Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

odkopuje stare litery bo/jeśli starzeją się
a język nie jest doskonałością

i nie wiem -to też ważne

czy to proza może, myślę:
bardziej długie balkonowe
rozkojarzenia solo

któreś chcą ujrzeć światło dzienne?

"nazywamy również myśli sprecyzowane językiem literackim(....)?"

*krótkie były i odeszły(...)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bestio dziękuję bardzo za przychylność wielką i depnięcie,
coś tam się przekłada w wierszołkach, ale czy te stare wyciagać
czy spalić?:)ciepłoniaście
zawsze miło gościć(...) i zawsze to jedna odpowiedź
litery ulotne są może; może lepiej udać się do gajowego?;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


aluno no..dzięki serdeczne za depnięcie
mnie jednak zastanawiają te dłuuuugie.....
i to raczej nie wliczałoby się w kanon" wiersza"
z całym szacunkiem do tego słowa, jak zawsze
:)ciepłoniaście
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ano masz rację bestio(....) nie palić..nie palić?
a ni wiem czy nie będę się wstydzić za te dłlluugie...
i kto to czytać zechce? ;)
las to zawsze las zimą piękny
:)ciepłoniaście(bez przeziębień życzę) i dziekuję b.!
Opublikowano

czytałam wiele razy i to najbardziej
do mnie przemówiło i zostało na dłużej...

odkopuje stare litery bo/jeśli starzeją się

i nie wiem -to też ważne


głęboka myśl odnośnie życia...
proces starzenia się i refleksja nad sensem...
dalsza treść też wieloznaczna...ok:)

Serdeczności Judyt :)))))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wiele razy- dziękuję za przybycie;
a.. odpowiedź na pytanie udzieliła bestia ,
Tereso-no tak jakoś mnie bierze widocznie
nad sensownością, pewnie przez te.... granice
wszędzie mi się to zakrada, eh...
bo przechodzi dalej? albo jest zapominane, albo mm..a nie wiem,
serdeczności również i :)ciepłoniaście
Opublikowano

Szczerze - to pachnie kapke kurzem nawet, kręci w nosie :)

...ale "gdy łoskot się wdziera to słuch twój chce grać" -> to jest mistrzostwo :)
Może troche przesadzam, ale bardzo mi są bliskie te słowa.

Pozdrawiam, amanita.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



mam prozę(?)jeśli można tak nazwać(...), ale zakurzałą i nie wiem
czy pokazywać( tj. te krótkie)
dzięki za wdepnięcie Marku
:)ciepłoniaście
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


amanito dzięki za wdepnięcie
mm..no pachnie wim, może dałoby się
z tego powyżej coś wystrugać, bo jak nie
to pale(zawsze szczerze) mm(...)
:)ciepłoniaście

