Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Powiedz mi
jeszcze kilkanaście słów, które mogą zmienić wiele
nie muszą
beztroska z wczoraj wycofała się przed zmrokiem
drzewa się mylą
chmury nie są niebieskie

słyszysz
kiedy zostaje już tylko woda do obmycia rąk
i odchodzi się zgarbionym wyrokiem
królestwo płaci za wolność
nie z tego świata – ale jednak na tym
predestynacja żre się z presciencją

powiedz mi dlaczego ci chłopcy
przerywają przekleństwem myśl o spokoju
jak nakręceni w igrzysku wszechświata
święty udaje, że nie słyszy
święty nie może pozwolić sobie
na grzech

musimy tutaj zostać
jeszcze tylko jedno życie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie mam pomysłu - tekścik jak chce, to niech się sam broni. Ja go tylko napisałem ;)
Może by...przerywają zgorzkniale przewlekłym...
Od takie...!
Pozdrawiam!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie mam pomysłu - tekścik jak chce, to niech się sam broni. Ja go tylko napisałem ;)
Może by...przerywają zgorzkniale przewlekłym...
Od takie...!
Pozdrawiam!

Chyba tego mi brakowało. Ukradłem sobie.
Opublikowano

Kwestia wiary ( w tym przypadku zbawienia ), tyleż wymykająca się argumentacji, co namiętnie dyskutowana ( również w dialogu wewnętrznym ). Kwestia pewnych wyborów wynikających z ludzkich potrzeb, jeszcze bardziej - lęków. Wymagająca " podpowiedzi " - kilkunastu słów. Wolność wiary ale i wolność od wiary, traktowana jako rodzaj wagarów, na które święty przymknie oko, bo przecież predestynacja i presciencja... ; )
Temat potraktowany w wierszu trochę " chłopakowato ", co ma swój urok ale i momentami, niezgrabną naiwnością gryzie się z powagą tytułu. Są fragmenty, w których naiwność powinna być bardziej zgrabna... ; ) :

beztroska z wczoraj wycofała się przed zmrokiem
drzewa się mylą
chmury nie są niebieskie

powiedz mi dlaczego ci chłopcy
przerywają przekleństwem myśl o spokoju
jak nakręceni w igrzysku wszechświata

Nieżle.

Opublikowano

aluna - to jestem teraz wers winny :)

adam bubak - to zaczekam...

BARBARA JANAS - przyznam szczerze, że już wczoraj zastanawiałem się nad pewnymi zmianami akurat tego "igrzyska wszechświata", ale się poddałem. Za to za dwa tygodnie wpadam niepokonany ;)

H.Lecter - ja jestem pod wrażeniem intuicji i celności spostrzeżeń. Uwagi Lectera są cenne i warto czasem posłuchać Jego zdania, nawet tego króciutkiego.
A ta "chłopakowatośc" rzeczywiście ciąży, to fakt.

Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

kiedy zostaje już tylko woda do obmycia rąk
i odchodzi się zgarbionym wyrokiem

nie leży mi rytmika języka karkołomna konstrukcja 2 strofy

powiedz mi dlaczego ci chłopcy
przerywają przekleństwem myśl o spokoju
jak nakręceni w igrzysku wszechświata


2 i 3 zamieniłbym kolejność albo pociągnął 1 wers temacie chłopców nawiązując do "jak" z 3 go

powiedz mi dlaczego ci chłopcy
jak nakręceni w igrzysku wszechświata
przerywają przekleństwem myśl o spokoju

tu był niedosyt, ale przyjmuję i wystawiam -4;)

Opublikowano

Magnetowit R. - na razie wiersz musi się odleżeć, bo wkręcili mnie w dość prozaiczne sprzątanie :)
Ale od ostatniego minusa ocena wzrosła, więc i tak jestem zaszczycony.

Pozdrawiam.

PS - oczywiście zapraszam do KrK na spotkanie!

Opublikowano

teraz kolej na mnie.

za dużo mówi (słowa mogą, ale nie muszą zmieniać. skoro mogą, w domyśle pozostaje, że nie jest to konieczne. następny wers także dopowiedzenia nie potrzebuje).
jest jeszcze coś, co wkrada się w definicję rozważań filozoficzno-lirycznych, a czego nie mogę dobrze określić. myślę, że przeszkadza mi personifikacja, która pojawia się co chwilę, nie zawsze będąc trafną. szczególnie na przykładzie beztroski oraz królestwa rzuca mi się w oczy.
mam nadzieję, że nie zagmatwałam przesadnie ;)

Opublikowano

No to jestem
Wiersz ładnie mi trafia w klimat okołowielkanocny nie obarczony brzemieniem wiersza okolicznościowego (które zawsze mnie skutecznie odrzuca)
proste, ale nienaiwne
lubię dopowiedzenia, bo wiersz czasem powinien bronić się czymś innym niż słownymi wygibasami, które nawiasem mówiąc też czasem stanowią o sile konkretnego utworu.
każde słowo jest tutaj na swoim miejscu, druga strofa ładnie mi zgrzyta pomiędzy "gładkimi". Zawsze pociągała mnie taka poezja

