Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sen kowboja bossa


Rekomendowane odpowiedzi

Stoi dąb wysoki na polanie gdzieś
Dumny taki i potężny sobie stoi
Patrzy z góry na polanę i na wieś
Duży jest, ogromny, niczego się nie boi

Wiek i lata przydały mu mądrości
Rozumy też już chyba wszystkie zjadł
On wie ile dzieje się przykrości
Niedobrze, gdybyś w jego ręce wpadł

On wszystko wie najlepiej i dokładnie
Ile jest dwa razy dwa plus zero
Nikt nigdy nie wie, kiedy ofiarą jego padnie
Mądrości Sen Kowboja pisz zawsze dużą literą

Stają mi dęba na głowie włosy
Czuję się taki nagi, prawie bosy
Patrząc jak życia zwykły los
Powalił dęba, jak piórko, jak kłos

1999

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, ciekawy... Powtórzenia są - zdaje się - zaplanowane? Dodają płynności utworowi...

Jedyne, czego mogę (a nawet muszę się przyczepić ze względu na moje klasycystyczne maniactwa) to pewna nieregularność... Najgorzej pod tym kątem plasuje się strofa trzecia.

Ale to tylko takie moje bablanie :) Jest dobry. Oniryzm, oniryzm! [ pochwalić się terminem z lekcji polskiego zapamiętanym trzeba! ;) ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • perspektywa

       

      jaką jesteś perspektywą?

      czy rzeczywistą? Czy prawdziwą?

      palec przykładasz do zachwytu

      czy chcesz go przenieść do zyciorytu?

       

      cóż za okrutna nimfomanka

      co oddalenia trafia grotem

      w rozdartą pierś swego kochanka

      chcąc ją zbliżeniem leczyć potem

       

      bawisz się wciąż rodzajem męskim

      to może być przyczyną klęski

      takie safari na tygrysy

      tu biegnie siwy, a tam łysy.

       

      zbiegają wszystkie się jelenie

      ochoczo chcąc być twoim cieniem

      a walą przy tym się po rogach

      myśląc jedynie o twych nogach.

       

      łatwa to zdobycz przy twym wdzięku

      już niejednego miałaś w ręku

      i owijałaś wokół palca

      choć by posturę miał padalca

       

      inne safari cię urzeka

      zanim zwierz zginie niech poczeka,

      tak głową w dół go upokorzysz

      zanim kolejny nabój dołożysz.

       

      podroczysz się z nim czule jeszcze

      głaszcząc i wywołując dreszcze,

      błyśnie nadzieja, że ocalon

      że weźmiesz jeszcze go na salon

       

      a salon zarezerwowany

      jak dzik więc w błocie leczę rany

      z wiarą na brak w tym twojej winy,

      ach dobrze leczą borowiny

       

      ustrzelon zwierz pokornie leży,

      w swej bezsilności zęby szczerzy,

      wie że poświęcił swoje kości

      w miłości-bez wzajemności

       

      mnie już to pewnie nie rajcuje

      niech inny ciało twe piastuje

      oddaje ducha, serce swoje traci

      i twoje ego ubogaci

       

      i pójdę sobie inną drogą

      jak by mnie miłość nie spotkała

      jak bym rozminął się z niebogą

      a może była ale mała

       

      tylko emocja i wrażenie

      zostało po niej przeogromne

      a w głowie zamęt i ciśnienie

      czasu upłynie nim zapomnę

       

      z mej strony wiem że wielka była

      gotowa dawny ład przewrócić

      lecz dobrze że już się skończyła

      i jeszcze jest do czego wrócić.

       

      nie pozostaną po niej blizny

      ani ubranie poszarpane

      ot taki powrót do szarzyzny

      moralny giga kac nad ranem

       

       

      Edytowane przez Adaś Marek
      czeskie błedy (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...