Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Niełatwo dziś mówić o miłości.
Dostrzegać ją między wierszami nienawiści i złości.
Słysząc o kolejnej niechcianej śmierci
Przeć wciąż przed siebie nie czując boleści
Widząc w oczach najbliższych ogrom cierpień i znużenia
Dłonie mieć mokre od brata łez załamania i zmęczenia
Czuć w sercu coraz dotkliwiej zwątpienia nutę
Walczyć z zacięciem lwa o każdą nadchodzącą minutę
Zamykając oczy, gdy niesprawiedliwość główną rolę gra
Cicho iść, szeptem mówiąc cieszyć się z tego co się ma
Pamiętać, że rodzina niezwyciężoną jest siłą
Widząc jak ludzie niczym hieny w walce o żer giną
Niełatwo dziś mówić o miłości.
Pokonując słabości z głową podniesioną iść
Kiedy pod nogi kłody rzucają i w twarz bluzgają ci
Zaglądając śmierci w oczy głośno się śmiać
Ile wiary potrzeba, ile siły by trwać.
Zsuwając się na kolana na wieść o kolejnych tragediach
Podnieść się i do przodu gnać bez pamięci o wczorajszych mękach
Ich cierpienia na swe barki wziąć, aby było im lżej
Aby nieszczęśliwych, zgubionych ludzi było już mniej
Ostoją być i podporą dla tych, którzy we mnie pokładają nadzieje
Móc spełnić jedno chociaż najbliższych marzenie
Niełatwo dziś mówić o miłości.
I strach pokonać, strachu nie znać, jutra się nie bać
Wartość swoją, życia i każdej chwili trwającej już znać
'Wczoraj' zostawiając za sobą twardo stąpać po ziemi
Wiarę na lepszy czas wciąż umacniać, nie tracić nadziei
Wśród łez po licach spływających szukać tych dobrych
Oczyszczających, każdy palący w sercu ogień gaszących
Radość odnaleźć w rzeczach małych, nieznaczących nic
Żeby milej było, żeby łatwiej było żyć
Winnych nie szukać, o przyczynach nie mówić
Ze spokojem zasypiać, z nadzieją się budzić
Niełatwo dziś mówić o miłości.
Kochać, nie nienawidzić
Szanować, ze słabszych nie szydzić
Za brata życie móc oddać
Choćby z wszystkiego ogołocono złu się nie poddać
Przejawy niesprawiedliwości przemilczeć
Śmierci się nie bać, strachu się wyrzec
Wiarę mieć, nadziei nie tracić
Samotnym nie być, wielu mieć braci
Niełatwo dziś mówić o miłości.
Miłością to, o co staram się każdego dnia.
Pięknie jest kochać i miłośc dostrzegać.
Pięknie jest kochanym być i życia się nie bać.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nareszcie zgoda na ekshumacje... Choć czasu upłynęło tak wiele... Bolały wspomnienia w cichy szloch przyobleczone, Padało nocami tysiące łez…   Zgoda niepełna... częściowa... Wciąż więzną w gardle niewykrzyczane słowa... O bólu który w kresowych rodzinach, Tlił się przez kolejne pokolenia...   A przecież każdy człowiek, Zasługuje na godny pochówek, By migocący znicza płomień, Cichym dla niego był hołdem,   By kamienny nagrobek, Wiernie pamięci o nim strzegł, Imię i nazwisko na nim wyryte, Milczącym pozostało świadectwem…   Nareszcie godny pogrzeb… Polaków zgładzonych przed laty okrutnie, Przez w ludzkich skórach kryjące się bestie, Pogardą i nienawiścią nocami upojone…   Tamtej strasznej nocy w Puźnikach, Ciągnąca się noc całą mordów orgia, Dziesiątki bezbronnych ofiar przyniosła, Zebrała śmierć okrutne swe żniwa.   Bohaterska polskiej samoobrony postawa, Chaotyczna desperacka wymiana ognia, Niewiele pomogła i na niewiele się zdała, Gdy z kilku stron zmasowany nastąpił atak.   Spod bezlitosnych siekier ciosów Banderowskich zwyrodnialców i okrutników, Do uciekających z karabinów strzałów, Pozostał tylko wypełniony zwłokami rów…   Po tak długim czasie, Nikczemnego tłumienia prawdy bolesnej, Przyodziewania jej w kłamstwa łachmany podłe, Tuszowania przez propagandę,   Dziesiątki lat zwodzenia, Kluczenia w międzynarodowych relacjach, Podłych prób o ludobójstwie prawdy ukrywania Oddalały żądanych ekshumacji czas…   By w cieniu kolejnej wojny, Niechętnie padły wymuszone zgody, By pozwolono pomordowanych uczcić, Na polskich kresach w obrządku katolickim,   By z ust polskich księży, W cieniu tamtych zbrodni straszliwych, Padły słowa o Życiu Wiecznym, By złożono trumny do poświęconej ziemi…   Choć niewysłowionych cierpień ogrom, Milionów Polaków na kresach dotknął, Czapkując radosnym z dzieciństwa chwilom, Otulili czule swe wspomnienia pamięcią.   I gdy snem znużone przymkną się powieki, Wspomnieniami w blasku księżyca otuleni, Pielgrzymują nocami do sanktuariów kresowych, Starzy zza Buga przesiedleńcy.   A gdy niejednej księżycowej nocy, Starzy siwowłosy kresowiacy, Modlą się za swych przodków i bliskich, My także za nich się pomódlmy…   Za pomordowanych w Puźnikach, Za zgładzonych we wszystkich częściach Wołynia, Niech popłynie i nasza cicha modlitwa, Przyobleczona w piękne polskiego języka słowa…   - Wiersz poświęcony pamięci Polaków pomordowanych w Puźnikach w nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku przez sotnie z kurenia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) Petra Chamczuka „Bystrego”.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

           
    • Jar na głaz; a tu ile może jeżom Eliuta - załga raj.  
    • Mat Ina - żet, ale że ty zbiorom, i moro bzy - też Ela, też Ani tam.    
    • Gór udar; rad ucięto w kwotę, i cuda - radu róg.  
    • @Migrena Najserdeczniej Dziękuję!... Z całego serca!... Pozdrawiam!   @violetta I słusznie!... Pozdrawiam!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...