Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Z premedytacją lub przez przypadek
to niezbadane lecz pewien dziadek
właśnie w Dniu Dziadka powiedział wnuku
dziś rozśmieszyłeś mnie do rozpuku

laurka, kwiaty to istna granda,
dla bajkowego byczka Fernanda
co lubi wąchać pachnące kwiecie
zanieś ten bukiet a mi w markecie

kup jakąś flaszkę, do niej popitkę,
z agencji sprowadź zgrabną kobitkę
bym z nią dał czadu i rokendrolem
zakończył dzionek pod żyrandolem

a ta kobitka na materacu ...
- no ruszaj żywo, nie stój pajacu,
nie wybałuszaj tak gał na dziadka,
albo się bawić albo wysiadka.


a muszę dodać, ze ten gagatek
już siedemdziesiąt ukończył latek
lecz jak młodzieniec chce wciąż szpanować
i ani myśli się ustatkować
.

Opublikowano

różnie w życiu bywa:

Dziś dla wnusiąt wielka gratka:
Dzisiaj mamy, co? Dzień dziadka!
Atmosfera jest nie rzadka,
Biega ciotka, wujek, matka,
Tort upiekła dzisiaj babka,
Tatko dzieciom kupił kwiatka,
Ale kwiatek ten dla dziadka.
Zaś w kredensie czekoladka,
Ona także jest dla dziadka.

Jak już wszyscy po obiadkach,
Do Małgosi mówi tatka:
Weź ten kwiatek poproś dziadka.
Jasia, co ma cztery latka
Ciągle kusi czekoladka.
Zuch – wytrzymał. Czekoladka
Już na stole jest u dziadka
Oraz kwiatek, tort i kawka
Co ją zaparzyła babka.

Rozpoczęta wielka jatka:
W mig zniknęła czekoladka,
Tort zjedzony do ostatka,
Wyżłopana szybko kawka,
Tylko kikut został z kwiatka.
W kuchni zmywa jeszcze babka.
Myśli dziadek: „Żadna gradka
To, dla kogo ten dzień dziadka?”

pozdrawiam Jacek

Opublikowano

Bo tak między mną a tobą
dziadek tylko jest ozdobą
i pretekstem dla rodziny
by do dziadka w odwiedziny
wpaść i swą wizytą męczyć
no bo dziadek musi ślęczyć
nad laurką i wierszykiem
szpan zadawać z wielkim szykiem
a on wolałby w spokoju
na leżance co w pokoju
stoi w kącie lec i spać
a tak k.... jego m..
już od rana dzień przegrany
a nasz dziadek skołowany
chciałby prysnąć gdzieś ukradkiem
- ciężko w takim dniu być dziadkiem


pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Dzień Dziadka na wesoło!

Laurki mają magiczną moc; pamiętam moje - dla dziadka, który był wspaniałym bajdokletą śmiesznych i pouczających historyjek - specjalnie dla mnie! - Poza tym kupił mi pierwszy rower, odjazdowe sanki i pierwszy w życiu pierścionek - na odpuście, z czerwonym oczkiem ;D
Wspomnienia ...
Proszę wybaczyć prywatę, tak mnie najSZło.

Fajnie u Pana!

pozdrawiam
kasia

Opublikowano

Cuś mi się wydaje, że dziadkowie lepiej się spisali od babć!
Cóż, nie będziemy wytykać, ale Dziadkom chwała i cześć!
Serdecznie pozdrawiam Gospodarza tej strony i Autora jednocześnie,
również Pana Jacka i wszystkich odwiedzających.
Piję kawę a wiersze - na deser.
Serdeczności - baba

Opublikowano

Henryku, jeden i drugi Twój wiersz tutaj jest dobry - pośmiałam się!
Dziadek po 70-tce wcale nie musi być ramolem, który już tylko śpi na leżance. Dlaczego? W mojej rodzinie, panie tego, mężczyźni po 70-tce mają swoje kobiety i wiem nie tylko od nich, że wcale rzecz nie kończy się na trzymaniu za rączkę. ;-) To w Polsce jakiś taki mit powstał, że "w pewnym wieku" koniecznie trzeba się "ustatkować" - mężczyźni jakoś po 40-tce, a kobiety po 50-tce - i że "na stare latka mleczko i herbatka". E tam!...

Wiersz Jacka też fajny i dowcipny (chociaż z błędzikami). :-)

Pozdrawiam obu Panów.
Oxy.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Pewnie kawa już wypita,
deser też zjedzony
lecz dopiero właśnie dzisiaj
wróciłem w te strony

bo pognało mnie po świecie
(na inną dzielnicę)
- czy ja o tym wzmiankowałem
że mam kochanicę?

Tylko po co o tym piszę
i mi pojąć trudno,
chyba jednak tylko po to
by nie było nudno

chociaż gdyby przypadkowo
a zdarzyć się może
chciała któraś wpaść w me sieci
ramiona rozłożę.


pozdrawiam serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bo cóż innego mi pozostało
gdy opuściły dorosłe dzieci,
żona z pilotem siedzi w pokoju
i na okrągło wszystko jak leci

serial, pogoda, dziennik, ploteczki
z przerwą by zrobić jakiś posiłek
ja zaś komputer, ekran i wiersze
a że to nie jest zbytni wysiłek

to też potrafię przez parę godzin
ślęczeć wpatrzony w rzędy literek,
a obok Koźlak rodem z Witnicy
bo wprost uwielbiam ten ich porterek

a kiedy wena raczy się zjawić
i po klawiszach zgrabnie pomyka
to coś tam nieraz puszczę na ORG-a,
coś co podobne jest do wierszyka.


Pozdrowienia od dziadka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Wiem to po sobie choć siedemdziesiąt
lat czy dożyję to się okaże
bo mi brakuje całej dekady
ale jak bóg da to ją przełażę

i jeśli będę chodził przy lasce
to was zapewniam, nie przy kosturku
ale przy jakimś seksownym wampie,
który to będzie szeptał kocurku

pokaż raz jeszcze swoje pazurki
bym odleciała choć ze trzy razy
poza granice zwykłej rozkoszy
prosto do jądra dzikiej ekstazy.


Pozdrawiam serdecznie, także w imieniu Jacka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nic nie stoi na przeszkodzie,
Walentynki już niebawem
przeto w poetyckiej kuchni
przyrządź nam miłosną strawę

by ją spożyć na wesoło
albo może groteskowo
a ja żeby ci ułatwić
zaraz podam pierwsze słowo

Luty … (chociaż taki mroźny
czternastego się rozpala
bowiem miłość wszelkiej maści
przez dzień cały się przewala)


pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • czy zdążymy  się poznać    zabiegani  nie tylko za kasą    rower  kuchnia  fitness  siłownia  tańce  kółko fotograficzne  poezja   i praca praca połyka  ogrom czasu    widzimy się często  ale czy zdążymy  się poznać    jesteś taka... a ja ...   cóż o sobie wiemy... czy to wystarczy  aby RAZEM TRWAĆ WIEKI    12.2025 andrew  Sobota, już weekend   
    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...