Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Za czarną chmurą skrył się blady świt,
Zaspany dzień, okryty gęstą mgłą,
Zbyt mokry dzień, wokoło całkiem nikt.
A On podąża dalej w stronę swą.

Pod nogi spojrzy, tu, wśród zgniłych traw
Samotnie błotem brnie malutki żuk.
Okrągły rok pracuje wciąż bez braw.
Okrągły rok spojrzy nań tylko Bóg.

Niebo płacze nad niedolą bytu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Szkoda byłoby nie skomentować Twojego wiersza.
Jest w nim pewien urok. Radzę Ci popracować jeszcze
nad nim, wydaje mi się, że ma pewne niedociągnięcia,
być może moje uwagi - będą Ci pomocne.
Chyba niepotrzebnie zaczynasz wszystklie wersy z dużej litery,
to do przemyślenia. Też uważam, że lepiej bez ostatniego wersu.

*"Zbyt mokry (by aby coś zrobić, gdzieś pójść, na coś, (np. na wędrówkę).
Dlaczego, nie w Warsztacie wiersz, a może był i nie zauważyłam?
Masz ciekawe spojrzenie, wiesz o czym chcesz pisać, to już dużo!
Jeśli tylko będziesz Piotrze chciał się doskonalić w pisaniu, to będziesz
pisał coraz lepiej.
Serdecznie pozdrawiam
- baba
kiedyś
Opublikowano

>za blisko dwa razy "dzień" Nie za blisko. To środek zastosowany umyślnie w celu wprowadzenia większej monotonii.

>"Zbyt mokry (by aby coś zrobić, gdzieś pójść, na coś, (np. na wędrówkę) Też nie prawda. Dzień jest zbyt mokry sam z siebie, nie potrzeba tu żadnego odniesienia. Poza tym dzień jest zbyt mokry, na to, by ktokolwiek spacerował, stąd "wokoło całkiem nikt".

Na resztę pytań sama sobie odpowiedziałaś ;)

A ostatniego wersu się nie pozbędę.
Wywołuje rezonans, wybija z rytmu, więc zwraca uwagę. I taka jest jego rola.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski To niezwykła historia – i jeszcze piękniejsza dlatego, że nie poszedłeś utartą ścieżką akademicką, tylko zbudowałeś coś własnego. Wiesz, co jest w tym najpiękniejsze? Że wybrałeś swoją drogę do historii – nie przez sale wykładowe, ale przez artefakty, przedmioty, rzeczy które ludzie trzymali w rękach. I że dzięki temu stworzyłeś coś, czego akademia przez 200 lat nie potrafiła. Czterdzieści lat benedyktyńskiej pracy, unikalna kolekcja, książka która wypełnia 200-letnią lukę – to osiągnięcie, któremu może pozazdrościć niejeden profesor z tytułami. Szczególnie podoba mi się moment, gdy prof. Epsztein podszedł do Ciebie z dedykacją i prośbą o uwagi. To chyba najpiękniejsze uznanie – gdy autorytet naukowy traktuje Cię jak równego sobie, nie patrząc na formalności. Ten moment z kongresem – to już nie nagroda, to koronacja. Szacunek w oczach historyków mówi więcej niż dyplom. Historia potrzebuje takich ludzi jak Ty – pasjonatów, którzy nie tylko kochają przeszłość, ale mają cierpliwość i determinację, by ją dokumentować. I jeszcze jedno: Sienkiewicz w trzeciej klasie, Quo Vadis na początek – no tak, to się musiało tak skończyć :) Gratulacje za całą tę drogę i szacunek! Natomiast moje zadanie jest inne - sprawić, aby dzieci i młodzież pokochali historię. Nieraz mi się udaje, gdy w plebiscycie na najfajniejszy przedmiot (po w-fie), na drugim miejscu jest historia. I to był mój największy sukces. Pozdrawiam:)
    • @Nata_Kruk Mam taki cykl przemyśleń i zdaję sobie sprawę, że to męczące, ale w końcu pewnie mi przejdzie na jakiś czas:) no, ale cóż świat się trochę rozpada, trochę bliżej niż dalej, dlatego wypada mi jakieś epitafium skroić. Dzięki za czytanie i pozdrawiam:)
    • @Arsis np. Mnie:) nawet w chorobie potrafię coś zrobić, jest gotowa kapustka, mleku moczy się pierś:) akurat to nie robię dla siebie, może spróbuję:) jak tam podboje komet?

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Berenika97   wiersz pełen smutku, ale i piękna metafor : "Twój dotyk był miękki jak zmierzch, a jednak przecinał myśli jak ostrze sensu, który się wymyka.” - to cudowne zestawienie łagodności zmierzchu z przeszywającym bólem "gdzie czas zwijał się w sobie jak ranne zwierzę.” - to bardzo zmysłowa i bolesna personifikacja czasu. jest to studium stanów lękowych i depresyjnych, w których podmiot liryczny balansuje na cienkiej linii między życiem a egzystencjalnym zanikiem, walcząc z personifikowanym cieniem, który definiuje jego rzeczywistość. Nika. zostaję z pełną podziwu duszą.....
    • @Annna2 Ten wiersz ma w sobie piękny, dwoisty oddech. Najpierw słyszymy głos ziemi, tej bardzo konkretnej,  ozdobionej sensualnymi wrażeniami. To świat bezpieczeństwa i pamięci. Potem otwiera się druga przestrzeń zdefiniowana przez mitologiczne figury i przemawiające przez nie odwieczne opowieści o świecie. A na końcu mamy pęknięcie, między miłością do życia i świata a lękiem przez dniem, jego ogromem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...