Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zastanowię się nad tym co napisałeś, jak uda mi się znaleźć inne,
lepsze zamienniki - to zmienię. Za "resztę" - serdeczne dzięki, zapraszam
na przyszłość, pozdrawiam
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Lubię proste mądrości, czas je upewnia, fajnie, Babo droga moja :))
Fajnie, że jest fajnie Frazetko!
Niedługo będzie marzec, a "w marcu - jak w garncu", potem kwiecień poplecie,
i juuuż maj! Tak; za roczkiem, roczek, ale póki co, cieszmy się i tańczmy!
Niech mówią, że głupie! Cóż!
Dziękuję, cmoki
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a ja pozwolę sobie się nie zgodzić - wiersz nie zasadza się na oryginalności formy, lecz na zrozumieniu tematu. Tak po prawdzie to wszystko zostało już napisane. Oklepane są może ogień i woda, ale zdanie już według mnie nie. Temat też nie jest ani nowy ani wyszukany za to podany w prawdziwy, przekonujący sposób. I teraz cokolwiek by dodać to będzie albo oklepane albo zbyt wyszukane, a te ogień i woda jednak do czegoś mnie-czytelnika prowadzą.
Pewnie, że fajnie wymyślić coś takiego jak "różnimy się od siebie tak bardzo podobnie", ale nie widzę tu takiej potrzeby - niektóre wiersze są ciche jak łkanie. i dobrze że są.
no to se znów pogadałem.
:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a ja pozwolę sobie się nie zgodzić - wiersz nie zasadza się na oryginalności formy, lecz na zrozumieniu tematu. Tak po prawdzie to wszystko zostało już napisane. Oklepane są może ogień i woda, ale zdanie już według mnie nie. Temat też nie jest ani nowy ani wyszukany za to podany w prawdziwy, przekonujący sposób. I teraz cokolwiek by dodać to będzie albo oklepane albo zbyt wyszukane, a te ogień i woda jednak do czegoś mnie-czytelnika prowadzą.
Pewnie, że fajnie wymyślić coś takiego jak "różnimy się od siebie tak bardzo podobnie", ale nie widzę tu takiej potrzeby - niektóre wiersze są ciche jak łkanie. i dobrze że są.
no to se znów pogadałem.
:)))
Dzięki za pogadanie, ja niestety, ciągle jeszcze myślę, myślę, nad koncepcją zmian.
Nie jestem gotowa, chyba to musi jeszcze poczekać.
Może jutro? Nie jestem zadowolona z siebie, oj nie. I nawet nie wiem, czy będę.
Najbardziej nie podoba mi się końcówka, ale myślę też nad ewent. zmianą:
nie dajesz
pewności bytu żywiołom
związanym
jak powietrze i woda
(tlen, tlen+ wodór=woda, związek, chemia)
Idę spać, dobrej nocy, serdeczności
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mądre spostrzeżenie, mam kłopot z końcówką wiersza, zamierzam zmienić,
żeby mi się udało coś w Twoim stylu; jak wyżej, fajniutki pomysł, może, może,
muszę pomyśleć, bo ta myśl jest świetna!
Dziękuję, serdecznie ściskam
- baba
Opublikowano

Wyrzuciłam co nieco; poprawiłam, biorąc pod uwagę
Wasze sugestie i podpowiedzi - Drodzy Czytający,
jeśli tu jeszcze zajrzycie, napiszcie, co o tym sądzicie, bardzo proszę.
Zmieniony tekst, poniżej:

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Marlett! Dla Ciebie specjalne podziękowanie
ode mnie! Cmoki! :)))
- baba
Adam - też serdeczne, jak teraz?
Myślałam przy gotowaniu; to co poprzednio, też mi się wydawało takie, edukacyjno
- kaznodziejskie.
Z "masz, czy lepiej bez maszowania? Ale mam w bani próżnię!
Baaardzo dziękuję.
- ba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




tak, chyba zbędne.

