Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przekomarzał się komorzy,
że na pewno dzisiaj włoży
jeśli tylko będzie w wzwodzie
i nie myślał o komodzie

jako o umiejscowieniu
bo on miał już na sumieniu
parę takich to wybryków,
że dobierał się do byków

tylko, że o ostatniej chwili
batogami go obili
po łbie (także) i po głowie
dzielni, mali pastuszkowie.

Nie pytajcie mnie przypadkiem
bo nie byłem tego świadkiem
a i nawet ze słyszenia
nie znam bo to urojenia

choć spisane na papierze
lecz mnie autor nie nabierze
na historie o tej treści
bo to w głowie się nie mieści

żeby robić takie rzeczy
gdyż to rozsądkowi przeczy
więc się dziwię także sobie
- po co ja ten spektakl robię?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




A ja czasu nie żałuję
choć przez ręce mi przecieka
i odpływa w nieskończoność
a i wiersz choć nie urzeka

gdyż jest płytki i nijaki
czytam sobie wielokrotnie
zanim ktoś mi go zabierze
lub bezczelnie kartkę potnie.


Henryk
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie czaisz, kolego, konwencji Pana Henryka.
Pan Henryk się jej trzyma i miłość do byka,
i co z niej wynika: muzyka czy cuchnąca ciecz
- rymem na orgu nam pisze, ole!
Opublikowano

po łbie (także) i po głowie
dzielni, mali pastuszkowie.

to fajne fragmenta, serdelecznie J.
( a tej piosenki Stryku Byku o której
wspominała nie znalazłam w tym
' wielkim świecie' internetu, pa!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





To zależy jak dla kogo
oraz czym jest bity w co,
bo jednemu sprawia radość
a drugiemu czyni zło.

Ten co bije bez skrupułu
i do tego z zaciekłością
nie lituje się nad bitym
gdyż nie darzy go miłością.

Inny czyniąc wręcz to samo
z subtelnością, z wdziękiem, z czarem
sprawia radość i przyjemność
bowiem czyni to z umiarem.

Z tego widać, że znaczenie
mają także i nastroje
lecz nie będę opisywał
co by było gdyby troje …


pozdrawiam serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





To zależy jak dla kogo
oraz czym jest bity w co,
bo jednemu sprawia radość
a drugiemu czyni zło.

Ten co bije bez skrupułu
i do tego z zaciekłością
nie lituje się nad bitym
gdyż nie darzy go miłością.

Inny czyniąc wręcz to samo
z subtelnością, z wdziękiem, z czarem
sprawia radość i przyjemność
bowiem czyni to z umiarem.

Z tego widać, że znaczenie
mają także i nastroje
lecz nie będę opisywał
co by było gdyby troje …


pozdrawiam serdecznie
(: fajne toto, serdecznie na święta
  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA Jego największą siłą jest obrazowość i wiele słów prawdy o moim życiu @Berenika97 Choćbym nie wiem jak bardzo starał się wyjść z grobowca swojego życia to i tak zawsze grzebie mnie on jeszcze bardziej i niżej pod ziemią. Mieszkanie jest moim mauzoleum, które nie zapewnia mi spokoju ale zarazem jest jedynym miejscem w którym czuję się bezpiecznie. Dziękuję za komentarz. @Christine Niestety nie dane mi jest pisać pozytywnej poezji a jedynie wiersze takie jak powyższy. Czasami zastanawiam się czy kiedyś udałoby mi się napisać coś co nie przerażałoby ani nie dołowało czytelnika.  A potem piszę i tak jedynie o bólu i depresji. Dziękuję za komentarz.
    • @Simon Tracy Piękny, aż dostałam ciarki

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      I to "ostre zapalanie duszy" — wyjątkowo zapada w pamięć
    • @klaks ale cudowny

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Gosława  Apetycznie połączony Taniec życia i śmierci w Twoim wierszu. Świetnie się czyta. Swoją drogą flaki podawane w wykwintnych restauracjach zdobyły sobie uznanie.
    • @Leszczym To, co opisujesz, to przecież podwójna pułapka: najpierw dwadzieścia lat walki z winą realną (lub uznawaną za realną), a potem kolejne dwadzieścia z winą... nieuzasadnioną? Wyimaginowaną? A może właśnie z tym, że zmarnowało się poprzednie dwadzieścia lat na zmaganie się z czymś, co "nie istniało"? Jest w tym coś z Kafki – człowiek skazany na proces, którego powody okazują się iluzoryczne, ale cierpienie jak najbardziej rzeczywiste. Bo przecież te czterdzieści lat życia, niezależnie od "obiektywnego" statusu plamy, zostały przeżyte w określony sposób, ukształtowały tożsamość, relacje, wybory. Masz rację, że to pojęcia, które "nakłaniają" – do autorefleksji, do pytań o to, co nas więzi, co uznajemy za swoje przewinienia i dlaczego.   A propos dużej plamy. Właśnie przeczytałam kryminał White Loreth Anne "Dziennik mojej siostry", w którym dwóch nastolatków wmówiło trzeciemu, iż dokonał zbrodni pod wpływem alkoholu i grzybków. A oni, jako dobrzy przyjaciele, pozbyli się zwłok. Oczywiście to nie była jego zbrodnia, ale przez 47 lat żył z tą plamą, żył w zawieszeniu, z alkoholem i wyrzutami sumienia. Ale gdy ktoś zasugerował, że został oszukany i zmarnował tyle lat życia -  popełnił samobójstwo (też był na haju) . Zastanawiałam się nad psychologicznym uzasadnieniem takiej reakcji. Pozdrawiam.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...