Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Daj mi wnętrze dłoni
ono zbiera smaki świata
w kubeczkach wzgórz
nad liniami życia i miłości
stoją słońca kruchych rozpogodzeń
tam gdzie ty
i krajobraz wzruszeń
do ciepłego gniazda wprowadź
zachowaj


(Amen - hi, hi)

Opublikowano

Judyt, liczyłam na wzruszenie, ach wzięło Cię razem ze mną. Dziekuję za dobre towqrzystwo
Bestio - zaraz trochę skrócę

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Aaa, dziękuję - takoż uczynię. Jeszcze bym coś z tym majem zrobiła, bo on taki oczywisty, zbyt..:)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • @Whisper of loves rain „chodzi po mnie jak cień po wodzie” - to fajne, wyróżnia trzecią zwrotkę, robi z tego opisu coś osobistego, zatem prawdziwego i oryginalnego. Reszta mimo staranności grzęźnie w „oddechach”, „dłoniach”, „słowach”, czyli wariacjach na motywie. Fajne masz te próby łapania w słowach swojego czucia, odczuć, ale jak zaczynasz używać toposów, skojarzeń, znanych obrazów, robi się nudno. Jak mówisz „czuję”, to przekonuje, kiedy zaczynasz opisywać – jest słabo. Pozdrawiam.
    • dar życia  gratis  bez zasług    biblia przewodnikiem  nie potrzeba licencji  uprawnień    gwarancja na wieczność  niespotykana taki jest Bóg    i wolna wola  użytkowanie życia zgodnie z prawdą  inaczej ...  gwarancja może…   11.2025 andrew  Piątek, dzień wspomnienia  męki i śmierci Jezusa  
    • @huzarc Dziękuję za odwiedziny. @m1234 dziękuję za odczucia.
    • @KOBIETA Dziękuję.
    • Wśród bruzd historii, gdzie świt się przeciera, rosły ich głosy jak drzewa nadziei — ktoś z piórem jak skrzydłem przekraczał nieszczęścia, ktoś w ciszy dopalał ostatnie marzenia.   Kochanowski pierwszy rozświetlał mrok, gdy ból ojcostwa stawał się modlitwą ziemi; Mickiewicz unosił naród jak wiatr sztandary, prowadząc dusze tam, gdzie wolność nie zasypia.   Słowacki niósł ogień, co palił wątpliwości, a Norwid uczył, że piękno kosztuje samotność. Miłosz szukał prawdy na mapach sumienia, Szymborska składała wszechświat z jednego pyłu słowa "być"   Tuwin — w śmiechu i zadumie — kręcił światem jak karuzelą zdziwienia, zwykłą codzienność zamieniając w cud, który trwa do ostatniej kropki.   Ich strofy — żywe, wiecznotrwałe — przepisały los narodu na ton serca. Niosły Polskę w dłoniach jak płomień, co nie gaśnie, dopóki ktoś czuwa.   Dziś pochylamy czoła nad każdym wersem, który ocalił choć jedną chwilę człowieczeństwa. Bo poeta nie znika, gdy gasną jego oddechy — poeta trwa, dopóki drży w nas choć jedna nuta jego słów.   A my — spadkobiercy ich świateł — idziemy dalej, ścieżką między dźwiękiem a milczeniem, niosąc w sobie tę starą prawdę: że słowo może unieść świat, jeśli wypowie je serce.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...