Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie będzie to apokryf ani moralitet,
nie wejdę do mieszkania z tym wierszem na ustach,
nie będę straszył dzieci, tego, co zakryte
nie zamierzam odkrywać: mój świat – moja kruchta.

Zamordował poetę, po prostu – spinkami
do wieszania bielizny dobijał po nerkach,
wytrząsał z mięśni ścięgna, zdzierał resztki tkanin,
poeta cicho jęknął, rozpadł mu się w rękach.

Nie będzie to przypowieść ani inkunabuł,
zamordował poetę, poeta nie żyje,
reszta jest milczeniem, reszta brzmi jak tabu,
to już sprawka kosmosu, czyj zegar wybije.

Nawet sam Demiurg nie wie, czy jego wszechwładztwo
ogarnie tę śmierć jedną, krew tak wydzieloną,
lichwiarka-wierzba sapie, gdy podniebne ptactwo
zmiękcza skórę poety dziobami jak żądłem.

Ta historia nie będzie pachniała olejkiem
ani nie rozweseli jak tokijskie wino,
proszę pana, na Boga, na wszystko, co wielkie,
niech pan przy nas nie mówi, jak poeta zginął.

Opublikowano

tokijskie wino? brzmi ciekawie.
zawsze taka archaiczna forma kojarzy mi się z wprawką warsztatową, brzmi obco w uszach ludzi pokonujących odległości drogą powietrzną, żyjących w epoce atomowej. rymy okropne.

Opublikowano

Bardzo Wam dziękuję. Ja też nie wiem, jak gryźć ten wiersz, dlatego za każde słowo opinii będę wdzięczny. Co do tekstu - powstał z inspiracji tomem opowiadań Apollinaire'a pt. "Poeta zamordowany" i utrzymany w tej manierze. Trochę romansuję z Tuwimem i Rymkiewiczem. Ale naprawdę nie wiem, czy to udolne naśladownictwo.

Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Przede wszystkim, wielkie dzięki za słowa pod tekstem.

Piotrze, dobrze, że Tuwim - to już coś, bardzo się cieszę:), a co do pierwszych trzech: to przede wszystkim zagajenie i trochę perspektywy odautorskiej, zwłaszcza w pierwszej strofie - najpierw spowiedź opowiadacza, a potem dopiero snucie opowieści - szkatułkowo miało się to wszystko otwierać, od najbardziej powierzchniowych kontekstów - jakiejś autokonfesji - aż do samego jądra historii. Druga zwrotka powstała dla wprowadzenia obok siebie na prawach kontrastu naturalizmu i infantylnych rymów. Trzecia rzeczywiście - tu z Tobą się zgadzam - czyste powtórzenie motywów z poprzednich - a dalej: w czwartej baśniowość, Mickiewicz "Lilie", coś w tym rodzaju. Wiem, że żonglerka konwencjami ryzykowna, mogła więcej zamazać niż uwypuklić.

Myślę, że jeśli chodzi o naśladownictwo, to po prostu kwestia różnic w użyciu terminów, Bad Trip. Ja uważam, że istnieje twórcze naśladownictwo - rozsadzanie konwencji od środka i ono może być udane lub nieudane. Ty byś to po prostu nazwał albo nieudolnym naśladownictwem (gdyby było mierne) albo dobrym, oryginalnym pisaniem (gdyby spełniało takie kryterium).

Dziękuję, Wałodziu. Tak, chroń nas, Panie Boże, od autotematyzmu:).

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Jednak trzeba przypomnieć, że każda twórczość pochodzi z wewnątrz i polega na przekształcaniu "coś z niczego".rozsadzania konwencji nie pojmuję, ale Panu chodzi chyba o zwykłą inspirację, która jest jak najbardziej na miejscu.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2Wzruszyłam się, robię to zawsze, gdy czytam twe słowa. Pani Urszula napisała: "nadczynność myśli gonitwa zapędy galop zerwany w pół taktu zawały przystańmy wkrótce nas tu nie zastaną [...] przemija życie jak noc: w oka mgnieniu, przemija ziemia w ułamku promieni"    Jak wiesz, to z "Raptularza" .