to przedostatnie znaczy się.
:))
Nie wiem co to znaczy "sio" (wiem, że tak premier Pawlak do kogoś wołał,
chybqa do dziennikarzy, ale na wszelki wypadek, mam tego wersu, jeszcz3e inną
wersję. Zmieniam znów. Dzięki, Magduś!
p/ws teraz zauważyłam buba!
- ściskam baba
Opublikowano

dobre te czereśnie (cholera robi się ze mnie jakaś alfa i omega)
ale jak mówiłem, bez "ci" wydaje się lepiej, nie językowo czy stylistycznie, ale dla interpretacji,
"dziękuję za to jak na mnie patrzysz" może tobie, może pewnym wyborom z przeszłości dzięki którym wciąż tak patrzysz, może losowi, że pomimo upływu wciąż tak patrzysz,
a gdyby ktoś (jak ja np. :))) miał alergię na interpretacje, to nie zmienia się znaczenie zdania nic a nic,
no chyba, że peelce tak bardzo zależy żeby jemu - wtedy nie ma sprawy.

(buuu - a tak dobrze mi szło to ograniczanie gadania :(


aaa, jeszcze maszowanie - chyba lepiej z

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ano dzięki Babo za miłe kawowanie,
teraz to naprawdę pójdę spać(...)
bo coś nastrój się chwieje, ja tam ni
wiem czy miła czy nie, ot po prostu
wzajemności, J.[wiersz optymizmem trąca]
Dobrej nocki, dziękuję,
a ja wiem, co wiem, a jak wiem, to mówię, co wiem,
a nawet jak nie wiem, to się domyślam, i lepiej nawet wtedy wiem,
od tych co mówią, że wiedzą.
Pa - baba
(: pewnie tak(...)
chociaż podobno z domysłami to róznie jest;
pogodnego dnia, śnieg pięknie na gałązkach
się układa,płoniaście Izo
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




tak, chyba zbędne.

to przedostatnie znaczy się.
:))
Nie wiem co to znaczy "sio" (wiem, że tak premier Pawlak do kogoś wołał,
chybqa do dziennikarzy, ale na wszelki wypadek, mam tego wersu, jeszcz3e inną
wersję. Zmieniam znów. Dzięki, Magduś!
p/ws teraz zauważyłam buba!
- ściskam baba

Babo to nie ja "sio", to ten nade mną!

ale miał rację,
pięknie jest teraz!

a zresztą wtedy też było,
zawsze zakręci we łbie,
Adam ów!

:))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie wiem co to znaczy "sio" (wiem, że tak premier Pawlak do kogoś wołał,
chybqa do dziennikarzy, ale na wszelki wypadek, mam tego wersu, jeszcz3e inną
wersję. Zmieniam znów. Dzięki, Magduś!
p/ws teraz zauważyłam buba!
- ściskam baba

Babo to nie ja "sio", to ten nade mną!

ale miał rację,
pięknie jest teraz!

a zresztą wtedy też było,
zawsze zakręci we łbie,
Adam ów!

