaliśmy się do siebie. I mimo że było pomiędzy nami jeszcze mnóstwo przestrzeni, to byliśmy już na wyciągnięcie ręki.   Na grubość kartki papieru, źdźbła trawy. Na dotyk...   I byliśmy już. W sobie.   Z ust twoich spijałem chciwie nektar słodyczy, który błyszczał i olśniewał do nieskończoności żaru. Aż do zagubienia…   Tak. Jesteśmy zagubieni.   Próbujemy uciekać, lecz te ucieczki kończą się zazwyczaj w tym samym miejscu oczekiwania.   Ono wraca jak bumerang. W każdym momencie. w każdej chwili zamyślenia…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-11-28)    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Czyli szaleństwo zakupów zdaje się?
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To miło. Ja Ciebie też.   Ale najbardziej to chyba wnusię lubisz?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...