Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



widziałem kiedyś taki szał zakupów w lumpeksie
tam to dopiero można ubrać się w uśmiech:)
wesoło dziś u Ciebie, to Ci zaśpiewam (coś z Boysika)
"nie jesteś szalona
mówię Ci
jesteś Aluna"

Szacuneczek
Opublikowano

Miło ,dziękuje za budujący komentarz Poblasko!
Mam skrytą nadzieję że nie gniewasz się za moje ...Poblasko... po jednym z Twoich wierszy byłeś dla mnie ...blaskiem....dlatego tak właśnie pisze do Ciebie!
Serdeczności!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



o gdybyś mogła zobaczyć jak ja teraz lśnię w tym blasku
pisz tak do mnie pisz tak zawsze:)))

Szacuneczek
Jak Poblasko wydrapiesz świetnie nie omieszkam!
Serdecznie!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Cieszy i...to bardzo!!!
Dziękuję Roxano...na pewno uśmiech jest nierozłączną częścią Twojej ...garderoby!
Uściski!
Opublikowano

A ja podeszłam do Twego wierszyka z przymrużeniem oka...trochę szelmowskim, bo mam dziś dobry humor :) wyobraziłam sobie jak zamiast ubrania "zakładasz" uśmiech i wychodzisz na ulicę... widzisz to? wszyscy się za Tobą oglądają i także się uśmiechają... w różnych odcieniach... od podziwu po ech, już dość...zamilknę :))))))
Fajny wierszyk Aniu :))))
Uściski!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki Krysieńko za fajny...humor ha ...ha...!
Jak możesz podejrzewać mnie o brak wyobraźni..?!
Ona mnie wprost prześladuje ...czasem czytam wiersz i widzę zupełnie inny obrazek....nie wspominając o życiu...!
Uściski!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      i kos w soki
    • serce pękło nie hukiem lecz szeptem odłamki naszych rozmów już leżą na trawniku   twoje imię kiedyś najbystrzejszy promień słońca dziś jedynie uczucie wypuszczone z dłoni które nie wróci tą samą drogą   każde wspólne wspomnienie jest porcelaną rozsypaną na podłodze a ja bezbronnie chodzę po niej każdej nocy   iskierka nadziei z każdym dniem maleje ledwie się tli w popiołach niedomówień boję się ją zgasić bo nie wiem co zostanie   tylko cisza zna wszystkie odpowiedzi które bałem się tobie powiedzieć i choć czas zabrał nasze rozmowy pozostawił nas w tej ciszy   gdyby powrót do przeszłości nie był tylko filmem zatrzymałbym słowa i przytuliłbym cię wtedy  gdy jeszcze nie wiedziałem że tracę ciebie na zawsze   teraz zaś wpadłem w ciemną studnię gdzie światło nie sięga dna każdy dzień to walka a serce już odmawia walczyć   już nie będę tym samym którego pamiętasz w sercu mam szkło z każdym oddechem czuję ból  czy kiedyś jeszcze będę potrafił dotknąć miłości
    • Stoję przed oknem z brudną szybą, świat wydaje się zniekształcony, przykryty ciężką, matową zasłoną. Światło latarni delikatnie muska korę drzewa, tworząc jasne smugi.   Promień odbija się na swój sposób, tworząc tysiące drobnych punktów, rozbłysków, które układają się w nieprzerwany, niemy dialog z nocą. Drzewo rzuca cień, długi i niewyraźny, jakby kształt nie mógł się zdecydować, czy istnieć w pełni może zniknąć w mroku.   Noc żyje, pulsuje, zmienia się. Wydaje się rozszerzać, pochłaniając kolejne fragmenty krajobrazu, ale jednocześnie odkrywając swoje nowe twarze. Każdy ruch wiatru, każdy cień zdaje się zmieniać wyraz tej chwili. Stoję w milczeniu, próbując zrozumieć, czy to świat na zewnątrz zmienia się, czy może to ja widzę w nim coś, czego wcześniej nie dostrzegałem.   Ciemność nie jest już jednolita – ma swoje odcienie, głębie, a w niej ukryte jest coś nieuchwytnego, tajemnica, którą trudno rozwikłać.
    • w słodkiej sukience ręcznie piorę   pełna ekscytacji robię się gorąca  idę sobie ulicą i wącham kwiaty  wieje wiatr rozkładam ramiona        
    • "Abulia, a ból i ja"   odkrywam cię nim się przebudzisz oceniam gdzie i czym   rozpoznając zapiekłość   na dotyk, na szerokości blizn  żałuję, że nie mogę nic więcej   bo w szacunku do każdej  milknę przed spektrum krzywd   gdy widzę bólem leczony ból udrękę ocieram krew i łzy - za wszystkie wybaczam   wypłukuję sól    podążam śladami żądliwych zadrapań  mówili: aby - do - serca!   03:00. - zatrzymanie  z precyzją ciszy - zaciskam co pod język napływa, język wykręca   myślompodobne - przydługie   przyczyny? 03:03. sprawdzam skoro ujęłam _ od waga nie kłamie wskazując ciężar  za conajmniej dwie dusze     ***     na pewno stać się kolejną  nie dążę   04:04. dałam ile mogłam co muszę zabieram   wiem i tak nie uwierzysz nawet kiedy dopowiem że żadna z godzin nie była przypadkowa   wychodzę   07.07. wciąż czeka m.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...