:))
sio
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mówiłam, czułam, że dzisiaj ze mną trzeba było gadać jak z krową na grzędzie!
Ci sio, nie zupełnie zrozumiałam - teraz ok.: zmienię co trza, moja alfo i omego!
Och, jak to czasem, człowiek kołowacieje doszczętnie, ale to wszystko robią latka!
Jestem Co bardzo wdzięczna, jak tylko bedę umiala, może i ja kiedyś, czymś Ci się odwzajemnię.
Przyrzekam, już w locie będę łapać słowa, nie narażę Cię więcej na konieczność
lania wody!
Bardzo dziękuję i pozdrawiam,
Wdzięczna - baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Migdałku, myślenie ma przyszłość, tylko, że mnie dzisiaj coś bardzo
ciężko wchodziły do łepetynki sprawy proste, oczywiste.
Chyba dlatego, że miałam nawał spraw, że się dwoiłam, troiłam i dziesięciłam!
Tutaj jestem wdzięczna wszystkim, którzy mobilizują mnie do główkowania.
Serdeczności, uściski,
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @infelia Ojejku, jak miło :))))  Ale mi niestety natchnienie ostatnio nie służy,  za późno chyba :)))   Umykam do spania :)   Dobrej nocy :)))   Deo 
    • @Deonix_  Dzięki za lekturę. Podziel się próbką swojego wiersza, który trzymasz w zanadrzu... a ozłocę Cię pogodą ducha...
    • @Berenika97 Pewnie będzie cd. Ciekawe co było dalej :)
    • @infelia No wybacz, zapomniała ja...  Oprawa muzyczna również oczywiście wskazana :)   D.
    • To było w pierwszej klasie. Święta - nie pamiętam już, czy Wielkanoc, czy Boże Narodzenie - ale wiem, że jechaliśmy do dziadków. Mama, tata, moi bracia i ja - całą rodziną, nocnym pociągiem, tym sypialnym. Ach, jaka to była atrakcja! Przedziały z łóżkami, wszystko pachniało inaczej niż zwykle. Spałam na górnym łóżku, cicho słysząc stukot kół i rozmowy zza ściany. Dziadkowie mieszkali w Łodzi, na Piotrkowskiej, w starym piętrowym domu. Klatka schodowa była ciemna i pachniała kurzem - trochę się jej bałam, a trochę lubiłam ten dreszczyk. Dziadkowie mieli piec kaflowy, starą kredensową kuchnię i mnóstwo zakamarków, w których można było buszować. I właśnie tam, w jednym z zakamarków, trafiłam na skarb. To nie były zwykłe koraliki. Nie takie z plastiku, sklepowe. Te były... inne. Koraliki zrobione z wysuszonych ziaren ogórka, zafarbowane - chyba atramentem - i nawleczone na nitkę. Niby byle co, a dla mnie to było coś absolutnie wyjątkowego. Takie korale, jakie mogły mieć tylko lalki z baśni, albo bardzo eleganckie panie. Zapytałam babcię, czy mogę je sobie zabrać. - Ależ dziecko, to przecież byle co… Ale jak ci się podobają, to bierz - powiedziała, machając ręką. Więc je wzięłam. Zawinęłam w papier i schowałam do kieszonki. I już wiedziałam, co z nimi zrobię. Dam je pani Bogusi - mojej wychowawczyni. Ona była taka ciepła, elegancka, mówiła do nas miękko i z uśmiechem. Bardzo ją lubiłam. Dam jej w prezencie. Następnego dnia w szkole podeszłam do niej i wręczyłam zawiniątko. - To dla pani - powiedziałam dumnie. Pani Bogusia rozwinęła papier, spojrzała na moje korale i… uśmiechnęła się. - Ojej, jakie śliczne! - powiedziała. - Dziękuję, Alu - i pogłaskała mnie po głowie. Byłam przeszczęśliwa. Tylko... przez następne dni wypatrywałam ich na jej szyi. No bo jak to - skoro śliczne, skoro prezent - to przecież powinna nosić, prawda? Ale nie nosiła. Mijały dni. Mijały tygodnie. A ja codziennie patrzyłam. Aż w końcu, któregoś dnia nie wytrzymałam i... zapytałam. Przy całej klasie. - Proszę pani, a dlaczego pani jeszcze nigdy nie ubrała moich korali? Zapadła cisza, wszyscy spojrzeli na panią Bogusię. A ona się tylko uśmiechnęła - tak jak to tylko ona potrafiła  - i odpowiedziała: - Wiesz, Alu… nie mam jeszcze sukienki do nich. Ale jak kupię, to od razu założę. Uśmiechnęłam się. I z jakiegoś powodu - bardzo się wtedy ucieszyłam. Dzisiaj, kiedy sobie to przypominam, robi mi się ciepło na sercu. I trochę wstyd. Nie wiedziałam wtedy, co to znaczy „wstyd”. Dopiero po latach zrozumiałam, że ta sukienka - to było najpiękniejsze wyjście z sytuacji, jakie mogła mi dać. I do dziś, kiedy patrzę na dzieci, które wręczają komuś coś zrobionego z miłości - zawsze widzę te moje ogórkowe korale. I uśmiech pani Bogusi.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...