Więcej tutaj wbrew pozorom troski o tu i teraz
niż później po,
wiara jako klucz do prostych zasad czyniących byt lżejszym, a nie dających przepustkę do wieczności,
taki prosty nienachalny, niementorski humanizm,
Tak mam po tym wierszu
Pozdrawiam
Adam

Opublikowano

Rachel Grass - nie, wyłapałem, to, co potrzeba. I już za niecałe dwa lata ;)

adam bubak - uważne spojrzenie i ciekawe refleksje. Ja też staram się unikać utworów okolicznościowych. A tak już przy okazji - jeżeli będzie pan w okolicach KrK, proszę dać znać.

Danka Kot - muszę przemyśleć uwagi, ale po świątecznym kołowrocie. Zresztą przez to jestem tak skrótowy :(

Anna B. - ok, to czekam.

Dziękuje bardzo i pozdrawiam.

Opublikowano

Powiedz mi
jeszcze kilkanaście słów, które mogą zmienić wiele
nie muszą
beztroska z wczoraj wycofała się przed zmrokiem
drzewa się mylą
chmury nie są niebieskie

słyszysz
kiedy zostaje już tylko woda do obmycia rąk
i odchodzi się zgarbionym wyrokiem
królestwo płaci za wolność
nie z tego świata – ale jednak na tym

powiedz mi dlaczego ci chłopcy
przerywają myśl o spokoju
święty udaje, że nie słyszy
święty nie może pozwolić sobie
na grzech

