Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie wkleiłem tego pod Twoim adresem tylko jako przykład jeszcze bardziej dosadnego i niespodziewanego zakończenia. podobnie pisał także np. inny filar polskiej poezji Jan Kochanowski. takie insynuacje są tu nie na miejscu, a już "nie wolno Mistrza krytykować i poprawiać" wykracza raczej poza to o czym tutaj dyskutowaliśmy - bo co niby masz konkretnie
do zarzucenia mojemu utworkowi? wiersz nie musi wywoływać spazmów szlochu, czy westchnień,
może być także taki jak mój czy Tuwima. nie uważam też, że fraszka Tuwima godzi w kobiety
jako odrębny i gorszy gatunek, tylko dotyczy jakiejś tam (pewnie wyimaginowanej) konkretnej postaci. pozdrawiam.
  • Odpowiedzi 45
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


może zacytuję co napisałem:

jednak dystans to złoty środek na wszystkie bolączki tego świata. do dudków też

jak widać to nie mnie brakuje dystansu :) tym bardziej, że wypowiedź mojego przedmówcy
o dudkach a nie dutkach ma jak najbardziej swoje uzasadnienie: dudka nazywana jest również duszą, więc trzeba jakby czegoś więcej niż pieniędzy czy jakiejś rzeczy, żeby być szczęśliwym.

poza tym dudki, jako potrawa, nie były kiedyś czymś dostępnym dla każdego.
nasze czasy i miejsce w którym żyjemy sprawiło, że obżeranie stało się czymś normalnym,
wręcz niezauważalne (co z kolei widać na ulicy - wystarczy przyjrzeć się ilu ludzi ma nadwagę)
ale wystarczy obejrzeć choćby "Konopielkę" aby zobaczyć, że dudki mogły być kiedyś i były
symbolem dostatku i wcale nie muszą być zaraz dutkami bo to przekładało się na to samo:
masz pieniądze - jesz dudki, nie masz pieniędzy - nie jesz dudków.

nazwanie mojej interpretacji dudków (bo tak odczytałem słowa przedmówcy!)
chamstwem jest właśnie...
powiedzmy, że brakiem dystansu o którym mówi mój wiersz "Absolut" :)
stąd właśnie tytuł (zastanawiałaś się, dlaczego wlaściwie?) bo Byt samodzielny,
nieograniczony, niezależny od niczego i ZUPEŁNY,
czyli krótko mówiąc właśnie absolut musi siłą rzeczy... dystansować się od wszystkiego
cokolwiek znamy.
inaczej nawet (a może zwłaszcza) sam Bóg byłby stronniczy.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nawet prostytutki obrażają się, kiedy je nazwać kurwami - nie każda z nich jest kurwą. Kurwa to coś znacznie gorszego niż prosta prostytutka, Madziu.
I życzę Ci smacznego.

Już się uczę dystansu: mam to wszystko w dupie.
Mam w dupie cudze choroby i umieranie (np. twojego ojca czy matki), twoje obelgi, twoje kłamstwa, twoje mistyfikacje, oszustwa, potrzebne ci do tego, żeby kokietować panienki na Orgu, żeby one cię wielbiły i padały przed tobą na twarz, i rozkładały wirtualnie nogi przed doktorem de Wstrentnym.
Nie wierzę teraz ani w twoją żonę i dzieci, ani w Lilianę. Kłamałeś: do mnie po to, żebym nie uważała cię za pederastę czy impotenta, a do innych kobiet na Orgu - żeby latały za tobą i miały nadzieję na miłość i seks. I dlatego poprosiłeś mnie, żebym nie robiła żadnych aluzji do tego, co na priwie. To rozumiałam od chwili twojej prośby, wiedziałam, że o to chodzi - bo nie ma innego uzasadnienia.
Nie rozumiem tylko, dlaczego mi ubliżasz co chwilę, mimo, że miałam dla Ciebie tyle życzliwości co dla brata. Chcesz mnie stąd wykurzyć, bo może niszczę jakieś twoje szyki i w czymś ci przeszkadzam? W czym? Zawsze do tej pory byłam gotowa zachowywać wszystkie twoje tajemnice, o czym wiesz.
A skoro to robisz - skoro mnie p0niżasz i chcesz zrazić do siebie - to nie rozumiem, po co tak żarliwie namawiałeś mnie przez rok do powrotu na Org? Po co to wszystko i dlaczego? Naprawdę nienormalna sytuacja!
Ale mam dystans do tego naprawdę głęboko w dupie. I więcej nie będę łamać sobie głowy nad tym, dlaczego tak postępujesz ze mną i czym mogłam cię urazić. Niczym nie mogłam. Czuję się zupełnie w porządku. Zawsze się czułam. Nie zrobiłam ci nigdy nic złego, wprost przeciwnie: nie wiem, czy kiedykolwiek ktokolwiek okazał ci tyle serca i życzliwości co ja.
Życzę wzięcia i powodzenia, "porządny" człowieku.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nawet prostytutki obrażają się, kiedy je nazwać kurwami - nie każda z nich jest kurwą. Kurwa to coś znacznie gorszego niż prosta prostytutka, Madziu.
I życzę Ci smacznego.