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Urąga swym sąsiadom stary Dzban miedziany: Ty, Rondlu, masz od roku rączkę ułamaną, Ty zaś, mój towarzyszu, polewany Garnku, Więcej plam masz sobie niż kram na jarmarku Miewa rys rozmaitych i plamek i dziurek. I ty, Miso, nie błyszczysz już niby marmurem, Lecz na obłym swym ciele kurzu trzymasz warstwę. A nawet ulubieniec niektórych Naparstek Coraz bardziej sczerniały latami się robi, A podarta Serweta stołu już nie zdobi. Posmutniały naczynia, zmarkotniały sprzęty, Wtem odezwał się Tłuczek, cóż, dyskutant wzięty. I mówi: Niech nam Dzbanek wyrzutów nie czyni, Nikt z nas tu nie jest winny, tylko – Gospodyni…
    • Jestem obcy. Obcym ciałem w obcej rasie. Podróżnikiem w czasie, który jak duch pojawia się w przypadkowych miejscach w czasie zimowych nocy. Pojawiam się przy tych, którzy zdecydowali. Są pewni i zdeterminowani. Dla tych, którym kości losu zawsze wyrzucają, jedynie dwa zera. Pojawiam się w rogach pokojów. Ciemnych, zaniedbanych i zapuszczonych. Tonących w latach, nieleczonych depresji. Czasami podam, wypolerowaną broń, innym razem wyrównam przygotowany sznur. Czasami, proszą mnie bym napisał list w ich imieniu, dla przyjaciół i rodzin. Najczęściej mam lub ojców.  Zanim wezmą tabletki i popiją krystalicznie zimną wodą.  Proszę ich tylko o podpis. Patrzę jak długopisy wypadają im z drżących rąk a łzy zraszają kartki. Wiem, że chociaż tyle mogłem zrobić. Być przy nich do końca. Bywa, że nazywają mnie aniołem stróżem. Dziwna to funkcja dla anioła śmierci. Nie ma tutaj miejsca na litość. Słabość. Sumienie. Na niespodzianki i uczucia. Nic co ziemskie nie może  trwać w tych sercach. Dalej wolne duszę. Idźcie za światłem gwiazd. Wyleje Was na cmentarne aleje poświata pełni. I będziecie mogli ucztować i bawić się aż do brzasku. Tylko życie ogranicza. Śmierć jest wyzwoleniem.     Nie bójcie się wilka, który chyłkiem sunie za wiktoriańskimi nagrobkami i grobowcami. On wie jaki dziś dzień. Najkrótsza noc w roku. Ghoule wyją cichutko, bawiąc się skrzypiącymi krzyżami  i drzwiczkami grobowców. Piękna, dostojna, wysoka postać w gotyckiej sukni jedwabnej o barwie kruczej, brodzi w chłodnej mgle do kostek po funeralnej trawie. Czasami poprawi kapelusz z koronką, która zakrywa jej szczelnie twarz. Innym razem pozbawi się niewygodnych pantofli i jak rusałka boso, bieży pomiędzy  świec ognikami. Zdarza się i tak, że pozdrowi przedziwnym ukłonem wilka, który wyskoczy przed jej oblicze nagle zza grobu. Ma w zębach róże, której nikomu nie odda. Niesie ją na jedną, zapomnianą wydawać by się mogło mogiłę. Tam czeka zawsze tej nocy co rok,  milczący jegomość. Szlachetnie widać urodzony i ubrany zgodnie  z najnowszą modą. Jego postać zawsze jest w półcieniu ukryta więc godności jego odgadnąć nie sposób. Odziany jest w schludny frak i woskowane spodnie. Ma skrojony melonik i laskę ze srebrną główką wilka. Wilk tylko jemu odda kwiat.  A przybysz ułoży go u wezgłowia grobu. Nie modli się ani nie kontempluje. Odchodzi wraz z wilczym towarzyszem w gęstniejącą mgłę. Ku bramie cmentarnej. Czasami jeśli ich drogi są sobie skrzyżne, pozdrowi gotycką piękność w sukni. On znika wraz z wilkiem za bramą. Ona najpewniej szuka schronienia  w swoim grobowcu. Róża na grobie, szybko zamienia się w kałuże ciemnej krwi. A może wina. Dziwny przybysz zawsze gdy się tylko zjawia to wychyla jeden kieliszek. Za spotkanie. Za dawne czasy. Za pamięć. Od przeszło stu lat. Rokrocznie. Kogo to grób spytacie? Poety, odpowiem. Samotnika i samobójcy. A w grobowcu nieopodal, szykujące się już do snu, po przechadzce.  Widmo jego miłości. Jego pragnienia. Jego szaleństwa. Jego wyśnionej kochanki.    
    • 2 uwagi: -powiedzenie: "gdie rabotajesz, nie jebiosz" sprawdza się wszędzie,   -karzesz - od karać, ale każesz od kazać. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Michale, rozpieszczasz mnie, choć dziś przyznaję, potrzebuję rozpieszczenia. Te nocki mnie wykańczają, ale kawa, ciastko i dobre słowo dają siłę na przeżycie... tej ostatniej w tym tygodniu. Pięknie Ci dziękuję, postaram się utrzymać... wróć... nadal pracować nad poziomem :)   Pozdrawiam :))
    • Samotność to nie uśmiech to żal smutek łzy to nie tęcza - to do bólu drzwi   Samotność to nie wygrana to trudny horyzont - to nie droga o której lubimy śnić    Samotność to niepewność boi się ciemnych chwil przegrana nocy i dnia   Samotność to trudna poezja  z człowieka drwi jest grą słów która boli
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...