musimy tutaj zostać
jeszcze tylko jedno życie


Z przytupem poprawiłam na swoją " modłę" . W tej formie na plus. Pozdrówki świąteczne :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @APM Lubię gdy poezja nie zawiera zbyt wiele wielkich słów. I gdy operuje obrazem, gestem, albo bierze konkretne ludzkie doświadczenie i pokazuje mi na jak wiele sposobów można widzieć świat.
    • @hollow man @hollow man dobrze, przekaze  
    • @Deonix_ Dzięki. Podoba mi sie to co napsiałaś: "wiersz, ukazujący przedświąteczną zawieruchę z innej perspektywy,  bez nadmiernego biadolenia ale i bez lukru i "dobro(ś)ci" :) ". Wiersz był bez tytułu, dodałam potem. Czyli można zmienić, albo wytłuścić. Aktualnie wybieram to ostatnie. Nie chcę nic więcej dodać. Zastanawiałam się, czy nie pwinien się kończyć na przedostatim wersie, czyli na "potulne jak baranki", ale chba też nie. A tak ogólnie to faktycznie pasuje na każde święta oraz inne okazje/wydarzenia życiowe być może. Pozdrawiam 
    • "Jedyną rzeczą, która ma jeszcze moc sprawczą w świecie po sensie, jest obsesja."   Noc przełomu. Ostatnia a zarazem pierwsza. Stary rok odszedł przed dwiema godzinami a nowy narodził się  jak zawsze ślepy i w ułudzie nadziei  na poprawę bytu jednostek doczesnych. Jakaż to okrutna  a zarazem prześmiewcza farsa. Święta i nowy rok. Bajeczki dla małych dzieci  o jedności, pokoju, zgodzie i miłości. O cieple ognia rodzinnego i atmosfery wzajemnej godności i szacunku. Ja nie życzę nikomu dobrze, nie życzę jednakże też źle. Ale cóż mi przyjdzie  z czyjegoś szczęścia i sukcesu  nawet jeśli miałby się on  magicznie zyścić pod wpływem  słów, gestów czy guseł tych przeklętych dni? Nic się nie zmieni.     Sukcesy innych nie motywują one ranią i jątrzą  uczucie wstydu, hańby i zawiści. Ludzkiej, podłej i małostkowej zazdrości. A ja najadłem się w życiu  dość hańby i wstydu. A zazdrość. Czego miałbym im zazdrościć? Uciesznych, grzesznych igier, tańców i hulaszczego pijaństwa do odcięcia się od ludzkiej myśli poznawczej? Grania w karty, kuligów  czy zabaw na świeżym śniegu? Czasami widzę przez okno salonu, jak zdać by się mogło  dorosłe i solidnie wykształcone jednostki zachowują się jak dzieci  i to te rozwrzeszczane  i rozpieszczone do granic.     Patrzę jak bałwany  lepią jeszcze większe bałwany. Swoje autobiograficzne pomniki. Mienią się w słońcu i iskrzą dumnie. Scala je mróz i ulotność. A potem idzie wiosna zielona  a z nią ocieplenie. Patrzę z tego samego okna  jak bałwany z każdą godziną marnieją,  topią się aż wreszcie kruszeją  i rozpadają się na części. A potem widzę ich twórców. Jak wracają z pracy lub uniwersytetu. Marni, w rozsypce,  upadku pod ciężarem jestestwa. Widzę jak czas ich kruszy. Żadne z ich życzeń nigdy się nie spełni. Bo życzenia nie są do spełniania  a do pustego karmienia skrzywdzonego ego.     Błędne koło. Cierpią cały rok  by w święta życzyć sobie oddechu. Choć wiedzą że to tylko słowa nie czyny. Bo codzienność wymusza na nich  czyny podłe i niegodne losu  i struktury człowieka. Walka o byt. Człowiek w centrum wszechświata. Człowiek jest kowalem swojego losu. Brednie humanizmu. Wszechświat kręci człowiekiem. I nijak nie ma na to lekarstwa. Jest tylko przekleństwo klatki codzienności.     Część spotkań towarzyskich jeszcze trwała, inne dogasały powoli  a goście na nie sproszeni,  przenieśli się w dużej mierze na zewnątrz. Jedni by zaczerpnąć tchu i odsapnąć, inni by zapalić w spokoju  a jeszcze inni  by dać upust erotycznemu napięciu. Za oknem posłyszałem ściszone głosy  grupki młodych osób najpewniej studentów  lub uczniów gimnazjum. Weszli widać do przedsionka bramy mojej kamienicy a potem do dolnego hallu. Ciężkie dębowe drzwi stuknęły z impetem  a głos kroków  objął stukotem marmurowe schody. Słyszałem przytłumione, lekko podpite głosy. Żegnali się najpewniej,  życząc sobie ostatni raz wszelkiego dobra. Jeszcze tylko odgłos kluczy w zamku drzwi, znów kroki, teraz mniej liczne.  I znów błoga cisza. Koniec tych bachanaliów. Teraz tylko cierpienie i udręka.     A dla mnie czas na zbawczy sen. Na stoliczku leżał kłębek czarnej wełny. Rzuciłem go mojego kotu  by i on miał trochę radości i zabawy tej nocy. Oczywiście momentalnie  wyskoczył spod stołu i rzucił się na ofiarę. Maltretując ją  niemiłosiernie pazurami i zębami. Kominek dogasał z wolna. Sięgnąłem po lampę, podkręciłem płomyk  i ruszyłem do sypialni. Będąc obok drzwi wejściowych dosłyszałem nieopodal odgłos lekkich, kobiecych kroków. Zdziwiłem się bo ostatnie piętro kamienicy, zajmowali raczej samotni i posunięci już znacznie w latach mężczyźni jak ja. Zanim to do mnie otwarcie dotarło,  kroki znalazły się pod moimi drzwiami  a kołatka zasygnalizowała nieśmiałe pukanie. Mam nadzieję, że to nie gość w dom  o tak nie towarzyskiej porze  a to że jakaś pijana latorośl  zmyliła drogę do domu lub piętro. Rad nie rad  zrobiłem kilka kroków i otworzyłem…   Mówią że marzyć to nie grzech. U mnie to proste  bo nie wierzę w marzenia ani grzech. Ale tej nocy nowego roku  odwiedził mnie gość  o którego postaci marzyłem  i życzyłem sobie jego powrotu. A więc czyżby  marzenie może się urzeczywistnić? Dostałem na to namacalny i najlepszy dowód. Choćby przerażający w swej istocie  i metafizycznej głębi.   Otworzyłem drzwi  a w progu zastałem jej postać. Taką o jakiej dziś marzyłem, jakiej pragnąłem. Jaką kochałem i wspominałem co dzień  od dnia jej rychłego zgonu. Była wręcz zwiewna i blada. Ledwie zaróżowione policzki  wygięty się pod wpływem  szerokiego uśmiechu. Jej kasztanowe, ułożone w dorodne fale włosy spływały jak wodospad  na alabastrowe ramiona i piersi. Ubrana była w ukochaną,  malachitową suknię wieczorową. Kolczyki i kolia z pereł oraz makijaż  uczyniły z niej bezsprzeczne  artemidowskie bóstwo pożądania. Zielone oczęta tak niewinne,   miały w sobie niezgłębione pokłady miłości.     Długo syciliśmy się nawzajem tą chwilą. Nie mogąc wydusić słów ani poruszyć zastygłych w nagłym szoku ciał. Wreszcie przemogła się  i mogłem usłyszeć jej głos. Za nim było mi tęskno najbardziej. Polały się łzy. Chciałam przyjść osobiście i życzyć Ci szczęśliwego nowego roku i zapytać czy wszystko u Ciebie w porządku?  To było Twoje życzenie. Czy chciałbyś nadal abym mogła spędzić z Tobą resztę tej nocy Simon? Rzuciłem się na nią  i tuliłem jak największy skarb.  Płakałem jak dziecko i nie mogłem przestać. Wreszcie osunąłem się na kolana przed nią i tuląc się do idealnej talii  wyskomlałem wręcz Tak! Z Tobą chcę być już na wieczność. Och Natalie…   Poddźwignęła mnie z kolan  i ucałowała gorąco. A ja postanowiłem śnić i marzyć  jedynie o niej już do końca swoich dni.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...