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Berenika97 Bereniko, słodka Bereniko. Kiedy Ty tak do mnie piszesz.... to ja nie chcę żebyś Ty wracała.....ja chcę żebyś została na stałe. Rano będę Cię częstował kruchymi rogalikami z masłem i garściami świeżo zebranych malin. A wieczorami przy kominku, albo ognisku, albo zwyczajnie /co staje się modne u poetów/ siedząc na rozgrzanej lipcowym słońcem trawie, będziesz nuciła swoje piękne wiersze a ja będę cichutko przygrywał Ci na bębenku z cicha przy tym zawodząc.   A noce.....mój Boże ! W czerwonych różach albo na jedwabnym prześcieradle.....   Nie odchodź. Zostań. Proszę. Bereniko......
    • Karolina zobaczyła łzy cieknące po twarzy. Nie mogła pojąć „zwykłego” okrucieństwa tłumu wobec tych niewinnych i zabiedzonych istot. Wkrótce wrócił pastor z żoną. Pani Irena przyniosła kilka pudełek mleka w proszku i torbę wypełnioną innymi dobrami ze Szwajcarii. - Wyjdzie pani normalnie, drzwiami frontowymi - stanowczo powiedział duchowny. - Zapowiedziałem, że jeżeli będą panią traktować bez szacunku, to zrezygnuję z przyjmowania jakiejkolwiek pomocy zza granicy - dodał. - Odprowadzę panią i dziewczynki - pocieszała pastorowa - proszę się nie bać. Kobiety wyszły a Edward Kocki ciężko usiadł na krześle i zamyślił się. Karolina cicho i delikatnie spakowała wszystko, co dziś otrzymała na plebanii: materiały źródłowe, luźne kartki maszynopisu pracy doktorskiej i swój prezent. - Zobaczyła pani, jak chrześcijanie traktują chrześcijaństwo - zwrócił się do niej pastor - serce mnie boli, jak to widzę. Ludzie, którzy tam stoją i żądają teraz dóbr materialnych, jeszcze niedawno wyzywali nas od Niemców lub heretyków. A ja walczyłem o wolną Polskę w dywizji pancernej pod dowództwem gen. Stanisława Maczka. Ech, życie ciągle nas zaskakuje. - To prawda, dziś się o tym przekonałam - potwierdziła dziewczyna. Pożegnała pastorostwo, podziękowała za niezwykłą pomoc i udała się na dworzec. Tam już w pociągu zastanawiała się nad lekcją, jaką dziś otrzymała. Rozważała, czy wyniesione tego dnia doświadczenie nie było przypadkiem najważniejszym w jej dotychczasowym życiu?  
    • nie uświadamiasz sobie ze  cieszysz się skupiasz się na działaniu poznaniu  chcesz zmieniać ulepszać poprawiać  estetyczny dom porcelana meble najlepiej drogie   czasem tracisz lub zyskujesz nowe horyzonty znajomych  masz nową prace potem bierzesz kredyt zmieniasz oszczędzasz na dom wydajesz na urlopie na wino ale nie doczuwasz radość wakacyjny stres    musisz zobaczyć te atrakcje jeszcze te  potem skaczesz na linie lub poznajesz pannę w barze  przezywasz masz adrenalinę czasem to uzależnia mówisz kochasz góry wspinasz się      a mnie brakuje kota z lewej strony  a z prawej psa gdy zima  na wsi  tak się układali gdy spałem  i za ta Polską tęsknię a egoistycznie za samym tym faktem bo to była radość    egoistyczne ale moje życie  największy sukces życia  gdy kot i pies zapiały ze mną  i nie wiem czy jest tyle dolarów  za które bym kupił cos lepszego  od wspomnienia tamtego faktu   
    • Aroma to i ma nuda sadu namiot amora.   A Wenera - aren Ewa    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...