Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Znowu pióro kreśli
pejzaż o miłości.
Ona trzewia brukała
z radości zrobiła mękę.

Nienawiść i zawiść,
to atuty w ręku szatana
wydane dla powierników
do poróżnienia gatunku.

Czy straciłem rozum
piekielnego wymysłu?
Podpiszę cyrograf,
że nigdy nie będę kochał.

Może być ,,Rzym”

Opublikowano

znowu kreślę
pejzaż miłości
trzewi zbrukane
cholera
co w głowie

zło i zawiść
kontrola nasza
szatan stworzył
ciąg gatunku

straciłem rozum
piekielny wymysł
podpiszę cyrograf
nie będę kochał

być może "Rzym"

Tak mnie naszło żeby ...nie podawać na tacy!
Pozdrowionka!

Opublikowano

dzieki Aluno za poprawienie i odwiedziny pomyślę jeszcze oki. Moze rzeczywiście za dosłowny, pomyślę, tylko czasami nie da się obejśc, gdy piszesz o uczuciu w sposób negujący i tak czytelnik ma wiele do myślenia np czy szatan stworzył nienawiśc? itd i znów filozofia zawirowała w moim umyśle haha

pozdrawiam

bestia

Opublikowano

druga do skasowania - za kwadratowe, takie z przytupem do flaszki i wszyscy wiedzą o co chodzi

z rzymem pomysł jest okej
i lepiej żeby pióro kreśliło niż jakiś ty czy Ty czy kto tam cały
(nie słuchaj Aluny hihi)

pozdro

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Anno Bardzo dziekuję za przeczytanie i odwiedziny z tą intuicją to różnie bywa, ale spoko poprawię ten wiersz , a zapytam jak może jeszcze zagladniesz , dlaczego bys zmieniła , albo unikała takich myśli

Serdecznie pozdrawiam

bestia
Opublikowano

Wiem już dlaczego tak jest. Brakuje mi rytmu w Twoich wierszach. To jest troche jak z jazdą na motorze. Jak prowadzący skręcając w lewo przechyla sie razem z motorem w lewo to pasażer też powinien, inaczej kraksa.
W Toich wierszach jest tak, że rytm powinien iść tam a on idzie w inną stronę. I to mnie trochę zbija z pantałyku. Ale to chyba rzecz indywidualnego stylu poety. ;)

mrs

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



DON oki tylko jak skasuje 2 zwrotkę to wiersz nie będzie typu filozoficznego, ale poprawię ją na inną bardziej może zapiszę poetycko. dzieki za ocene przeczytanie i pierwszy raz Cię goszczę w swoich progach

pozdrawiam serdecznie

bestia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @viola arvensis Egzystujemy w świecie złamanych serc. Przydałby się warsztat naprawczy, gdzie plastry miodowej miłości zabliźniałyby takie rany. Viola, każdy człowiek to osobny świat i aby takie dwa światy - kobieta i mężczyzna- mogły razem funkcjonować w trwałym i długim związku, potrzeba jest nie tylko miłość, lecz obopólne zrozumienie, które powinno się razem wypracowywać.  Pozdrawiam Cie serdecznie. 
    • Kiedy miałam kilka lat, ogłoszono stan wojenny. Wysłuchaliśmy komunikatu przez radio, które zwykle było puszczane nad ranem. Choć jeszcze było ciemno, mogliśmy wykorzystać nagle dany nam czas na koziołki i inne radosne wygłupy. Cieszyłam się, że zostanę w domu, ale nagłą sielankę przerwała mama, wyjaśniając, że to znaczy, iż mogą nadjechać czołgi. Odtąd, od tego dnia i tej godziny, czołgi mogły wynurzyć się w każdej chwili, zwłaszcza że nie tak daleko od nas znajdowała się jednostka wojskowa. Mijaliśmy się czasem z nimi w drodze do lasu, gdy wyjeżdżały na poligony, zza mijanych murów, wracając z zakupów. W święta odwiedzaliśmy je, nieruchome, ustawione jeden obok drugiego, niosąc w sercach kolorowe chryzantemy. Tym razem tylko opuściły swoje pudełka i jak nakręcane zabawki wyjechały w strajkujących, przeciw bliżej nieznanemu wrogowi, który czai się tuż, tuż.    Gdy zniknęła koleżanka z klasy, uciekała przed czołgami. To właśnie one z bliżej niezrozumiałych mi powodów nakazały opuścić dom małej dziewczynce o dwóch warkoczykach zawiązanych na kokardki, zupełnie takiej samej jak ja. Dopiero co bawiłyśmy się u mnie w domu i na umówiony sygnał udawałyśmy przerażenie, zaglądając przez przedpokój w puste oczodoły straszliwej maski Króla Olch. Eksponat już rangi historycznej, zaprojektowany przez pana Zitzmana. Skądinąd ręce, które ją wykonały, były przedłużeniem nierealności wszelkich alternatywnych zakończeń, jakie niesie z sobą teatr. Na domiar złego, zamieszkałam przy drodze oznaczonej w planach jako droga ewakuacyjna dla czołgów. Przeciw możliwemu niebezpieczeństwu posadzono szpaler drzew. Okna wybudowano wyłącznie w ścianach sąsiednich od tych, których usytuowanie mogłoby zdradzić, iż ktoś chciałby usłyszeć lub potajemnie zobaczyć wyjeżdżający na misję czołg.   Schowaliśmy się tam, drzewa wybujały do góry, szansa na niezauważenie nas, wysoce wzrosła. Życie jednego człowieka, cóż znaczy w żarcie historii.      
    • Zapachniało Asnykiem... Kiedyś mi się zdarzyło takie nawiązanie do jego wiersza "Między nami nic nie było": A tu mam jeszcze "wersję dla leniwych" :)   A Twój wiers bardzo ładny. Trochę w nim Asnyka, ale bardzo dużo Violi :)   Pozdrawiam serdecznie.
    • @Berenika97 przepiękny. Rozbiłaś bank ostatnich czytań. bb
    • @lena2_ fajne te lepiejki :) I treść, i forma skrojone na miarę.  Przeczytałam z przyjemnością. Bb
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...