Już się uczę dystansu: mam to wszystko w dupie.
Mam w dupie cudze choroby i umieranie (np. twojego ojca czy matki), twoje obelgi, twoje kłamstwa, twoje mistyfikacje, oszustwa, potrzebne ci do tego, żeby kokietować panienki na Orgu, żeby one cię wielbiły i padały przed tobą na twarz, i rozkładały wirtualnie nogi przed doktorem de Wstrentnym.
Nie wierzę teraz ani w twoją żonę i dzieci, ani w Lilianę. Kłamałeś: do mnie po to, żebym nie uważała cię za pederastę czy impotenta, a do innych kobiet na Orgu - żeby latały za tobą i miały nadzieję na miłość i seks. I dlatego poprosiłeś mnie, żebym nie robiła żadnych aluzji do tego, co na priwie. To rozumiałam od chwili twojej prośby, wiedziałam, że o to chodzi - bo nie ma innego uzasadnienia.
Nie rozumiem tylko, dlaczego mi ubliżasz co chwilę, mimo, że miałam dla Ciebie tyle życzliwości co dla brata. Chcesz mnie stąd wykurzyć, bo może niszczę jakieś twoje szyki i w czymś ci przeszkadzam? W czym? Zawsze do tej pory byłam gotowa zachowywać wszystkie twoje tajemnice, o czym wiesz.
A skoro to robisz - skoro mnie p0niżasz i chcesz zrazić do siebie - to nie rozumiem, po co tak żarliwie namawiałeś mnie przez rok do powrotu na Org? Po co to wszystko i dlaczego? Naprawdę nienormalna sytuacja!
Ale mam dystans do tego naprawdę głęboko w dupie. I więcej nie będę łamać sobie głowy nad tym, dlaczego tak postępujesz ze mną i czym mogłam cię urazić. Niczym nie mogłam. Czuję się zupełnie w porządku. Zawsze się czułam. Nie zrobiłam ci nigdy nic złego, wprost przeciwnie: nie wiem, czy kiedykolwiek ktokolwiek okazał ci tyle serca i życzliwości co ja.
Życzę wzięcia i powodzenia, "porządny" człowieku.

okazał, okazał i... ciągle okazuje :)
co poza tym mogę powiedzieć na to co Pani tu wypisuje nie na temat? dno :)
do widzenia Pani.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Magdo, żeby to zrozumieć trzeba mieć klasę :) umieć patrzeć na wszystko
z dystansem. natomiast człowiek mały porównuje wszystko, zwłaszcza to
co go przerasta, do siebie. dlatego sam też nigdy nie uważałem, żeby fraszka Tuwima,
czy wiele innych sprośnych fraszek lub limeryków dotyczyło np. mojej mamy,
siostry, itd.
pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Magdo, żeby to zrozumieć trzeba mieć klasę :) umieć patrzeć na wszystko
z dystansem. natomiast człowiek mały porównuje wszystko, zwłaszcza to
co go przerasta, do siebie. dlatego sam też nigdy nie uważałem, żeby fraszka Tuwima,
czy wiele innych sprośnych fraszek lub limeryków dotyczyło np. mojej mamy,
siostry, itd.
pozdrawiam.

niekoniecznie klasę, raczej dość specyficzne poczucie humoru....
:D
:D
a Tuwima uwielbiam....całego...i jego "kurwy" także zarówno
:))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
    • @Annna2Cudny tekst - subtelny i melancholijny, przypomina epitafium, wyzwala ukojenie, zadumę i próbę pogodzenia się z odejściemwspaniałej artystki.  Piekne metafory: "Strąciłaś noc, sięgnęłaś gwiazd" . I jeszcze ta muzyka! Aż brak mi słów. 
    • @GosławaWiersz - obraz, przemawia spokojem i zostawia ... niepokój. Jest to coś, co porusza. Gdy mgła "penetruje okoliczne rowy" ktoś mi bliski bierze aparat foto. i "wyrusza na żer" . Wiersz piękny!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...