Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Gramofon


Rekomendowane odpowiedzi

Z założenia powstało to jako piosenka, wad znajdziecie sporo, no ale cóż...

To ktoś, to ktoś, czyta i czyta,
bez przerwy słowa z ust wydobywa.
Z klatki zaś słychać ciągle pisk słowika,
który to lektora swoim śpiewem wzywa.
Odezwij się do mnie odezwij się raz,
ja tylko dla ciebie tak śpiewam.
A on dalej on dalej nad książką jak głaz.
Słowiku przeszkadzać nie trzeba!

Nie mogąc przez trele tak czytać i czytać,
zadusił ptaszynę na stronie.
Znów słowa wymawia tak jak zdarta płyta
i zepsuta igła w starym gramofonie.

To ktoś, to ktoś smuci się, smuci,
bez przerwy wylewa łzy drugiej potęgi.
Wnet słowik miałby humor zły ukrócić
śpiewem, co się ciśnie poprzez kraty pręgi...
Odezwij się do mnie odezwij się raz,
ja tylko ciebie już słucham.
A on dalej on dalej martwy jak głaz,
a jego odpowiedź wciąż głucha.

Wódeczki nalał po brzegi kielicha,
zatopił swe smutki na stronie.
Znów słowa wymawia tak jak zdarta płyta
i zepsuta igła w starym gramofonie.

To ktoś, to ktoś sam dawno nie żyje
i pustka oblega ściany jego domu.
Żadna butelka tego nie ukryje,
ni spirytus o mocy nieznanej nikomu.
Tylko ciąży trupek w pozłacanej klatce,
a echo jego śpiewu wolnością odbija
głosząc tę historię o małej krwawej jatce,
o lektorze, co w szale ptaszynę zabija.

Zaś gramofon stojący przy pustym wazonie,
odparł cicho swoim zgrzytem niepojętym:
Zabił własne życie na jednej stronie,
Na drugiej smutki topił w klatce swej zamknięty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...